Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MamaNaZakręcie

Miesiąc temu zostawił mnie mąż...

Polecane posty

Gość gość
Pierwsza żona z trójką dzieci on. Ja miałam dziecko . I tak się związaliśmy. Myślałam ze jak on będzie miał dzieci to zrozumie mnie jako matkę i będzie w miare dobrze traktował moje dziecko(ale nigdy nie szukalam w nim ojca). On przywoził do domu swoje dzieci , moje z nami mieszkali. Robiłam przy tych dzieciach wszystko tak jak przy swoim, póki nic nie wymagałam (wynieść śmieci, nakarmić zwierzęta, zmyć talerz czy obrać ziemniaki bylo ok) jak zaczelam o cos prosić (jak siedziały te dzieci po kilka dni u nas) to słyszałam ,,s********j, sama sobie zrób itd. Az w końcu cos we mnie pękło kiedy te dzieci zle zaczely traktować mjr dziecko powiedziałam by zabieral swoj****chory. A on mnie zwyzywal przy tych dzieciach od suk i kazał zabierać swego bachora i w********ac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za pieprzona fagas. Jeszcze będzie żałował. Moja koleżankę zostawił mąż jak była w trzecim mcy ciąży dla siksy. Mieli jeszcze tez 5 litrów synka. Siksy go olalam pół roku później. Później znalazł nowa na 3 lata. Moja kumpela jest po rozwodzie teraz. Od roku z nowym facetem. Od rozstania minęło 5 lat. Teraz jest naprawdę szczesliwa i spokojna rażem ze swoim facetem mieszkaja wychowują 3 dzieci bo on był samotnym ojcem. Teraz będą się budowac. Jeszcze szczęście się usmiechnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet jak to facet - zawsze poleci za mloda siksa. Ale co te laski maja we lbach, ze na takiego leca to ja nie wiem. Pal licho ze zonaty, czy ze ma dziecko. No ale zeby braly takiego, ktory bez skrupulow zostawia kobiete w ciazy. Przeciez jak jedna to i druga tak potraktuje. Jak tu takiemu ufac, a bez zaufania nie ma zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak odbiegajc od głównego wątku tematu to ja mam podobnie. Gdy nie ma męża pare dni- wyjeżdża sluzbowo, to wtedy nie ma balaganu w domu, mam więcej czasu dla dziecka, posprzątane, ugotowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Uważam, że takie bagatelizowanie winy faceta w tym wszystkim (facet to facet, wiadomo, że poleci), jest bardzo szkodliwe dla nas kobiet i na rękę facetom. Jeśli mówimy w ten sposób, dajemy do zrozumienia facetom, że są w pewnym stopniu usprawiedliwieni, bo oni przecież są tylko słabymi facetami, ulegającym wdziękom młodszych kobiet. A co ma głowie taka młoda dziewczyna? Dziewczyna jest młoda i naiwna, nie zna prawdziwego życia (bo jak miała poznać mieszkając całe życie z rodzicami) i może nie zdawać sobie do końca sprawy z konsekwencji takiego związku. Już nie mówię o rozwalonej rodzinie, ale o konsekwencjach dla jej życia. A starszy mężczyzna imponuje i umie zbajerować taką dziewczynę. I to tego faceta trzeba napiętnować a nie dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobaczymy jak ta "siksa"poradzi sobie jak tatuś zacznie zabierać dzieci na weekendy.Życzę jej "powodzenia":-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Siksa" będzie miała nauczkę i pewnie szybko się wymiksuje z tego związku. To jeszcze młoda dziewczyna i znajdzie sobie szybko jakiegoś wolnego i bezdzietnego, z którym ułoży sobie życie. Gorzej z autorką i jej mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaNaZakręcie
Ja tam nie wiem co im obojgu siedzi w głowie ale ja nie jestem z tych co za wszystko obwiniają kobiety. To mój mąż miał rodzinę i kolejne dziecko w drodze a nie ona. On powinien myśleć o dzieciach i swojej rodzinie a nie ona. Z tego co wiem to ona też była cały czas oszukiwana, udawał kawalera, zgrywał szarmanckiego macho. Ja byłabym jeszcze może w stanie wybaczyć samą zdradę ale już nie to jak łatwo nas potem przekreślił, nie walczył. Jak dla mnie zamknął bezpowrotnie swoją drogę powrotną. Owszem boli mnie to i jest mi przykro, nie będę oszukiwać, że nie ale dla mnie to już koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wymelduj go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezły burak z niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Twoj syn jak to przyjal? On tu najbardziej pokrzywdzony przeciez. Syfiarz z Twojego meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już nawet rozumiem te zdrady :-P ale e takim przypadku to niezły skur...yn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest fajnie, bo mieszkają oddzielnie, zobaczycie jak przyjdzie "proza życia codziennego", to siksa szybko się wymiksuje z tego związku, jeszcze jak co mc. trza będzie alimenty zapłacić ;) Autorko, a Ty walcz również o alimenty dla siebie, każdy sąd Ci przyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaNaZakręcie
Jeszcze niedawno się tym przejmowałam ale teraz mam to po prostu gdzieś, czy i jak ułoży sobie życie. Stwierdziłam, że muszę skupić się na sobie i dzieciach a myślenie o tym wszystkim po prostu mnie rozprasza. Owszem, wolałabym żeby został sam ale dla mnie najważniejsze jest teraz to, żebym to ja sobie poradziła, była jak najlepszą matką. Nie wiem, co mi daje taką siłę, może to dziecko które noszę pod sercem ale stałam się pewna siebie. Wiem, że sobie poradzę. Wiem, że będzie dobrze, mam dla kogo żyć. Synek przeżywa bardzo i niestety powoli dochodzi do niego, że przestał być oczkiem w głowie dla taty. Ma napady złości, po domu chodzi za mną krok w krok, nawet teraz śpimy razem a on całą noc jest po prostu do mnie przyklejony. Tłumaczę mu jak umiem, że oboje go kochamy ale on sam widzi, że tata odsuwa się od niego. Może jak urodzi mu się braciszek to będzie mu lepiej. Teraz staram się dawać mu z siebie tyle ile mogę. Przygotowuje do jedzenia co lubi, kupuję jego ulubione ciasteczka, razem gramy, tańczymy, angażuje go w zakupy i szykowanie wyprawki dla brata, wybiera, doradza, nosi lżejsze zakupy. Jak tylko mogę daję mu odczuć, że jest dla mnie bardzo ważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rodzine, kogos kto ci pomoze, kolezanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wzruszylam się tym powyższym wpisem...Ty kiedyś wybaczysz mężowi mimo ze nie bedziecie juz razem, znajdziesz prawdziwą miłość ale czy dzieci wybaczą ojcu brak zainteresowania? Przykre to co piszesz, ze mąż tak Was olał. No ale myśli nie tą głową co trzeba. Życzę powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaNaZakręcie
Mam rodzinę, wspaniałych rodziców, którzy niestety nadal mają nadzieję, że on wróci. Mam przyjaciółkę, dość wąskie grono znajomych ale jednak nie jestem sama ale największym wsparciem i tak jest mój syn, on sam nie wie ile daje mi siły. Przychodzi, przytula, głaszcze po brzuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaNaZakręcie
Nie wiem czy będę umiała wybaczyć. Owszem, przeszłam nad tym do porządku dziennego ale nie wiem czy kiedykolwiek będę potrafiła wybaczyć temu człowiekowi, że zostawił mnie w tak ważnym momencie życia, że tak bardzo zawiódł, nie tylko jako mąż ale i jako ojciec. Ja dzieciom mogę tłumaczyć ale dzieci nie są głupie i będą widziały jego zachowanie. A najgorzej się boję, że syn w końcu zapyta dlaczego a mi nie przejdą przez usta słowa, że tak to już w życiu jest i ludzie się rozstają, tylko będę chciała powiedzieć, że tatuś jest po prostu debilem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie martw się - ułoży się. Przeszłam przez to, wprawdzie nie byłam w ciąży, ale za to rozstanie wpędziło mnie w problemy mieszkaniowo-finansowe. Najgorszy jest ten okres, kiedy targają Tobą emocje, potem "okazuje się", że wszystko można ułożyć, nawet łatwiej niż sobie wyobrażałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób koniecznie rozdzielność finansowa,bo jesli nie jestescie oficjalnie choćby w separacji to wedle prawa jestescie małzenstwem.NIgdy nie wiadomo czy mu palma nie odwali,nie wezmie jakiegos kredytu a raty beda przychodzic na wasz wspólny adres.Nie splaci on,to ciebie obciążą. A wymeldowac nie jest prosto,są procedury,trwa to min.pół roku. A wystarczy,ze on powie,ze pomieszkuje i d*upa zimna !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaNaZakręcie
Muszę pomyśleć o tej rozdzielności, rozwód chciałam sobie zostawić na potem bo do porodu mam już niecałe dwa miesiące a mały w brzuchu tyle już miał stresów, że nie chcę mu dokładać jeszcze tych związanych z rozwodem. Na szczęście chociaż nie jest zameldowany u mnie więc chociaż to odchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam Cię autorko i trzymam kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieli jeszcze tez 5 litrów synka. xxx A ile litrów córeczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak...pocieszajcie się ze ta "siksa" Kolnie go w zad i takie tam...Bo po co pisać prawdę? ze pewnie się w sobie zakochali i juz maz pewnie o tobie nie myśli? Zna cie na wylot jesteś dla niego nudna. Ewentualnie syna na jakiś czas weźmie. A ta dziewczyna może lubić dzieci i pewnie nie będzie jej to sądzić. Może syn ja polubi bo nie jest napewno umeczona depresyjna kobieta jak TY. Będą jeździć na wycieczki i przyjdzie pewnego dnia i powie ze polubił panią kasie. Znam juz taki przypadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:45 masz dziecko/dzieci? Na pewno nie, także lepiej się nie wypowiadaj. Poza tym Twój post to typowa wypowiedź tej DRUGIEJ... Autorko podziwiam Twoje podejście i trzymam mocno kciuki za Ciebie i Twoich synkowi, a bedzie dobrze, bo jesteś mądra kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A co jest złego w wypowiedzi powyżej. Przecież taki scenariusz też jest możliwy. I nie jestem tą drugą ani autorką powyższej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes bardzo silna kobieta autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt jest taki, że w ogromnej liczbie przypadków związków jak męża z młodą kobietą, ta odchodzi z uwagi na jego przeszłość czyli m.in. dzieci właśnie, obowiązki alimentacyjne, obecność ex żony w jego życiu. Są przypadki odmienne ale co do zasady jest tej nowej źle z powodów jak wyżej. Jest tutaj wątek w stylu "nienawidzę dziecka swojego partnera", widać ile takich przypadków jest i jak ciężkie jest życie przy boku faceta z odzysku z dziećmi. 2 moje koleżanki związały się z rozwodnikami posiadającymi dzieci. W obu przypadkach rozpadło się z uwagi na "balast" w postaci dzieci (konieczność opieki w weekendy, nowe dziewczyny robiły za opiekunki, czasu na miłość brak, dzieci nie akceptowały nowej koleżanki tatusia). Dobrze mu tak. Człowiek bez zasad i dojrzałości emocjonalnej zostawia żonę w takim stanie i to po 10 latach szczęśliwego małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sądzę, żeby taki związek przetrwał. Takie związki się udają ale najczęściej kobiety są starsze, bardziej doświadczone. Naprawdę mając 22 lata i mieszkając z rodzicami zdecydowałybyście się na trwały, poważny związek z rozwodnikiem z dwójką małych dzieci? W dodatku rozpoczętym od kłamstwa bo wcale jej o dzieciach ani żonie nie powiedział? Jakie doświadczenie z mężczyznami ma ta dziewczyna. Jak zazna życia obarczonego byłą żoną, alimentami i opieką nad dwójką obcych dzieci to zapewne szybko wymieni go na chłopaka w swoim wieku pozbawionego zobowiązań i mogącego pozwolić sobie na bardziej beztroski tryb życia. A takich chłopaków pozna jeszcze dziesiątki skoro studiuje dziennie i to jest całkiem naturalne i ma do tego prawo. A wypowiedzi wyżej nie ma nic niezwykłego moze poza tym, że ocieka jadem, ale frustratki są wśród nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaNaZakręcie
Każdy życiorys jest możliwy ale nie zgodzę się z tym, że jestem umęczoną, depresyjną kobietą. Gdyby tak było całymi dniami leżałabym w łóżku i płakała w poduszkę. A ja po prostu żyję i bardzo wierzę w to, że dam sobie radę i sobie wszystko ułożę. Nie wiem jak tam się ułoży mojemu małżonkowi ale życzę mu by został sam i kiedyś tak dla samego siebie zrozumiał co nam zrobił. Najbardziej przykry będzie na pewno poród, będę rodzic sama i sama dochodzić do siebie, jak to przetrwam to i potem sobie poradzę. Może dzięki temu stanę się jeszcze silniejszą osobą. Tak naprawdę nie mam wyboru, muszę sobie poradzić. A co do niej to też myślę, że rozczaruje się życiem z nim, w końcu czego można się spodziewać po facecie który zostawia żonę w zaawansowanej ciąży? I w dodatku nowy związek od początku buduje na kłamstwach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×