Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cytat z Leszka Talko

To mit, że kiedy rodzi się dziecko, stajemy się rodziną.

Polecane posty

Gość cytat z Leszka Talko

To mit, że kiedy rodzi się dziecko, stajemy się rodziną. Nic podobnego! My dopiero musimy sobie tę rodziną stworzyć, ukształtować. Kiedy na świecie pojawia się dziecko, to automatycznie niszczy się związek. O tym nikt nie mówi. Podkreślam, to nie jest żadna "wina" dziecka, tylko prosta matematyka. Zamiast 1 plus 1 jest 2 plus 1. Czyli nigdy nie będzie już tak, jak było. A to, co było do tej pory, przestaje istnieć. Z kolei związek 2 plus 1 działa zupełnie inaczej niż 1 plus 1, to oczywiste. Cała popkultura doskonale nas przygotowuje do tego, jak się tworzy związek 1 plus 1: istnieją tysiące filmów, w których on spotyka ją, zastawiają na siebie sidła miłości, zakochują się, rozwijają pasje, spędzają wspólnie czas, uprawiają miłość, jedzą romantyczne kolacje przy świecach itd. Natomiast kiedy tych dwoje zostaje rodzicami, popkultura oferuje im wyłącznie banalne obrazki: rodzinne spacery, wspólne karmienie łyżeczką bobasa, tak jak na reklamach. A gdzie prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, że za dużo żyjesz popkultur ą, wirtualem a mniej realem. Dojrzałości do rodzicielstwa uczy się z życia a nie z reklam czy filmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i właśnie chyba o to chodziło autorowi, że reklamy kłamią, ukazując przesłodzony, fałszywy obraz rodzicielstwa. A potem jest szok i rozczarowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale kto dojrzały, kieruje się w życiu reklamami i obrazkami z nich? Nie znacie życia? Pod kloszem byliście chowani, czy w latach 70-80-90, gdy nie było cukierkowo? Kto głupi to myśli że będzie jak w reklamie . Mądry wie co go czeka., bo potrafi wyciągać wnioski z doświadczeń także innych osób realnych, rodziców, rodzeństwa, kuzynostwa, koleżanek, a nie uśmiechniętych manekinów z reklam serka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy kłamią, jak mówił doktor House. Wszyscy zachęcają do rodzicielstwa mówiąc jak to będzie fajnie itepe, a potem zacierają ręce, bo masz tak samo przerąbane jak oni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby ludzie wyciągali wnioski z życia innych przed rozmnożeniem się, nie byłoby tematów "on nie płaci alimentów", "nie pomaga przy dziecku", "zostawił mnie z roczną córką". Posiadanie dzieci jest wysoce nieracjonalne i bardzo rzadko się opłaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za bzdury :) to jakaś wyjątkowo nietrafiona reklama bloga albo innej " tfurczości " :D tego pana ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dokładnie. Posunę się dalej. Gdyby ludzie kierowali się tylko i wyłącznie rozumem, to mało kto decydowałby się na rodzenie dzieci. Dlatego natura nas sprytnie wyposażyła w tak zwany instynkt, który niektórym totalnie przesłania zdrowy rozsądek. Bardzo dobrze to widać, na przykładzie ludzi, którzy mają silny ten instynkt a z jakiś powodów nie mogą się rozmnożyć. No coż, jesteśmy tylko zwierzętami i rozmnażanie mamy zaprogramowane w genach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co się dzieje, kiedy kobieta zachodzi w ciąże i rodzi się dziecko? Pod wpływem hormonów uwalnianych w trakcie ciąży i porodu, mózg kobiety ulega nieodwracalnym zmianom (niektóre obszary powiększają się kosztem innych) i taka kobieta staje się zupełnie inną osobą niż była przed ciążą. Znajdźcie sobie artykuły naukowe na ten temat, poczytajcie, wtedy wiele rzeczy stanie się jasnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kompletne brednie - wszystko, ale to wszystko zależy od nastawienia i postawy. Gdy nam się urodziła córka, oczywiście że ją bardzo pokochaliśmy. Ale dwojga nie staliśmy się trojgiem! Jesteśmy MY i nasza córka. Świat się nie zmienił o 180 stopni itd. A to przez to, że jak w każdym normalnym związku małżeństwo było, jest i będzie dla nas najważniejsze. Najcenniejszy czas to zawsze ten we dwoje. Dbaliśmy o to aby zawsze chodzić razem lub organizować sobie randki mimo wszystkich przeciwności, trudności finansowych itd. Najszybciej jak tylko się dało zaczęliśmy jeździć z powrotem w podróże poślubne po 2-3 tygodnie. Córa miała się okazje zżyć z jednymi i drugimi dziadkami. Córka od razu miała swój pokoik i łóżeczko, wie i zawsze się cieszyła z naszej miłości wzajemnej z mężem. O wiele łatwiej się dzięki temu wychowuje dzieci nawet. Mogę powiedzieć z perspektywy lat. Seksu z pewnością jest więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Wszystko wg zasady, że lepiej jest świat cały zaniedbać niż współmałżonka. A wspomniane wpisy na blogu wskazują, że ludzie mają problem z podstawową hierarchią. Jeśli to się zawali - to wszystko, z wychowaniem włącznie idzie fatalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Niestety masz rację. Ta świadomość blokuje moje zapędy do macierzyństwa, ale dobiegam 40stki, więc czas najwyższy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Seksu z pewnością jest więcej niż kiedykolwiek wcześniej. xxx I to zdradziło, że kłamiesz :) 0/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.19 ale to tylko potwierdza tezę, że większość ludzi jest zwyczajnie...głupia. Nie potrafiąć wyciągnąć najprostszych wniosków. Nie chodzi o matematykę, czy statystykę, ale zwykłe życie, swoje dzieciństwo, dzieciństwo swoich bliskich. Czy w jakimś domu jest tak od A-Z słodko, różowo, pudrowo? Nie, a więc w moim też nie będzie. Też będę zmęczona, niewyspana, pokłócę się z mężem/partnerem itd. itp. Nigdzie nie ma jak w reklamach. Są takie chwile, ale właśnie tylko chwile, a nie 24/h. To jest najprostsze wnioskowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ci autorko że bardzo mądrze to napisałaś i w ogóle spostrzegłaś. Faktycznie ta popkultura uczy głównie 1+1 bo to jest najprzyjemniejsze się tym zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:35 Nieprawda. Po prostu albo w życiu się wybiera, albo się żyje hormonami i popędami. Są takie kobiety (i mężczyźni również) którzy są mało odporni na boździe organizmu- ulegają humorom, hormonom itd. I jak taka np. ma okres albo PMS (sama go ciężko przechodzę w sensie dolegliwości) to jest nieuprzejma, "bo tak czuje". Jednak zamiast tego można podjąć trud panowania nad swoim życiem. Dla mnie przed porodem mąż był na pierwszym miejscu, w czasie porodu był na pierwszym miejscu i przez wszystkie lata życia naszego dziecka jest na pierwszym miejscu. To kwestia wyboru, woli. To jakim kto jest człowiekiem, jaką osobą zależy od podejmowanych przez nas wyborów. Tylko na ludzi o silnej woli można liczyć w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:50 A właśnie nie jest tak. Wtedy się myśli raczej tak: Moim rodzicom sie nie powiodło ale oni po prostu mieli pecha, ale u mnie będzie inaczej. Ja sobie lepiej ułożę życie. Prawie zawsze właśnie jest taki schemat myślenia u młodych niedoświadczonych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wiem jak ty, ale zawsze uważałam, że w moim własnym związku/domu/małżeństwie będzie lepiej, inaczej - może nie idealnie, ale prawie :) Widocznie byłam/jestem romantyczką. Potem faktycznie rzeczywistość daje nam kopa w zad, ale nadal walczę o to, żeby było tak, jak chciałam by było, kiedy byłam nastolatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:48 Znasz moje życie? Czy nie umiesz pogodzić się z czyimś szcześciem? Frustracja? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:54 Walcz bo warto! Jeśli na to samo mąż odpowie swoją walką o Wasze szczęście to będzie lepiej niż kiedykolwiek - bo się okaże, że idealny związek to nie ten w którym nie ma problemów, ale taki któremu żadne problemy nie są straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ale to tylko potwierdza tezę, że większość ludzi jest zwyczajnie...głupia. " Większość ? Każdy człowiek całe życie się uczy i głupi umiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:50 I słusznie się myśli. Tylko do tego trzeba mocno zaprzęgnąć rozum - zobaczyć dlaczego Twoim rodzicom, znajomym nie wychodzi. Zobaczyć dlaczego niektórym parom wychodzi. I naprawdę można sobie zbudować super związek - nie taki który nie ma problemów, ale taki który potrafi sobie z nimi radzić. Taki który jest coraz szczęśliwszy nie tylko wtedy gdy się wszystko układa, ale też czasami wręcz wbrew wszystkiemu. Żeby tak było to jednak... jak do tanga - trzeba dwojga z taką postawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Pod wpływem hormonów uwalnianych w trakcie ciąży i porodu, mózg kobiety ulega nieodwracalnym zmianom" Bez rodzenia też sie ulega nieodwracalnym zmianom. Wystarczy śledzić własne zdjęcia co 5 lat naszego życia a się widzi różnice bardzo wyraźne, a jak sie obejrzy zdjęcia sprzed 10 lat to różnice są ogromne. I nie będzie to kwestia innego stylu czy makijażu. Mówie o samej twarzy, ciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bez rodzenia też sie ulega nieodwracalnym zmianom. Wystarczy śledzić własne zdjęcia co 5 lat naszego życia a się widzi różnice bardzo wyraźne, a jak sie obejrzy zdjęcia sprzed 10 lat to różnice są ogromne. I nie będzie to kwestia innego stylu czy makijażu. Mówie o samej twarzy, ciele." Mówimy o mózgu, nie o twarzy czy ciele. Ten organ u Ciebie nosi już zapewne odciski po wielu ciążach i porodach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:08 Oczywiście że tak. Nie tylko z wiekiem zresztą Tak samo jak pod wpływem warunków życia, klimatu, diety, rodzaju pracy a nawet posiadanych i realizowanych zainteresowań (bądź ich braku) itd. Też się zgadzam z tym, że każdy człowiek wybiera jaki chce być. Dobry wybór często na początku nieco kosztuje, ale ostatecznie zawsze warto być panią samej siebie (samego siebie) niż być niewolniczo zdaną na swój organizm, otoczenie i wszystko wokół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakty są takie że niektóre kobiety, podkreślam niektóre, bo nie wszystkie, nie mniej spora część, szuka partnera wyłącznie po to, by mieć dzieci. Nawet nie chodzi o to że z premedytacją. Podświadomie! I może sobie nie zdawać nawet z tego sprawy. I kiedy już osiągnie swój cel, to siłą rzeczy odsuwa partnera na boczny tor skupiając się na dzieciach, czyli najważniejszych dla niej istotach. W takim przypadku nie ma siły, by związek nie ucierpiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bez rodzenia też sie ulega nieodwracalnym zmianom. Wystarczy śledzić własne zdjęcia co 5 lat naszego życia a się widzi różnice bardzo wyraźne, a jak sie obejrzy zdjęcia sprzed 10 lat to różnice są ogromne. I nie będzie to kwestia innego stylu czy makijażu. Mówie o samej twarzy, ciele." Mówimy o mózgu, nie o twarzy czy ciele. Ten organ u Ciebie nosi już zapewne odciski po wielu ciążach i porodach... xxx zgadza się, mózg się zmienia. Po ok 5 latach hormony ustępują i zaczyna się powrót do formy, ale niestety część zmian jest nieodwracalna. Badano ródki i nieródki w różnym wieku, nieródkom mozg się nie zmieniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:18 Z tym się zgodzę w pełni. Co więcej, są też - i to niemało - tacy mężczyźni. Tylko ja uważam, że wtedy ich wcześniejsze szczęście było tylko pozorne. Ponieważ sama nie potrafiłabym uznać za szczęśliwy, związku które byle co naruszy. I nie chodzi mi o to, że moje (czy inne) dziecko jest "byle czym", tylko że dla większośc***ar pojawienie się dzieci jest oczywistym etapem. Co więcej, etapem bardzo przewidywalnym. Więc w tym sensie uważam, że pary powinny być gotowe na wzajemne starania dla siebie. Nawet jeśli coś się okaże inaczej niż myślały wcześniej. Jeśli tego nastawienia nie było, to ich wcześniejsze życie mogło być co najwyżej radosne, ale nie powiedziałabym, że szczęśliwe w pełnym tego słowa znaczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie to wynika z tego że otoczenie oferuje niewiele osobników naprawdę fajnych, żeby móc ich wynosić na piedestał ponad dziecko, większość jest byle jakich. Kobiety też mało która jest "z wyższej ligi" więc tak to sie wszystko kręci byle jak. Może 5% jest par faktycznie spełnionych pomiędzy sobą tak mocno że chcą to podtrzymywać, reszta się skupia na jedynie orbitowaniu obok małżonka a w centrum jest dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:28 Tu znów się muszę zgodzić. Niestety większość osób stanowi niezbyt ciekawy "materiał wyjściowy" - i to nie tylko mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda, ludzie biorą byle co, byleby z kimś być. Nie zastanawiają się nad istotnymi kwestiami. Kiedyś usłyszałam, że jestem dziwna, bo nie związałabym się z wierzącym albo z kimś kto nie czyta ksiażek. A ja wiem, że z kimś takim na dłuższą metę bym się nie dogadała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×