Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zniszczyłam życie sobie i swojemu dziecku dziecku dlatego ze nie potrafiłam....

Polecane posty

Gość gość

Rodzice wybrali mi liceum,studia,męża,prace.I tak,nie brakuje mi niczego ze strony finansowej,mam dom,udziały w kancelarii moich rodziców,prace,pieniądze-raj na ziemii prawda? Mam tez męża-czuły wrażliwy,opiekuńczy,kochający-brzmi jak bajka,czyż nie? Mam tez córeczkę- 3 letnia-największe szczęście,sens życia.Nie czuje sie szczęśliwa,czuje sie jak marionetka która ktoś porusza.Cale życie mam ustawione,nie kocham męża,pracy nie znoszę.Czuje,ze przegrałam życie,bo nie potrafiłam przeciwstawić sie rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwielbiam takich ludzi jak Ty. Masz wszystko co potrzebujesz, niczym nie musisz się martwić, Twoja przyszłość i dziecka jest zabezpieczona, niczego nie musisz sobie odmawiać, a narzekasz jaka to nieszczęśliwa jesteś. Ciekawe co byś powiedziała, jakbyś musiała odmówić sobie jedzenia, żeby dać dziecku, jakbyś nie miała gazu/prądu, bo odłączyli za niepłacone rachunki, chodziłabyś w dziurawych butach,a dziecko w za małych. Jakbyś musiała się liczyć z każdym groszem, tyrałabyś po nocach, a mąż tą kasę wydawałby na piwo, wtedy dopiero zrozumiałabyś co to nieszczęście i zniszczone życie. I nie, nie jestem w takiej sytuacji jaką opisałam, ale to są prawdziwe nieszczęścia, a Ty najwidoczniej masz za dobrze w życiu, że tak 'cierpisz'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poruszyła mnie twoja historia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze jestes szzesliwsza,bo nie samym chlebem zyje czlowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie nieszczęście. Kupa kasy, byt zapewniony, dobry zawód, kochający mąż i szczęśliwe dziecko, masz na co narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Wy nie rozumiecie.Okej,ze strony finansowej mam WSZYSTKO,ale co z tego?Z mężem żyjemy obok siebie,prace jest dla mnie największym utrapieniem,jedyne co mnie cieszy to dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz po prostu za dobrze. Naucz się doceniać to co masz bo los bywa przewrotny i możesz wszystko stracić, wtedy zatęsknisz. Popracuj nad sobą, idź na terapię, na warsztaty samorozwoju - jęczenie i użalanie się nad sobą nic nie pomoże, nie potrafiłaś być aktywna wcześniej to próbuj teraz bo skończysz z depresją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie cierpię takich ludzi jak autorka i mam nadzieję, że życie skopie im tyłek :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z takich historii wzielo sie powoedzenie, ze chocby d**e miodem wysmarowac to i tak bedzie zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra,widzę ze nikt mnie tu nie zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to czemu tego nie zmienisz? Zmień pracę i rozwiedź się z mężem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic straconego,jeszcze chłop moze się opamiętać i kopnąć cie w tyłek, dziecko jako banan wpaść w narkotyki itp, rodzce mogę mieć też prblemy, poczekaj jeszcze moze wszyztko przed tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.26---trafione w punkt! Narzekaj dalej, sama na siebie bat kręcisz, autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko może jakaś terapia proponuję indywidualną. Dlaczego całe Twoje życie to wybory rodziców? Z jednej strony to na pewno wychowanie, ale z drugiej strony? Pewnie boisz się podejmowania własnych decyzji. Bo za nie musisz brać odpowiedzialność. Co stoi na przeszkodzie żeby np. zmienić zawód albo się przekwalifikować? Masz na to środki finansowe. Ale na to trzeba mieć odwagę i to taką prawdziwą. Kolejna sprawa to relacja z Twoim mężem. Twoi rodzice wybrali Ci męża? Nie to Ty poszłaś z Nim do ołtarza. Jak Twoje małżeństwo może być dobre jak nie starasz się? Praca nie sprawia Ci przyjemności? Kto powiedział Ci że musi? To farmazon naszych czasów. Praca to środek do tego żebyś mogła żyć jak chcesz. Masz jakieś hobby? Zainteresowania? Znajdź je. Bo na razie wydaje się, że jesteś rozkapryszoną kobietą z mnóstwem kompleksów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie zniszczylas życia dziecku, pewnie umiesz udawać szczęśliwą rodzinę... Ale czy mąż - On wie, że Go nie kochasz? Czy On Ciebie kocha? Pytam, bo ja pamietam dzień mojego ślubu jako jeden z najszczęśliwszych i nie wyobrażam sobie tego udawać. Bo miłość do dziecka jest bezgraniczna i tego nie trzeba udawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko głupia jesteś jak but! Poczytaj historie ludzi, którzy codziennie zmagają się z chorobami swoich dzieci, jak liczą każdy grosz na rehabilitację, na leki! Jak przestaniesz zajmować się wyłącznie swoją nieszczęśliwa du/pa, to dostrzezesz świat dookoła i docenisz to, co masz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno- jakby ci ten czuły i kochający mąż wpierdzielil raz na jakiś czas, to może poczulabys się lepiej- mam taką koleżankę, dobrze jej tylko wtedy jak systematycznie łomot dostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj biedactwo. No to może wolałabyś mieć ojca alkoholika, który jedyne co robi to generuje długi? Księżniczce model męża nie odpowiada. Pewnie trafił się brunet, a ona woli blondynów :D Czuły, kochający, opiekuńczy, ale nie dostarcza wrażeń. Porozmawiaj z dziewczynami, które przeszły przez toksyczny związek. Zapytaj kelnerek, kasjerek czy lubią swoją pracę. Myślisz, że nie ma tam dziewczyn, które skończyły studia, ale zabrakło im pleców? Porozmawiaj z ludźmi, którzy są ciężko chorzy. Zapytaj lekarzy czy ich praca to sam lukier. Boże... typowy bananowy dzieciak. Uroiła sobie księżniczka, że ma jakiś talent, ale rodzice nie pozwolili rozwinąć skrzydełek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też chciałabym mieć takie nieszczęście w życiu jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzice skrzywdzili cie zapewniając ci wygodne zycie i przejmując za nie odpowiedzialnosc. Wyrosłas na skrzywionego człowieka, który niczym nie potrafi sie cieszyc bo najwieksze ludzkie szczescia jak miłosc, bezpieczenstwo, zdrowie, dostatek - dostajesz z zewnątrz bez zadnych staran, jest to dla ciebie oczywiste jak słonce ze taki stan rzeczy istnieje. Oby los nie był przewrotny i nie zapewnił ci tej upragnionej odmiany bo dowiesz sie dlaczego twoje wielkie zyciowe dramaty nie spotykają sie zrozumieniem ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja cie rozumiem.przerabialam taki czas ze nic mnie nie cieszylo choc kasy mialam duzo.doszlam do wniosku,ze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to rodzice wybrali Ci męża? Sami znaleźli, przedstawili was sobie i za rok wyprawili wam wesele. Sorrki, ale dla mnie to taboo, że rodzice mieszają się w takie sprawy chociaż słyszałam o małżeństwach zaaranżowanych to jednak wśród znajomych nigdy. Jak to u was było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochający mąż, zdrowe dziecko, dobry zawód, zdrowi rodzice, kupa kasy-tak, faktycznie przegrałaś życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie potrafi docenić niczego ten, co nigdy niczego nie stracił. Tak jest w twoim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem co czujesz. Tak maja osoby, ktore na koncu mysla o sobie. Chcialas aby rodzice byli z Ciebie zadowoleni i poddalas sie. Znam to z autopsji. Od paru miesiecy zaczelam walke o siebie. Nie pytaj ile mam lat, przynajmniej o 20 lat za pozno to robie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz sie z tego co masz, poniewaz zycie zacznie Ci to zabierac. Taka naturalna kolej. Rodzice umra, dziecko bedzie mialo wlasne zycie, maz tez w koncu umrze, wszystki sie skoczny, zycie jest krotkie, jak mozna plakac ze nie zyjesz po swojemu, kto, powiedz mi kto zyje po swojemu? Kazdy jest czyms ograniczony. Chcesz wolnosci, szukaj jej w duchu, w sobie, a moze jestes malo uduchowiona, patrzysz tylko materialnie..? Jesli nie jestes szczesliwa, dziekuje ze nie jestes nieszczesliwa. Nie czuc sie nieszczesliwym to duze szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Ciebie rozumiem, bądź sobą przynajmniej i ciesz się z córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytacie sie jak to rodzice wybrali mi męża.Moj maz to syn byłego współwłaściciela kancelarii-czyli syn mojego ojca najlepszego przyjaciela.Ja jestem jedynaczka i maz jest jedynakiem.Rodzice nas poznali,a właściwie poznaliśmy sie juz za dzieciaka. Setki wspólnych wyjazdów jak byliśmy dziećmi,imprez itd.Byl moment,ze wydawało mi sie,ze zaiskrzyło miedzy nami,jednak na studiach poznałam chłopaka,jednak jak moj ojciec sie dowiedział,ze sie z kimś spotykam to zrobił wszystko żebym sie nie spotykała z nim...Potem zaczęłam sie spotykać z mężem,jak rodzice to wyczaili to zrobili wesele na 330 osób,a ja nie powiedziałam nie.Skonczylam prawo,chociaż marzyłam o kosmetologii,mam kancelarie a marzyłam o swoim gabinecie odnowy biologicznej,mam męża prawnika a wolałabym tamtego kolegę ze studiów... Wszystko jest nie tak.Mam hobby- to wlasnie wszystkie zabiegi na ciało,odnowa biologiczna itd. Jednak jak moi rodzice kiedyś to usłyszeli to jak to? Ich córka będzie kosmetyczka(tak to dla nich oznacza)-hańba i wstyd dla rodziny.Znam biegle dwa języki-angielski i włoski,komunikatywnie niemiecki.Maz to dobry człowiek,ale nic do niego nie czuje,dosłownie nic.Trzyma mnie przy nim tylko to,ze jest dobrym ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To raczej typowe dla bananowych dzieci, które mają urojenia wyższościowe. Autorka nie widzi, że dzięki rodzicom nie musi martwić się o finanse. Ona uważa, że gdyby nie oni to robiłaby coś bardziej satysfakcjonującego. Nawet nie bierze pod uwagę tego, że mogłaby być sklepową w warzywniaku. To zajęcie dla zwykłych ludzi, a ona jest wyjątkowa :D Toksyczny mąż może trafić się pani Krysi, ale nie jej. Najwidoczniej rodzice są realistami. Gdyby widzieli w Tobie potencjał do bycia kimś innym niż jesteś to by w to inwestowali. Zrobili wszystko, żebyś miała dobre życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swój gabinet odnowy biologicznej :D A wiesz, że to kosztuje? Jak chciałaś na to zarobić? Pracując jako kosmetyczka u kogoś kto już taki salon ma? Już widzę jakie kokosy odkładałabyś każdego miesiąca :P Zejdź na ziemię. Wybacz, ale ojciec nie może rozdzielić. Niby jak to zrobił? Gdybyś chciała to zostałabyś z byłym. Zagroził, że odetnie kureczek i wybrałaś wygodne życie zamiast miłości? Gdyby tak zrobił musiałabyś pracować jako kelnerka, wynajmować mieszkanie, a po studiach zadowolić się pracą u kogoś. Prawda jest taka, że tylko rodzice mogli zafundować Ci gabinet. Swoją drogą to straszne, że ktoś taki jak Ty skończył prawo dzięki plecom rodziców. Gdybyś była inteligentna to chciałabyś zostać lekarzem i Twoim marzeniem byłoby prowadzenie kliniki medycyny estetycznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×