Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

od kiedy z niemowlakiem do restauracji?

Polecane posty

Gość gość
Doswiadczona matka dziś Jeżeli jeszcze jakieś dwie inne matki z niemowlakami wpadną na ten sam pomysł, żeby wybrać się nimi takie spokojne miejsce, to miejsce to spokojne byc już przestanie. I prawie wyjdzie na jedno, z tym że pozostali klienci będą w...rwieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej wybierz sie do miesc SPECJALNIE dla rodzin z dziecmi. sa takie kawiarnie z placami zabaw. Poznasz inne mamy. Wyjscie do kawiarni, np. do ogrodka kawiarnianego latem czy do barwo w galerii handlowej tez jest OK, bo tam i tak jest taki halas, ze placzacy malec nikogo nie ruszy, a nawet jesli, to wkurzony moze latwo sie przesiasc. Wyjscie do dobrej, eleganckiej restauracji, gdzie przychodza dobrze ubrani ludzie, zeby w ciszy porozmawiac jest nietaktem i przejawem zlego wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko o co chodzi z tym kp? Przeciezmloda nie wisi ci ciae na cycku. Tez karmilam piersią a jak miałam ochotę to maz zostawal z córką a ja wychodzilam z przyjaciółka cos zjeść i zeby odpocząć od dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak samo z wakacjami: sa osrodki specjalnie nastawione na rodziny z malymi dziecmi. To dobre rozwiazanie, bo wszystko bedzie dostosowane dla potrzeb dziecka, lacznie z opieka na pare godzin dziennie , czesto w roznych grupach wiekowych, zeby rodzice mieli troche czasu dla siebie. Wszyscy sa zadowoleni z takich rozwiazan: dziecko ma opieke i kolegow oraz atrakcje, rodzice odpoczynek i nie przeszkadza sie innym , bo wszyscy maja dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doswiadczona matka
Pozostali klienci z reguly sa w****ieni nie tyle na jazgot dziecka, ale na totalny brak reakcji rodzicow danego dziecka, który nie raczy nijak w jakikolwiek sposób dziecko wyciszyć. Wszystkich ludzi po dluzszym czasie frustruje placz dziecka w miescu , które przeznaczone jest do odpoczynku, relaksu, ale do zenitu skala wk***a siega każdego kiedy widzi ze nad dzieckiem nikt nie panuje i dany opiekun jest głuchy na dziecka marudzenie , bo uważa ze jak to dziecko placze i marudzi , czyli cos naturalnego. Jestem matką dużych dzieci i 4 latki. Widzialam nie jedno , ale nigdy komfortu innych klientów nie miałam w nosie . Uwazam, ze wieksozsc zachowan dzieci da się opanować, tylko trzeba chcieć choćby kosztem swojego cennego czasu ,ale nie każdemu się chce ten czas posiwcic na opanowanie dziecka kosztem nawet wyjścia z lokalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doświadczona matko, mam chyba mniej doświadczenia niż ty, ale kurcze moje dziecko usypia w wózku kiedy idę do miasta i żaden hałas jej nie straszny jak już śpi. Chodzę z corka do sieciowek typu Costa i tam jest ciągły szum i płacze tylko kiedy jest głodna lub brudna. Jasne, wychowujmy dzieci na dzikusow co z domu przez kilka lat nie wychodzą do ludzi. Bo jest mały procent mam-idiotek, więc według niektórych nie ma nic pomiędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doswiadczona matka
Przepraszam bardzo ,zle ze co?? czy ja w jakims moim poscie zasugerowałam, ze trzeba się zaklatkowac na 4 spusty i nigdzie z dziekciem nie wychodzić? Wybacz ,ale irytują mnie takie dopiski dot mojego przekazu, jaki był zupełnie inny. Nigdy nie nawolywalam, aby dziecko wychować na dzikusa i trzymać z dala od swiata społecznego. Nie pisze , ze wszystkie dzieci zle reaguje na wrzaski innych dzieci, ale ostrzegłam autorke ze może się tak zdarzyć , ze mala bedac w zupełnie innym miejscu pierwszy raz, dużo bodzcow, dużo wrazen, dużo halasow może po prostu być niepsokojna i się bac krzykow dobiegających z kacika zabaw. Dlatego napisałam,aby na początek przyzywczajala malą do przebywania w spokojniejszych miejscach aby na dzień dobry, za pierwszym razem mala szoku nie dostala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dziecko spokojne to ok ale jak.wiecznie ryczy , ciągle ma fochy to po co na sile chodzić z nim do restauracji? Po co na sile udowadniac ze dziecko nic nie zmienia i mozna zyc jak przed ...skoro tak nie jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadcona mama
ja również chodze do Costy i niestety porównanie zachowana dorosłych lud******awiarni i poziom halasu do miejsca typu kącik zabaw gdzie widnieje skupisko maluchow jest totalnie nietrafne, ponieważ poziom halasu jest nieporównywalny gdzie ludzie popijają kawke i degustują ciasteczko a gdzie jets zgraja małych brzącow brykających dawkująca okrzyk radości na skale mlota pneumatycznego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doświadczona to nie do ciebie była ta druga część, tylko do tych co proponują żeby autorka nie wychodziła. Zrobiłam oddzielny paragraf, ale kafeteria...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mamy dwójkę maluchów: 2,5 latka i 3 tygodniowe maleństwo. Starszy juz wszystko rozumie, lubi zamawiać słodkości i jest naprawde grzeczny. Młodszy spi w gondoli. Także ja wogole nie rozumiem Twoich rozterek :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doswiadczona matka
Moje jedno z dzieci poza domem gdziekolwiek to był aniołek, ludzie nie mogli się nachwalić jak od małego takie "karne" a w domu takiego pierdzielca dostawalo ,ze i ja czasami wysiadałam i dziekowalam w duchu ,ze "naszcescie" tylkow swoich 4 kątach takie "nieokrzesane", poza domem dziecie cud. A najmlodsza za to ma to do siebie, ze w domu pod moją i męża ręką jest w miare do ogarniecia ,nie wiem, może wie ze w domu nikt ją nie obroni przed kara teraz i już, za to przy ludziach czuje się zbyt pewnie i ona nigdy nie robila rozróby , nigdy nie bywala glosna, ale nie zawsze z nia wyjście nalezalo do przyjemnych, bo chodzila swoimi drogami. My w lewo, ona w prawo. My siedzimy, ona nie, ona będzie stać, ale tu zaznaczam ,ze to były utarczki słowne z dzieckiem, dziecko nigdy nie krzyczało ,tylko jakos zbyt pewnie i przekornie zachowuje się wobec nas przy widowni. W listopadzie za cholerę nie chciała usiąść na krzesełku, tylko cale 50 min przesiedziała pod naszym stolem -ot tak , bo miała taki kaprys, ale cicho była wiec się z nia nien uzeralismy aby nie zaklocac spokoju innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: Do restauracji mającej kącik dla dzieci możesz iść z dzieckiem w każdym wieku. Taki kącik oznacza, że dzieci są mile widziane i nikt nie zrobi Ci problemów bez powodu. Zaś co do zachowania: Zawsze warto dbać o to aby dziecko zachowywało się odpowiednio. Jeśli Twój niemowlak jest "kolkowy" to raczej nie ma sensu ryzykować wychodzenia w porach kiedy płacze. Jeśli Twój dwulatek ma okres buntu to warto odpuścić wyjście, jeśli ma robić mega sceny bo nie dostanie 10 gałek lodów (ewentualnie szybko wyjść jeśli zacznie robić sceny). Ogólnie: Zachowajmy zdrowy rozsądek i nie przeszkadzajmy innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 8 miesięczne dziecko. Chodzę z nim na rehabilitację, karmię piersią i wyjątkowo mm (tylko w miejscach publicznych). Po ćwiczeniach i jeździe autobusem nie ma siły by nie zasnął. Już kilka razy byłam w kawiarni, jak mały spał to zostawiałam z tatusiem i wychodziłam, bo kawiarnię mamy pod domem. Nie dam sobie wmówić, że nie mam prawa nigdzie wyjść z dzieckiem, nie zamknę się w domu tylko dlatego, że jestem mamą maluszka. Matka także jest klientem, który zostawia pieniądze i w interesie wielu kawiarni jest stworzyć takim matkom dogodne warunki. W Polsce tyle się gada o ochronie życia, ale matkę z malutkim dzieckiem traktuje się często jak trędowatą i odmawia prawa uczestnictwa w życiu towarzyskim i kulturalnym. Może osoba na wózku albo z zespołem downa także nie powinna według was chodzić do restauracji, bo "wam przeszkadza" jej wygląd czy wózek zajmujący miejsce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od lat chodzę do restauracji 2-3razy w tygodniu. Z dziećmi i bez dzieci. Z synem zaczęłam chodzić jak skończył 6 tygodni. W duszy mam klepanie w klawiaturę osób powyżej. Przeszkadzają wam dzieci? To szukajcie stref child free. Jak dziecko zaczyna mi płakać to je uspokajam, nie pozwalam biegać między stolikami. Ma się od początku uczyć kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ale fakt faktem, dzieci są niepożądanymi gośćmi w takich miejscach. xxxx Skoro jest w danej restauracji kącik dla dzieci, to znaczy, że dzieci są w niej jak najbardziej POŻĄDANE. Właśnie takie restauracje wybierają rodzice z dziećmi. A jak komuś dzieci przeszkadzają, to niech wybiera inne, bez dziecięcego kącika. Przecież wśród takich bez kącika jest o wiele większy wybór, więc po co się pchacie do restauracji dla rodzin? Skoro Wam przeszkadza, że dziecko może zapłakać, nie wybieracie miejsc przyjaznych dzieciom. To nielogiczne. Chcecie posiedzieć w ciszy i spokoju z kołkiem w dupce? Omijajcie z daleka miejsca, gdzie są kąciki zabaw, krzesełka do karmienia, kredki, przewijaki i baloniki. Przynajmniej tysiąc w kieszeń i na momenty do Basiury! Tam nie zobaczycie ani jednego obywatela poniżej 14. roku życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz wyjść z dzieckiem, od kiedy tylko czujesz się na siłach. Dziwię Ci się, że tyle miesięcy już siedzisz w domu. Wybierz miejsce dość spokojne i usiądź sobie w jakimś kąciku. Weź ze sobą męża do pomocy, jeśli chcesz mieć dziecko przy sobie albo zostaw je w tatą i butelką odciągniętego pokarmu. Tylko wcześniej naucz małą pić z butli, łyżeczki lub kubeczka. Ja osobiście mieszkam w mieście, gdzie nie mam znajomych a wyjścia samotne do kawiarni czy restauracji to dla mnie żadna przyjemność. Odkąd pamiętam zabieramy zawsze synka ze sobą. Praktycznie wszędzie. W miejsca nieprzyjazne dzieciom w ogóle nie zaglądamy. Z dyskotek już dawno wyrośliśmy a miejsc, gdzie np. ludzie palą papierosy, to i tak zawsze unikaliśmy, bo nam śmierdzi. Babcię mamy niby blisko, ale nie korzystamy. Nie przeszkadza nam własne dziecko i lubimy spędzać z nim czas. Zazwyczaj jest spokojny, ale potrafi się znudzić i wtedy zaczyna marudzić lub płakać. Jeśli nie da się go szybko uspokoić i czymś zabawić, to jemy z mężem na zmianę. Jedno je a drugie wychodzi z małym z sali, żeby nie przeszkadzać innym. Trudno. Trzeba brać pod uwagę takie sytuacje, kiedy się wychodzi z dzieckiem. Nie zawsze jest tylko miło i przyjemnie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że mój maluch się wydziera na cały regulator a ja nie reaguję. Sama jestem wrażliwa na hałas i wrzaski innych dzieci niesamowicie mnie irytują, więc nie mam zamiaru tej wątpliwej przyjemności serwować innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziekuje za komentarze. moje dziecko umie pic z butelki, ale mam niestety niekonczace sie problemy z laktacja i od dawna jedno zalecenie - przystawiac jak najczesciej. nie moge sobie pozwolic na to, by opuszczac karmienia. co wiecej, karmie srednio co 2 godziny. mieszkamy 20 km pod duzym miastem, wiec dojazd do kawiarni/restauracji gdzie spotkalabym sie ze znajomymi to 40 minut w jedna strone. w efekcie jestem mozna powiedziec przyspawana do dziecka. ja tez sobie nie wyobrazam sytuacji, gdzie moja coreczka placze a ja nic nie robie. przeciez nawet w domu nie ma opcji, by ignorowac jej placz, wiec dlaczego gdzies w miejscu publicznym mialoby byc inaczej :). zdarzalo nam sie bywac u rodziny i tez u znajomych w domach. tak samo bylismy kilka razy w centrum handlowym, szczegolnie przed swietami w szale prezentowym. z mala bywalo roznie, czasami byla bardzo spokojna, czasami plakala, ale nigdy nie tak, by nie dalo sie jej uspokoic. jednak wiadomo, ze to czasami troche zajmuje i zastanawialam sie, jakie jest spojrzenie innych na sytuacje, gdzie niemowle w restauracji placze. rodzice tego nie ignoruja, staraja sie jak moga, ale ono jednak placze. latem wiadomo mozna dziecko wziac pod pache i uspokoic przed lokalem. zima takie rozwiazanie odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy jakie jest Twoje dziecko. Weź pod uwagę czy Ty sama odpoczniesz i czy będzie Ci przyjemnie jak wydasz kupę forsy na obiad i zjesz zimne bo najpierw będziesz musiała uspokoić dziecko. Ja sobie darowałam po pierwszym razie takie wyjścia. Do mnie to żadna przyjemność byla i więcej stresu niz to warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Rany gościa. Weź jeszcze raz powoli przeczytaj mój post, tym razem ze zrozumieniem. Przecież wyraźnie napisałam, że NIE chodzi mi o knajpy dla dzieci, tylko zwykłe restauracje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkałam kiedyś w państwie, gdzie się chodzi do restauracji juz z kilkudniowymi niemowlakami i to w późnych godzinach i ogólnie targa się je ze sobą wszędzie i jest to normalne u nich. Ja osobiście nie za bardzo lubię towarzystwo dzieci w restauracjach i np pewnych knajp, zwłaszcza w pewnych godzinach w weekendy unikam, bo jednak wole jak dzieci nie ma lub jest ich mało. Wbrew pozorom jestem jednak dość wyrozumiała, nie syczę od razu jak dzieciak zapłacze czy dokazuje. Ale ważna jest reakcja rodziców. Jak ktoś nic nie robi, gdy dzieciak wyje czy rozrabia, zaczepia ludzi [w sposób, który nie jest bynajmniej uroczy..] a rodzic nie reaguje, to jednak jest niekulturalne.. Zresztą bardziej dotyczy to starszych dzieci niz niemowlaków. Np 5-latek, który dosłownie się wydziera i płacze ze złości 10 minut, a rodzice- NIC. rozumiem, ze czasami, to jest dobra strategia, żeby mały złosnik się wypłakał i uspokoił, ale praktykowanie tego w restauracji, to raczej kiepski moment :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze wybieraj miejsca, które mają przestronne wnętrza, przedsionek, łazienki ze strefą, gdzie sa kanapy etc, gdzie jest możliwość wyjścia z sali jadalnej na jakiś czas, ewentualnie restauracje w centrach handlowych, jak nie masz takich. zawsze masz wtedy większy komfort, że w razie potrzeby masz, gdzie pójść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co moje dziecko co prawda nie jest niemowlakiem bo ma już prawie 4 lata ale od dawna z nim chodzimy wszędzie. Często chodzimy do pizzerii i tam jest ok. W Party Pizza jest miła atmosfera i z dzieckiem też tam można chodzić. Także ja polecam i lepiej dziecko od początku przyzwyczajać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×