Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olq 22228

Jak mogę teraz pomóc mojemu mężowi? Proszę doradźcie coś.

Polecane posty

Gość olq 22228

On zachorował na stwardnienie rozsiane jak miał 15 lat ale miał tylko jeden rzut i wszystko było ok, wygrzebał się wtedy. Kiedy za niego wychodziłam wiedzieliśmy że może być gorzej ale wiadomo, że byliśmy dobrej myśli. Teraz ma 32 lata ja 28, mamy małe dziecko córeczkę 3 miesięczną. On jest u szczytu kariery, prowadzi bardzo ważny projekt, jest inżynierem. Wszystko byłoby idealnie gdyby nie jego zdrowie bo jest o wiele gorzej. Bardzo bolą go stawy, chodzimy ciągle do lekarzy nie bardzo to coś daje mimo leczenia... :( On nikomu o swoim pogorszeniu nie powiedział oprócz mnie, nie chce o tym mówić. Widzę jaki jest słaby i zmęczony, sporo schudł. Mieliśmy umowę, że do małej wstajemy co dwie noce na zmianę, więc teraz powiedziałam żeby już nie wstawał, a on się uparł że chce i to, że jest trochę gorzej (On tak mówi, ja widzę że jest o wiele gorzej) to nic nie zmienia przecież. Widzę jak walczy i każdego dnia zmaga się. Trochę się boję ale widzę, że on też tylko nie mówi o tym. Była jedna taka noc, kiedy obudziłam się i poszłam do kuchni a on płakał, spytałam czy mogę z nim posiedzieć, poszliśmy do łóżka i pogadaliśmy o przyszłości, tak po prostu że musi być dobrze, dawno nie byliśmy tak blisko emocjonalnie jak wtedy, nie chodziło tylko o seks. Widzę, że wspólne przechodzenie przez problemy zbliża tylko on nie chce tego robić, raz zdobył się na okazanie słabości a następnego dnia wstał rano jakby nigdy nic i znowu udawał, że jest ok, tylko ja wiem co się dzieje bo nie da się tak udawać 24/h. Teraz złapał jakąś infekcję i jest bardzo chory ale nawet nie chce żebym mu coś podała wszystko chce robić sam. Jak mogę okazać mu wsparcie kiedy nie chce o tym rozmawiać, zgrywa twardziela, naprawdę głośno się śmieje w towarzystwie, nikt nie wie, cała rodzina myśli że wszystko gra... Szlag mnie trafia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bądź przy nim każdego dnia żaden facet nie chce być w roli ofiary taka prawda, wspieraj go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olq 22228
Ciężko mi bardzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proszę poczytaj o piciu sody oczyszczonej z miodem. Nie zaszkodzi, a może wiele pomóc. Poczytaj proszę i zastosujcie u Twojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sluchaj...to zgrywanie twardziela, to moze wszystko, co mu pozostało. Pozwol mu takim byc, bo on tego potrzebuje. Gdyby się rozkleil, a pancerz twardziela by pękł, to by się totalnie załamał. Nie rozlupuj mu tego pancerza. Przytul go, i na ucho powiedz mu (raz), że wiesz, dlaczego nie pozwala sobie pomóc, ale rozumiesz to, kochasz i wspierasz. Więcej do tej kwestii nie wracaj.. Boże, nawet nie wiesz, jak Wam współczuję... Mogę się tylko pomodlić, i zachęcam do modlitwy wszystkich zaglądających do tematu. Przytulam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stwardnienie rozsiane moze byc faktycznie przewlekla borelioza. Czy maz mial wykluczona borelioze oraz inne choroby odkleszczowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę jak mój kuzyn zmaga się z chorobą. Ma żonę i dwójkę dzieci. Ona też wiedziała od początku. Bardzo go kocha i wspiera. Widzę, ze ona męczy się psychicznie chyba bardziej od niego. Bo właśnie on udaję, ze jest ok. Chociaż ona widzi, ze z dnia na dzień słabnie. Wspiera go. Nie wyrecza, bo wie że tym go tylko denerwuje. On sam. Wszystko sam. Dopóki daje radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w takiej samej sytuacji jak ty, mój też jest inżynierem, mamy małe dziecko. Nienawidzę tej choroby. Mój też zgrywa twardziela, nie chce o tym rozmawiać a ja nie mam siły jestem zmęczona macierzynstwem, jego choroba. Życie jest niesprawiedliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×