pokazał mi że jestem ważna. PROSZE POMOZCIE

Jestem rozbita, i proszę o rady. Znam faceta od miesiąca, spotykamy się i naprawdę wszystko było na dobrej drodze, WSZYSTKO. Wziął mnie w parę miejsc, uszczęśliwiał, dbał, przytulał, całował w czoło, dawał swoją kurtkę, ogrzewał gdy marzłam.. On tez był szczęśliwy, gdy się na niego patrzyłam on się uśmiechał a jego oczy świeciły, źrenice miał rozszerzone. Było jak w bajce. Po ostatnim spotkaniu napisal do mnie, oczywiscie kulturalnie za nie podziekowal, rozmawialismy tak jak zawsze, miło. A nastepnego dnia juz nie napisał, ja czekałam. Odezwał się dopiero dwa dni po spotkaniu, najnormalniej w swiecie, uznałam to za nic zlego wiec normalnie zaczelam rozmawiac i tak do konca dnia. Kolejnego dnia ja sie odezwałam pierwsza, wtedy rowniez przegadalismy wieksza polowe dnia. A nastepnego dnia on znow nie napisal, i nastepnego rowniez.. W koncu pod wieczor pożyczyłam mu miłej zabawy, bo miał tego dnia swoją studniówkę, podziękował, powiedzial ze ma nadzieje ze tak bedzie i tyle. Od tego dnia mijają już trzy dni a z jego strony cisza. Ja już nie chcę do niego pisać.. Nie potrafię tego zrobić mimo że bardzo cierpię. Nie mam pojęcia co się dzieje, wyobrażam sobie najczerniejsze scenariusze. Wiem że jest zdrowy i cały czas dostępny na fb :) dodam jeszcze że aktualnie jestem chora a on o tym wie i nie zapytał nawet jak sie czuję. I nie mowcie że moze skacze z kwiatka na kwiatek bo poznałam go na tyle że wiem, że on taki nie jest, że chce miłosci, tej jedynej, nie bawi sie dziewczynami.