Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

storyofmylife

Wstyd po imprezie

Polecane posty

Wczoraj poszłam się spotkać z kumplem skończyło się tak, że wylądowaliśmy na imprezie u naszego znajomego, wszystko było w porządku, mało wypiłam. Jakoś po północy wyszliśmy z imprezy i stwierdziliśmy, że jedziemy do miejscowości oddalonej 7 km bo tam jest nasz przyjaciel. Mało myśląc zatrzymałam samochód i spytałam czy nie zawieźliby nas do tej miejscowości, zgodzili się, ale okazało się, że tam przy browarku siedzą ludzie, którzy lubią się obracać w narkotykach, w sensie są dilerami na wysoką skalę. ( ogólnie ludzie robią postrach i są ode mnie starsi ale tegorocznego sylwestra spędziłam w sumie w ich towarzystwie i trochę ich poznałam, ale mój przyjaciel, który mieszka z nimi w tej samej wiosce, nienawidzi kiedy tam przyjeżdżam i patrze na to co robią). Posiedzieliśmy tam chwilkę i kolega odwiózł nas do domu. W domu była babska impreza, moje dwie szwagierki i ich kumpela, zaczęłam pić z nimi wino kiedy szwagierki odpadły zostałyśmy same i nie miałyśmy już co pić więc wybrałyśmy się na stacje paliw, kupiłyśmy alko i chwiejnym krokiem wróciłyśmy pić dalej... ok. 3 w nocy włączył nam się tryb imprezowiczek, zaczęłyśmy wydzwaniać po znajomych żeby zawieźli nas na imprezę. koleżanka chwile po tym odpadła i wymiotowała do garnka w kuchni, więc zostałam sama, podobno zrobiłam u szwagierki w mieszkaniu rozpierdol rozjebałam jej kosmetyki ciuchy spaliłam ostatnie fajki itd... Ćpunek (który jest ogólnie super facetem) zadzwonił i powiedział, że zaraz będzie po mnie jego kumpel i mamy zajechać po flaszkę i że on musi to zrobić bo ma u niego dług za narkotyki, a jak wykona to zadanie to mu odpuści. Temu kolesiowi nie odpalił samochód, przyszedł do mnie jego brat, więc poszliśmy po tę flaszkę. Znowu zatrzymałam jakiś samochód zaczęłam im wkręcać że jak nas nie zawiozą na miejsce to naszego kumpla zabiją itd. ludzie najwyraźniej się wystraszyli, zawieźli nas na miejsce. Od godziny 5 do 8 było ok, co prawda byłam tam jedyną dziewczyną przy mnie 4 ćpunów i przyjaciel,który wciągnął przy mnie a ja się załamałam . O godzinie 8 chciałam jechać do domu, przyszedł pewien chłopak (nazwijmy go "R") który jest po rodzinie z kolesiem którego było to pomieszczenie w którym siedzieliśmy (muszę również podkreślić, że to rodzony brat chłopaka z którym lubię się trochę bardziej.) Telefon mi padł i nie mogłam zadzwonić po kogoś kto mógłby po mnie przyjechać, zaczęliśmy wszyscy kombinować oprócz R. Kiedy wkurzyłam się w końcu i naskoczyłam na swojego przyjaciela że gdyby nic nie wziął to by teraz ogarniał i tu się zaczyna.. R wyskoczył do mnie że co ja sobie wyobrażam dlaczego go kontroluję skoro sama mam 17 lat wale wódę siedzę z ćpunami nie mam jak wrócić do domu, powiedział, że skoro nie umiem pić mam tego nie robić. Szczerość się ceni podobno, ale czasami jest dobrze zachować niektóre słowa dla siebie. Wiem, że jestem dziewczyną do tego młodą niektórych rzeczy mi nie wypada robić a wiele z nich robię cały czas. Wzięłam to do siebie tak bardzo, że wyszłam i powiedziałam, że idę do domu (10 km). Jak powiedziałam tak też zrobiłam, jeden z nich wybiegł za mną i powiedział, że R zaraz mnie odwiezie ale ja zapłakana silnie szłam. Chwile później podjechał ale stwierdziłam, że nie pojadę nigdzie z chłopakiem, który 10 min temu zmieszał mnie z gównem (nie znając mnie). Podobno nieźle się wkurzył. Stwierdził że jestem upartą bezczelną idiotką. Po drodze spotkałam jakiegoś kolesia, któremu zapłakana opowiedziałam całą tę historię, Najbardziej zabolało mnie to, że mój przyjaciel za którego w ogień bym wskoczyła nie odezwał się słowem kiedy on po mnie jechał, obronił mnie ten ćpunek, który za mną wybiegł. Nwm w jakim czasie i jakim cudem doszłam do domu. W wejściu opierdol + szlaban, pełno nieodebranych połączeń i sms. Przespałam się 2 godzinki, później wstałam i zaczęłam się kłócić z przyjacielem uważa, że odjebałam po całości. Teraz siedzę i pocieszam się czytając historie różnych ludzi. Wiem że R podzielił się swoim zdaniem na mój temat z wieloma osobami. Teraz będę mieć miano małej niewychowanej alkoholiczki. Jest mi wstyd i żałuję tego bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za patologia. Rodzice powinni Cię w piwnicy zamknąć i nie wypuszczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
patologia i to nie chodzi o wiek bo w każdym wieku to patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×