Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Waleria191991

boję się przyszłości z ukochanym :(

Polecane posty

Gość gość
Mój mężczyzna wyjeżdżał na długie kontrakty, a jak był w domu, to ja ja wyjezdzalam służbowo. I żadne z nas się nie zdradzało. Jak ma zasady moralne to się nie zdradza. Jak się ich nie ma, to wyjście po ziemniaki też jest okazją do zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tytule napisałaś że boisz się przyszłości z ukochanym, ci to znaczy że się tego boisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waleria191991
Boje sie tego ze nie podolam , ze on pomysli o mnie ze jestem nieporadna, nie potrafie nic odlozyc , albo chociaz polepszyc swojej sytuacji itp takie glupie mysli chodza mi po glowie, temu slub to byl tylko taki przyklad zebrania pieniedzy , a Ty masz chyba jakis uraz co do zdrady, zostalas zdradzona I teraz kazdego mierzysz swoja miara I wytykasz.naiwnosc , daj spokoj, ja ufam I nie biore zdrazdy pod uwage wiec nie wiem jaki masz cel ze o tym ciagle piszesz, jak ktos napisal w drodze po ziemniaki mozna zdradzic, gdziekolwiek kiedykolwiek I tu wcale nie chodzi o trudniejsza mozliwosc bo ktos moze na miejscu skontrolowac tel, on mi daje swoj tel do reki nie ma z tym problemow a ja nawet nie mam potrzeby zeby go sprawdzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam żadnych odpowiedzi. Mnie tylko zastanawia takie dziwne podejście, że: nie zrobie prawa jazdy, bo nie stać mnie na samochód. Kurcze, prawie połowa ludzi by nie miała prawka, gdyby tak myślała. Ja zrobiłam kurs i zdałam za trzecim razem dopiero, ale nie miałam wtedy auta i nadal nie mam (czasem jeżdże samochodem rodziców, podwożę Ich gdzieś). W moim otoczeniu większość znajomych - nawet chłopaków zrobiło prawko, a nie ma auta. Ja to bym nawet nie wpadła na taki pomysł: nie robie prawka, bo nie mam auta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waleria191991
Dla mnie to jednak troche bez sensu, rodzice mieszkaja gdzie indziej takze nie mam dostepu do zadnego auta, prawka nie zdalam przez stres wlasnie nawet jesli by mi sie udalo a nie mialabym czym jezdzic na biezaco chociaz na krotkie trasy to balabym sie po jakims czasie wsiasc I znow zapewne kasa by poszla dodatkowo na jazdy doszkalajace a tak jakbym miala czym jezdzic chociaz jakims mniejszym to nie byloby tego problemu, glownie to mnie blokuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy egzamin jest stresem, na prawo jazdy też. Autorko, a czy potrafisz nam napisać o swoich zaletach i atutach? Tak dla równowagi? Bo czytam tylko o strachu- prawie przed wszystkim. Pamiętaj, że strach to złodziej marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waleria191991
Potrafie mimo wszystko ;) zgadzam sie z tym strachem to prawda chociaz I tak staram sie z tym walczyc ale czasem zlapie taki dolek ze juz nic kompletnie mi sie nie chce I nie widze a sensu w niczym... atuty to wytrwalosc mimo wszystko, cierpliwosc, otwartosc, umiem wyrazic swoje zdanie I go bronic, jestem swiadoma swoich zalet a ten watek to faktycznie przepelniony strachem , negatywnymi rzeczami ale inaczej zapewne bym nie zakladala tego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy lapie dolki, najwazniejsze to jak najszybciej z nich wyjsc. Szkoda czasu i energii na jałowy bieg. Strach powstaje w umyśle, gdy projektujesz coś do przodu, i od razu się tego boisz. Myśl pozytywnie, szklanka do połowy pełna. A co ma być, to i tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waleria191991
Dzieki za te slowa masz racje, zreszta dolowanie sie I tak w niczym nie pomoze , cudu nie sprawi, tylko ta niemoc jest paskudna czasem ale bede z tym walczyc, dzieki wielkie wszystkim za wypowiedzi :) I tak od razu lepiej jak juz chociaz mozna cos z siebie wywalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No popatrz! Ty sie boisz o przyszlosc z nim a on wcale, bo wcale o przyszlosci z toba nie mysli! Kolejne trzy lata ma zamiar zostac za granica a moze i wcale nie ma zamiaru wracac. Wiec skoncz juz te swoje zalosne projekty i zajmij sie soba, swoim rozwojem, podnoszenuem kwakifikacji a nie nabijaniem lba o facecie, ktory ciebie nie bierze pod uwage podejmujac swoje decyzje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.58 może bym tego aź tak dobitnie nie ujęła, ale masz rację, by autorka nie żyła "pod faceta", tylko zajęła się sobą, i realizowała swoje wyznaczone cele. Z powodu mężczyzny nie wolno tkwić w zawieszeniu i tylko czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waleria191991
Nie wiem skad ten pomysl ze zyje pod swojego mezczyzne, nigdy tak nie bylo I nie jest :) cwicze dla siebie, spedzam czas w swoim gronie jak I naszym wspolnym, mam inne rzeczy ktore lubie interesuja mnie I sie nimi zajmuje mimo on ma nieco inne np upodobania, nie zyje pod niego , ale lek o przyszlosc sie pojawia mimo wszystko sam z siebie , ze nie moge zawodowo jakos sie wybic ani polepszyc swojej sytuacji I przez to czuje sie jak glupek tym bardziej gdy on opowiada o sobie swoich osiagnieciach, rozwoju , jest pewny tego co potrafi w pracy, ja nie mam czegos takiego konkretnego na czym sie znam I moglabym byc z tego dumna;/ w pracy przyjemnosc sprawia mi bycie zwyczajnie dobra na tle innych o co sie staram ale nie po trupach tylko normalna praca no I gdy jest to doceniane odpowiednio, ale jakas taka wiedza fachowa w czyms okreslonym jak u mojego ukochanego to slabo... nigdy nie potrafilam sie na cos konkretnego ukierunkowac, nawet na studiach ten sam problem, rownie dobrze moglam na nie nie isc I nie konczyc ich, ale jak juz zaczynalam I sie staralam to do konca I z dobrym wynikiem skonczylam ale to wszystko takie bezowocne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, w jakiej branży pracujesz, ale wiesz, ze dzisiaj prawko (nawet jak sie nie ma auta) jest bardzo dużym atutem? Wiele firm nie działa tylko i wyłącznie stacjonarnie, potrzebują mobilnych osób, którym są w stanie zaoferować samochód. Ja pracuje w korpo w 3miescie, firma IT, zajmuję się kadrami, ale bez prawka nie dostałabym ten pracy, bo do moich obowiązków należy np. jezdzenie do odziałów w gdyni, sopocie, raz na miesiąc do bydgoszczy. Podwyższaj swoje kwalifikacje dla siebie, nie dla faceta. Zrób kurs (może być i bezpłatny z UP albo jakiś online- nie wiem czym się zajmujesz i w jakiej branży?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i dobrze, że Cię podpuscilam (o 12.57), bo zaczęłam się bronić. Nie porównuj się że swoim mężczyzną, ani z nikim innym, bo to prosta droga do autodestrukcji. Każdy jest wyjątkowy i ma swoje atuty, być może jeszcze nawet nie odkryte. Twój mężczyzna obudził w Tobie ambicję i chęć poprawy swego losu. Co byś zrobiła, gdybyś była sama, bez niego? Ten sam lęk o przyszłość by został, bo nic albo niewiele robisz, by czegoś nowego się nauczyć , osiągnąć. Prawo jazdy dopuściła. Dlaczego? Bo 3x porażka? Mój brat zdawał 7 razy, i zdał. Widzi tylko na jedno oko, drugie ma mało sprawne, po wypadku z dzieciństwa. Zrobił prawo jazdy ok.40tki, gdy dostał zgodę lekarzy. Jeździ ostrożnie, bezwypadkowo, ale przemieszcza się, jest dyspozycyjny, a w jego pracy to wielki atut. Zamiast pokonywac przeszkody, wynajdujesz powody, by czegoś nie zrobić. Sama się siebie pytasz i sama sobie odpowiadasz. Większość ludzi ma ogólne zainteresowania, nie są szczególnie uzdolnieni w czymś. To nic ponizajacego. Skąd taki myśli o glupku? Zalozylas temat, bo się boisz o przyszlosc, o finanse i perspektywy. Masz 2 wyjscia- albo pokornie pogodzić się z aktualnym stanem rzeczy, i nic nie robić, albo aktywnie szukać, doksztalcac się, działać na rzecz polepszenia swojej sytuacji. Jedno jest pewne, od samobiczowania się nic nie przybędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cwiczysz, spedzasz czas ze znajomymi i zajmujesz sie rzeczami ktore lubisz - i to ma byc wszystko co robisz zeby podniesc swoje kwalifikacje??? No chyba zartujesz!!! Ty chyba kompletnie nie rozumiesz co do ciebie piszemy! Puknij sie wleb dziewczyno co ty za bzdury wypisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie ze zyjesz pod swojego faceta! Zabronil ci wyjechac wiec siedzisz na tylku i jeczysz ze nie masz kasy, snujesz plany o wspolnym zyciu a on wcale nie chce ani wracac ani ciebie do siebie sciagnac. Obudz sie w koncu! Trcisz tylko czas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waleria191991
Dzięki za wszystkie wypowiedzi , daliście mi dobrego kopa, zwłaszcza ten odnośnie prawka , zrobię na pewno , nie odpuszczę , (przykład Twojego brata i pracy mega mi otworzył oczy, nie mam zamiaru się bronić i znów szukać powodów na NIE) racja rozmyslanie i ciągły strach = stanie w miejscu, wyszukuję powody i przez to stoję, zgadzam się z Wami, zacznę w końcu znów działać na pełnych obrotach i o to właśnie chodzi w takiej dyskusji żeby usłyszeć prawdę a nie "ojej ojej masz rację ale będzie lepiej" także dzięki wielkie! temat uważam za zamknięty :) pozdrawiam Was wszystkich. Tylko osobie z ostatnim komentarzem powiem jedno - daj sobie na wstrzymanie bo ciągle tylko jedziesz po moim mężczyźnie a to naprawdę dobry człowiek i go kocham i wiem że on kocha mnie i nie myśl że Twoje zdania typu "on nie myśli o Tobie, nie ma zamiaru wrócić" robią na mnie jakiekolwiek wrażenie, bo nie robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walerio, działaj i nie poddawaj się! Kibicuję Ci od początku, wspierałam, podpuszczalam, pytalam o Twoje zalety, i napisałam o bracie, prawdę, nie wymyśliłam tego na użytek tematu. Często tutaj proponuję przeczytanie mądrej, lekko napisanej ksiązki Jorge Bucay "Pozwól, ze Ci opowiem..."Proszę, wypozycz z biblioteki i przeczytaj ją. Pozdrawiam serdecznie, niech Ci się wiedzie jak najlepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waleria191991
Dziekuje Ci bardzo I wzajemnie:) chetnie siegne po ta ksiazke , w tyg poszukam w bibliotece :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×