Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jeszcze nie urodziłam a juz rodzina się wtrąca

Polecane posty

Gość gość

Najbardziej moja siostra która nie ma dzieci mówi mi ze mam nie szczepić bo szczepionki są szkodliwe itp, ze chyba nie pośle dziecka do panstwowego przedszkola tylko do prywatnego, wtraca się ile ubranek mam mieć na poczatek i co ja mam zrobić z taką rodzina, nie wpuszczać ich do domu po porodzie? Plus jest taki ze nie mam teściów ani rodziny ze strony mojego faceta wiec tylko moja rodzina będzie się wtrącać i wogole nie chce żeby oni mi pomagali chce żebyśmy z facetem sami wychowywali nasze dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasno im to powiedz juz teraz, póki nie urodziłas. Siostrze możesz spokojnie powiedzieć, że to twoje dziecko i twoja sprawa. A poza tym po prostu rób swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz wiele razy się z nią klocilam ze to moje dziecko ale to nic nie daje mój ojciec juz załatwił ze babcia będzie przy dziecku pomagać bo przecież inne babcie tez pomagają a ja tego nie chce będzie w domu mój facet i będzie przychodzić położna więc myślę że to wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście ze wystarczy. Ja pomimo ze mam tesciowa w domu ( nigdy do tego nie dopuść, zeby mieszkać z teściami) to i tak nie mogę na nikogo liczyć , tylko na własnego męża a on niestety pracuje całymi dniami wiec tak na prawdę w ciagu dnia jestem zdana tylko na siebie. Mój synuś ma ponad 3 miesiace i sama doszlam do tego co i jak i nikt mi nie pomagal. Polozna byla 2 razy ale nic nie potrafila, bo ma jaskrę wiec nie wiem jak moze być polozna ale to nie temat o tym. Słuchaj swojej intuicji , jest najlepsza. I nie słuchaj nikogo! Mi przez to pokrzyzowaly sie drogi z tesciowa...bo jej rady byly bez sensu czyli skarpetki to najwazniejsza rzecz na świecie i opatulanie w 3 kocyki...bzdura totalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jeszcze nie urodziłam, a z teściową już afera była. To nasze drugie dziecko. Przyszła kiedyś, i na stole zobaczyła ulotki wózków. Pyta taka zdziwiona, czy my wózek kupujemy. Mówię więc, że tak. A ona: "no to mi plany pokrzyżowaliście, bo ja chciałam Wam kupić wózek". Mówię więc grzecznie, że dziękujemy, ale mamy już upatrzony, że już zamówiliśmy, pieniądze na wózek też już czekają. Na to ona: no dobra, to skoro już zamówiliście to niech będzie ten Wasz, a ja dam pieniądze... A mąż tak słucha i mówi: "to Ty chciałaś sama ten wózek wybrać i postawić nas przed faktem dokonanym?" "No tak, to miał być prezent" Mąż wpadł w taką złość. Ja też, ale dzięki Bogu mąż wygarnął co trzeba teściowej i ja już nie musiałam. Powiedział jej, że ma szczęście, że nie zdążyła tego zrobić, bo by chyba sobie w tym wózku lalki woziła. Że jak jej mogło przyjść do głowy, że po pierwsze sama wybierzesz wózek nie pytając nas o zdanie, a po drugie co jej strzeliło do głowy pozbawiać nas przyjemności wybrania wózka dla naszego dziecka, tym bardziej, że już przy pierwszym dziecku nas tego pozbawiła, bo przytachała nam wózek, który kupił starszy brat mojego męża dla swojego dziecka, a później zginął w wypadku, i tylko przez wzgląd na to i przez grzeczność się zgodziliśmy i ten wózek wzięliśmy. Teściowa się obraziła, już 3 tydzień się do nas nie odzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam w nosie mam takie rady zarowno przy pierwszym jak i teraz. Odpowiadam na takie teksty z glupim usmiechem i tak glupio ze wiecej mi nie radza. Np chrzestna (bede miec blizniaki, sypilanie i pokoj malego mamy na gorze na dole salon i goscinny) mowi ze ja mam sie z dziecmi przeprowadzic na dol i spac z nimi sama w goscinnym a maz na gorze. Ja mowie ze nie zamierzam sie przenosic dzieci beda na gorze a na dol bede je znosic, ciotka juz glowa pokiwala niezadowolna i mowi nieee to nie moze tak byc :-D (moj dom a ona rzadzi :-) ) mowie bede je zrzucac na dol ze schodkow a pozniej poloze na dywan w salonie i beda tak lezec. Wiecej nie wnikala :-) a co mysli teraz to jej sprawa :-D moja bratowa tez w ciazy ma obsesje na punkcie badan wszytsko z krwi, amiopunkcje i wszystko co jest dostepne dla kobiet w ciazy ona musi robic, gadamy ze np u mnie usg genteyczne wyszlo ok a ona ze czytala ze z blizniakami to sie chore rodza zebym ja zrobila test pappa, ze ja mowie ze mam zdjecia usg a ona zamiast zobaczyc maluszka to od razu ktory to tydzien ile moje dzieci maja ze jej to ma tyle a wedl ksiazki i internetu tyle maja miec, co sie nie zgada to ona juz czytala o mojej ciazy o drugiej bratowej ciazy o swojej o wszyystkim :-) maaasakra :-) a jeszcze najlepsze sa gadanie a czemu nie dziewczynka bedzie :-)? A bo jak sie bzykalam z mezem to mowilam zrob mi chlopaka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 12:47 - wiesz co? Ale Wy wredni jesteście :O Kobieta jest matką Twojego męża, więc zapewne ma kole 50-60 lat. Nie ma dla niej takiego znaczenia jaki to konkretny wózek, bo za jej czasów początków macierzyństwa wyboru nie było pewnie żadnego, a teraz na pierwszy rzut oka dużo wózków jest ładnych i to teraźniejsze matki mają hopla na wybieraniu wszystkiego tak mega świadomie - od kremu począwszy, przez pieluchy, materac do łóżeczka i wózek skończywszy. Za ich czasów tego nie było. Chciała Wam sprezentować wózek, pomóc, zapunktować. W jej głowie chciała dobrze. No ludzie. A Wy zamiast jakoś to zrozumieć, sytuację rozładować, sensownie zakończyć zachowaliście się po prostu okropnie. A Ty jeszcze się tym chwalisz :O :O :O To jest różnica pokoleń, czasów w jakich się żyło, a nie złośliwości i innych złych intencji. Weź się chwilę nad Waszym zachowaniem zastanów. Też kiedyś będziesz teściową, I zobaczysz jak miło Cię Twoje dziecko ze swoim partnerem potraktuje, gdy Ty czegoś z racji swojego wieku nie ogarniesz, a potraktują Cię mega podle. Powodzenia w życiu życzę. Aha - mam 30 lat. Ale mózg mam jednak o szerszych horyzontach niż Ty i Twój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale mózg mam jednak o szerszych horyzontach niż Ty i Twój mąż. x "mózg o szerszych horyzontach"... :D :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba ich dziecko i sami chcieli sobie kupic za swoje pieniadze, maja milczec ? A za jakis czas bedzie ze tesciowa sie wtraca za bardzo a ty napiszesz ze moglas ustalic jasne zasady od samego poczatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś dobrze napisałaś, mnie też to mega zraziło, ta awantura że babcia wnukowi wozek chciała sprezentować, owszem fajnie wybrać wózek, ale teściowa chciała dobrze i należało tylko grzecznie podziękować, żenada, dorośli jesteście czy piętnastolatki co wpadły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To chyba ich dziecko i sami chcieli sobie kupic za swoje pieniadze, maja milczec ? A za jakis czas bedzie ze tesciowa sie wtraca za bardzo a ty napiszesz ze moglas ustalic jasne zasady od samego poczatku." nie milczeć, tylko grzecznie podziękować a nie robić awantury jak gówniarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja nie powiedzialam ze sie zachowali ok ale bez przesady, nie wyobrazam sobie ze moja tesciowa kupuje mi wozek taki jak jej sie podoba, nie pytajac mnie o zdanie i czy wogole juz mam wozek. A jak by kupila juz? To co mieli sobie go grzecznie wziac i miec dwa ? :-) a po za tym autorka napisala ze to jej maz a syn powiedzial cos matce a nie ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ale ja nie mowie ze powinni przyjąć wozek bez mrugnięcia okiem, tylko powiedzieć grzecznie że sami chcą wybrać, i poprosić by następnym razem takie prezenty z nimi konsultowała, a nie zachowywać się jak rozczeniowi gówniarze z mordą na kobietę, ktora pamięta ciężkie czasy kiedy to po wózek stało się w kilometrowych kolejkach i nie ważne było jaki tylko aby był

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciala dobrze. Kase miala i dala a moja tesciowa przyniosla mi spacerowke z lat 80 . zebym tylko nie kupila nowego. Bo pieniedzy szkoda a ona mi nie da bo wozek to fanaberia. Jak by mi dala nowy to bym podziekowala. Nawet za ten szmelc jej niezj***lam. Zanioslam na strych i powiedzialam ze sie przyda jak jej corki beda mialy dzieci:) ale normalnie bez chamowy jej powiedziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od tego wózka, którego nie chcieliśmy od teściowej. A doczytałyście drogie Panie, że już przy pierwszym dziecku nie mieliśmy możliwości posiadania dla dziecka wózka takiego jak chcieliśmy, bo teściowa bez uzgodnienia przywiozła nam wózek po najstarszym zmarłym bracie mojego męża. I przez wzgląd tylko na teściową, na jej sentymenty, przyjęliśmy ten wózek, mimo, iż był z poprzedniej epoki, i wyglądał jakbyśmy go ze śmietnika wyciągnęli. Serio. Ale doprowadziłam go do ładu i jakoś pierwsze dziecko w nim przejeździło, choć nie powiem, że czasami to się wstydziłam tym na ulicę wyjeżdżać. Ale teściowa chciała... Więc ok. Totalnie nie rozumiem, dlaczego miałabym się zgodzić na to, by i przy drugim dziecku teściowa decydowała w jakim wózku mam wozić dziecko. Ona miała czworo swoich dzieci i cztery razy sama sobie decydowała (bo nie raz mi o tym wspominała) jaki będzie miała wózek, cztery razy miała przyjemność wybrać wózek dla swojego dziecka, więc dlaczego miałby pozbawiać tego mnie? Już nie udajcie, że Wy takie zawsze miłe dla swoich teściowych jesteście i na wszystko się godzicie bez sprzeciwu. Ja jestem miła, ale jak nie przesadza. A to była gruba przesada z jej strony. Choć i tak grzecznie jej podziękowałam, tak jak napisałam na początku, ale Wy widzę czytacie tylko to co Wam pasuje, wybiórczo. I jakie to ma mieć dla mnie znaczenie, że za jej czasów nie było takiego wyboru? No litości, co za bzdura. To moja wina, że ona się urodziła 57 lat temu, a ja 30? O co Ci w ogóle chodzi z tymi czasami? Ona wybierała za swoich czasów, ja za swoich. A poza tym moja teściowa mimo 57 lat nie jest babcią z chustką na głowie, tylko świadomą pełną życia kobietą, chodzącą do kosmetyczki, manikiurzystki, kupującą sukienki w Mohito i szpilki w Wojasie, więc doskonale jest świadoma co jest na czasie. To nie jest kobieta, która w czasie się zatrzymała. Jest doskonale ogarnięta w tym co modna, a co nie. Co roku firany i zasłony do salonu nowe kupuje, bo "moda się zmienia, bo kolory już nie na czasie". Jednak bądź co bądź to ja znam lepiej moją teściową niż Ty. I wcale nie stwierdziłam nigdzie, że ten wózek wybrałaby okropny, bo gustu nie ma najgorszego. Chodzi o sam fakt, że to my jako rodzice chcemy wybrać wózek dla naszego dziecko. Z czystej przyjemności. I nie rozumiem, dlaczego miałabym z tego zrezygnować w imię szczęścia babci. Ja bym nigdy nie wpadła na to, by kogoś obdarować takim prezentem bez porozumienia z nim. To tak jakby mi się wydawało, że mam najlepszy gust i co mi się podoba ma się też podobać innym i kropka. Ale tak to niestety nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I po co się nakręcasz wymyślając, że zrobiliśmy jej mega awanturę? Frajdę masz jakąś z tego? Ja teściowej grzecznie podziękowałam, wytłumaczyłam, a mój mąż powiedział jej nieco konkretniej o co chodzi, ale bez żadnych krzyków, podnoszenia głosu, obrażania jej itp. Normalnym tonem wytłumaczył jej, dlaczego nie ma mowy o tym, by to ona za nas wózek wybierała. Wy jak ze swoimi rodzicami rozmawiacie to zawsze tak w koło macieja, owijacie w bawełnę? Postawił mąż kawę na ławę i tyle, ale normalnie, tak jak się rozmawia z ludźmi. Ja też z moimi rodzicami jak coś mi lub im się nie podoba rozmawiam otwarcie, bez owijania, normalnie, ale konkretnie. I teściowa nie obraziła się za to, że ktoś jej zrobił awanturę, bo takowej nie było, tylko obraziła się, że wózka nie może kupić i teraz nie wie co ma wnukowi kupić, bo już miała zaplanowane, a my jej plany pomieszaliśmy. Jakby to mało możliwości było... Ale teściowej - babci przecież wolno obrazić się za to, że nie może wózka wybrać i kupić, a nam rodzicom nie wolno, mamy skulić ogon i brać co dają, tak? I gdzie tu Wasza logika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a nie zachowywać się jak rozczeniowi gówniarze z mordą na kobietę, ktora pamięta ciężkie czasy kiedy to po wózek stało się w kilometrowych kolejkach i nie ważne było jaki tylko aby był" xxxx Wy w ogóle czytacie co piszecie? Sami sobie zaprzeczacie. Najechaliście na kobietę, że nie chcieli wózka od babci. Że babcia żyła za takich czasów, że "nie ważne jaki był byle był". Skoro według Was to była niby taka trauma dla tej babci, że nie mogła sobie wybrać takie wózka jakiego chciała, to tym bardziej nie powinna chcieć tego samego dla swojego syna i synowej? Bo zrobiłaby dokładnie to samo co spotkało Ją. Jej syn musiałby brać taki wózek jaki babcia wybierze, bez gadania. Ale babcię mamy żałować z tego tytułu, a Ty synu bierz i nie piertol... Oj ludzie ludzie. Byle się do czegoś przyczepić. Bardzo dobrze, że autorka tamtego wpisu wózka nie przyjęła. Każdy rodzic ma prawo kupić swojemu dziecku to co chce. Tym bardziej za własne pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz wpadl w taka zlosc - tak napisalas autorko od wozka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś co ty mas za meza? jak tak można ? z ciebie tez niezła suka . Zresztą na miejscu teściowej po takiej akcji z**** synusia miałabym was w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jestem teściową, i to nieco starszą, bo mam 63 lata, ale w życiu bym nie posunęła się do tego, by w taki sposób uszczęśliwić córkę i syna. Co innego dać pieniądze w prezencie na wózek, lub dołożenie się do wózka lub zaproponować wspólne wybranie wózka. Ale samemu wybrać i kupić bez żadnej konsultacji z rodzicami? Tutaj wiek teściowej i to, że urodziła się w innych czasach nie ma nic do tego. Jak na mój gust teściowa jest zwykłą egoistką, a wózek chciała kupić tylko po to, by potem wszystkim wszem i wobec rozpowiadać, że to ONA kupiła wózek. A świadczyć o tym może choćby złość, że dzieci pokrzyżowały jej plany. Bo skoro chciała kupić wózek, a się okazało, że młodzi sami już kupili, to ja najnormalniej w świecie dałabym im już wtedy te pieniądze, na coś innego, skoro już tak bardzo chciała coś podarować, a nie się oburzać, że pomieszali jej plany. Szkoda, że sama nie pomyślała, że kupując wózek pokrzyżowałaby plany młodym rodzicom. Teściowa myślała tylko i wyłącznie o sobie. I nie czepiajcie się autorki, bo same przed sobą przyznajcie, że byście wpadły w szał, gdyby Wam teściowa wjechała z wóziem do domu i tadam! niespodzianka! No juz to widzę jak skaczecie ze szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja z kolei teściowej nie pozwoliłam przyjść do szpitala po porodzie. Ja jestem z tych wstydliwych, które np z brudnymi włosami, w koszuli nocnej nie pokażę się ludziom choćby nie wiem co. I fakt, że będę po porodzie tego nie zmieni. Już słyszałam, że "no przecież po porodzie będziesz, to normalne, że będziesz wyglądała mało wyjściowo itp". A mnie to akurat Gów... obchodzi, że to normalne. Mam prawo nie chcieć się nikomu w takim stanie pokazywać. Mąż przyjął to bez problemu, poinformował teściową, lekko się poirytowała, że jak to nie będzie mogła do wnuka przyjść. A no normalnie. Nie i koniec. Nie zamierzam się zaraz po porodzie stresować, że ktoś mnie zobaczy w takim stanie. Nie mówiąc już o tym, że miałaby zobaczyć jak karmię piersią, jak mi krew z krocza leci, albo że mam koszulę brudną. Wiem, że sama jest kobietą, że sama urodziła 3 dzieci i wie jak się człowiek czuje i wygląda po porodzie, ale nie nie nie. I nie obchodzi mnie, że ONA CHCE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My sprawę załatwiliśmy z naszymi rodzinami w prosty i skuteczny sposób. Informując rodzinę o mojej ciąży od razu poprosiliśmy o to, aby rodzina nie angażowała się w zakupy jakichkolwiek rzeczy dla maleństwa. Z wielką przyjemnością i radością sami pomyślimy nad wyprawką.Sami też zajmiemy się maleństwem po jego narodzinach, o ile będzie nam potrzebna jakaś pomoc - poprosimy. Nasi rodzice jednak chcieli mieć wkład w wyprawkę dla wnuka, pozwoliliśmy, my wybieraliśmy artykuły, oni za niektóre zapłacili. Również z wizytami po porodzie nie było problemu - obie babcie odwiedzili mnie w szpitalu, krótko, po ok 20-30 minutach wyszły, prosiłam, aby nie przedłużały swoich wizyt, bo jestem za bardzo zmęczona po porodzie. Dzięki naszemu wspólnemu stanowisku żadna babcia nie poczuła się odrzucona, obie były szczęśliwe, że mogły zobaczyć wnuka. A z ich pomocy też chętnie od czasu do czasu korzystaliśmy,chociażby aby wyjść z domu na spacer we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"co ty z tymi czasami?" - za 30 lat zrozumiesz co się kryje pod tym pojęciem :) Jak będziesz sama tego typu gafy popełniać. Tak - wózka nikomu nie kupisz bez szczegółowej konsultacji z nim, ale zrobisz coś innego. Coś co by ci teraz do głowy nie przyszło. A wtedy sobie mądra główko wspomnij ten temat i nie waż się obrażać na "dzieci" po tym jak zostaniesz tą najgorszą :) Bajo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mąż wpadł w taką złość. Ja też, ale dzięki Bogu mąż wygarnął co trzeba teściowej i ja już nie musiałam." kontra "I po co się nakręcasz wymyślając, że zrobiliśmy jej mega awanturę? Frajdę masz jakąś z tego? Ja teściowej grzecznie podziękowałam, wytłumaczyłam, a mój mąż powiedział jej nieco konkretniej o co chodzi, ale bez żadnych krzyków, podnoszenia głosu, obrażania jej itp. " :D to ty chyba sama nie wiesz co piszesz i jaki to ma wydźwięk :) raz tak, raz srak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ogóle to wszystko co jest związane z macierzyństwem, rolą matki, rolą babci, teściowej jest trudne do ogarnięcia, żeby kłótni nie było. Młodsze pokolenie zawsze ma jakieś pretensje o coś. O to, że babcia za dużo się wtrąca albo wręcz przeciwnie - za mało udziela, za mało interesuje. Daje rady źle, nie wykazuje inicjatywy źle. Jak się człowiek angażuje, to jak jego poglądy nie pasują do wizji młodych, to będzie kiepsko. Jak się nie angażuje, też nie jest dobrze, bo jak tak może być, że się dzieckiem nie interesuje. Masakrejszyn :P Nie dogodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej od wózka, który chciała teściowa sprezentować. Uważam, że zachowaliście się chamsko. Ona chciała dobrze i choć powinna ten zakup z wami skonsultować, to nie powinniście tak reagować. Trzeba było spokojnie i delikatnie podziękować, a nie wściekać się, bo jej zamysł był dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość 23:11 Gdyby Twoja teściowa zajmowala się wnukami tylko od swoich córek..tzn.odbiera ze szkoły, robi lekcje, lekarz , zabawy itp.a jedynie do Twojego dziecka nigdy nie przyszla...nie zainteresowala sie, nie ponosila to ciekawe czy tez bylabys taka mądra. Tym bardziej ze razem mieszkamy. Obca kobieta potrafi okazac mu wiecej zainteresowania ....to bardzo przykre tym bardziej ze moja mama juz nie żyje i ma tylko 1 babcie. Jesli ma do mnie problem to niech mi nie pomaga...ale aż tak miec w d***e wnuka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze ma to cos wspolnego z twoim zachowaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ło matko . wielki problem. Niech ma wnuka w d***e. Ty tez ja miej i po problemie. Radz sobie sama. Ja tak dzialam 10 lat i nie mam z tym problemu. Nikt mi pozniej nie wyrzyga ze mi dzieci wychowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja 23:50. Mi nie zalezy zeby mi pomagała bo sobie radze sama. Teraz to Pikus, najgorsze za mną :) Nie wiem czy byloby cos dziwnego w moim zachowaniu. Jest takie jak zawsze. Ewentualnie to, ze w ogóle nie stosowalam ani nie stosuje jej rad które mi dawala po porodzie czyli skarpetki to obowiązek , nawet w tedy jak w domu ciepło i opatulanie w koce, zero wietrzenia itp. Ja robię po swojemu i moze to ja urazilo no ale kazda kobieta ma własną intuicję i juz. A propo wnuka...to przykre...na prawdę. I nie musi mnie lubic...ale to jej wnuczek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×