Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kojec czy lezaczek?

Polecane posty

Gość gość

Zastanawiam sie co wy mamy robicie z dzieckiem gdy np gotujecie obiad czy poprostu chcecie skorzustac z toalety a niemowlak jest z wami w salonie i nie chcecie go za karzdym razem odnosic do lozeczka? Mozna kupic taki lezaczek-bujaczek, ktory wystarcza max do 6 miesiaca albo kojec z podnoszonym dnem, ktory wystarczy na dluzej no ale maluch lezy w nim na poczatku jak w lozeczku. Chyba ze macie inne pomysly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zostawiam dziecko na wyjście do toalety, załatwiam sprawy najszybciej jak się da, daje jej grzechotke :) kojec u nas odpada, bo dziecko lubi widzieć wszystko dookoła. Jak gotuje obiad to lezacczek z dzieckiem kładę na blacie i mam ją i dziecko na wszystko oko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie kojec ma to do siebie ze niemowlak za duzo z niego nie widzi, no ale moze sie przydac gdy malec bedzie mial ponad pol roku. A z kolei lezaczek jest swietnym rozwiazaniem na poczatku ale nigdy niewiadomu do ilu miesiecy malenstwo bedzie chcialo w nim siedziec. Co wtedy zrobic z takim polrocznym dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież są leżaczki do 18kg. To nawet 3latek może w nim usiąść. To może wędrować z miejsca na miejsce i nawet w kuchni poradzisz w tym dziecko i je widzisz a kojec to raczej w jednym pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są lezaczki z zapięciami. Trudno żebym wszędzie dziecko nosiła ze sobą, no do toalety na grubsza sprawę. Nawet jak idę pod prysznic to usyoiam dziecko i wetdy szybko się myje. Jakoś trzeba sobie radzić, kiedys nie było lezaczki j innych cudów, a kobiety nie chodziły odwiedzone dziećmi do toitoia na podwórku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leżaczek nosiłam dziecko w nim stał w kuchni na podłodze przypiety w bezpiecznym miejscu jak szłam do łazienki to zabieralam że sobą bo dziecko nigdy niewiadomo co zrobi przez ta chwilkę. A jak leżał to miałam zdjeta gondole miała twarde dno i mogłam nią kolysac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kojec jest lepszy ale taki ze szczebelkami. Ja jak szłam/ na chwilkę do toalety to zostawialam/zostawiam dziada na podłodze czy w łóżeczku jeśli tam akurat się znajduje. Z grubsza sprawa raczej odkładam do łóżeczka. Teraz moje dziecko jest jak ogon i sam za mną chodzi. W kuchni to najpierw wózek /fotelik-kolyska a odkad zrobił się mobilny to staram się go nie nadepnac:D jak potrzebuje żeby chwilę się nie platal to wsadzam do krzesełka lub na minimoment zamykam w pokoju (np jak otwieram nagrzany piekarnik).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy tak na serio taszczycie te dzieci nawet do klopa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam i jedno i drugie. kojec się sprawdzał do ok 20miesiaca życia. później zamontowalismy bramkę w drzwiach do jego pokoju. jak był mały to leżaczek lub mata. leżaczek był super do karmienia, a na macie dużo się bawił. nigdy nie brałam go do toalety i nawet przez myśl mi nie przeszło żeby usypiac go bo chce się umyć a jak np dziecko na Was ulalo to się nie mulyscie? to raczej teraz mam większy problem bo mój 7 latek jak wracam z pracy to mnie osacza. i nawet pod łazienkę za mną idzie aby opowiedzieć swój dzień... ale wynika to z tego ze od 3 miesięcy bardzo dużo pracuje do tego jeszcze w weekendy mnie często nie ma bo się doktoryzuje... ale jeszcze tylko chwila i pracy będzie dużo mniej i zostanie tylko edukacje skończyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież trzeba się umyć wieczorem chociaz, dziecka do łazienki w ogóle nie biorę, też nie wyobrażam sobie żeby moje dziecko ostrzałka jak siedzę na kiblu, a potem się przyzwyczaić i nigdzie nie będzie chciało beże mnie zostać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przy synku używałam leżaczka, głównie dlatego że go nosiłam ze sobą (akurat nie do wc), a nie znosił leżenia w łóżeczku turystycznym. Pewnie jakbym miała dom i łóżeczko na piętrze to na parterze byłby kojec ze szczebelkami albo drugie łóżeczko. Jak był starszy, tzn. siadał już i protestował na leżaczek, to wysokie krzesełko jak chciał patrzeć co robię, albo zostawiałam go na chwilę po prostu na podłodze, na macie itd. Prysznic jak spał, jednak nie poszłabym pod prysznic nie widząc i nie słysząc dziecka któremu wszystko może strzelić do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×