ograniczenie wolności

Witajcie kobietki i mężczyźni! Zwracam się do Was z problemem... Jestem z chłopakiem już z 1,5 roku. Na początku było fajnie, spotykanie się, wiadomo- motylki w brzuchu. Teraz już tego nie czuję, a czuję nie wiem jak to nazwać... nienawiść? Nie mieszkamy razem. Obecnie studiuje, on pracuje i pozostaje Nam jedynie w tygodniu komunikować się za pomocą smsów. Nie czuję już nic jak dostaję wiadomość.. a jedynie irytuję się. Dla niego mam zawsze mieć czas... Robi mi pretensje np o to, że nie odpisze mu 20minut bo np. sprzątam w kuchni, lub robie obiad. Zarzuca mi ze pisze z jakimiś chłopakami. Wynika z tego, ze nie moge nigdzie wyjsc z nikim, z nikim pogadac, popisac. Nic mi nie wolno. Mam jednego dnia duzo do zalatwiania np jade do urzedu, do lekarza i caly czas w trasie to pretensje o to, ze mu nie odpisuje. Komentuje wszystko co udostępniam na facebooku, musiałam juz czat wyłączyć dla niego bo jak mam załączony to mysli ze z kims pisze. Codziennie płacze bo ta sytuacja mnie wykańcza. Nie tak sobie to wyobrazalam. Komentuje caly czas to, co robię. Kiedyś miałam dużo znajomych zanim go poznałam, teraz przez niego nikt z nich nie mówi mi nawet cześć. Czy ktoras z Was była w takiej sytuacji? Czy to zachowanie jest normalne?