Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy moj partner powinnien dokladac sie do oplat?

Polecane posty

Gość gość

Mieszkam za granica co wiaze sie z ogromnymi kosztami wynajmu mieszkania. Jestem obecnie w zwiazku na odleglosc, swojego partnera poznalam w kraju w ktorym mieszkam, przyjechal tu na roczny kontrakt. Po zakonczeniu kontraktu wrocil do swojego kraju urdzoenia, okolo 2 miesiecy wczesniej oswiadczyl mi sie (nie bylo jeszcze oficjalnych zareczyn/pierscionka itd) i zapewnil, ze wroci do mnie jak najszybciej bedzie to mozliwe. Z racji tego, ze zajmuje wysokie stanowisko sprawy zwiazane z jego przyjazdem dosc znacznie sie przeciagaja. Przed jego wyjazdem planowalam przeprowadzke do mniejszego/tanszego mieszkanie (wlasciciel po raz kolejny podwyzszyl czynsz) ale zdecydowalam sie na pozostanie w obecnym ze wzgledu na planowany powrot mojego partnera. Zakladalismy ze potrwa to mniej wiecej 3 miesiace... w obecnej chwili koszty zwiazne z mieszkaniam pozeraja znaczna czesc moich dochodow a od jego wyjazdu minelo 6 miesiecy. Kilkoro moich znajomych stwierdzilo, ze moj prartner powinnien sie w tej sytuacji dokladac do czynszu... nie wiem co o tym myslec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co masz z tego związku? Wiesz jakie to nietrwale, nie oglądaj się na niego, wynajmij mniejsze i tańsze, a jeśli on już się pojawi to zmienicie. O ile w ogóle przetrwacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie nad tym sie zastanawiam, on twierdzi, ze mnie kocha i jak uda nam sie to przetrwac to wszystko nadrobimy. Ale z drugiej strony czuje, ze moje zycie stoi w miejscu, ze tak naprawde to nie zyje tylko czekam... pieniedze sa wazne ale coraz wieksza frustracja ciazy mi chyba nawet bardziej niz czynsz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy, czy pozostawienie mieszkania było decyzją Twoją, czy wspólną. Jeśli Twoją, to nie powinien. Jeśli wspólną, to powinien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byla to moja decyzja bo kontrakt opiewa na moje nazwisko mieszkam tam juz 4 lata. Oczywiscie decyzje podjelam w porozumieniu z nim z racji tego, ze mi sie oswiadczyl i zapewnil o checi powrotu. Jasno mu wyjasnilam, iz przedluzam kontrakt ze wzgledu na niego i nasze plany. Bylo to jak dla mnie logiczne poniewaz ostatnie 2 miesiace swojego pobytu w kraju praktycznie u mnie mieszkal. Robil wtedy zakupy, kupil tez robot kuchenny i w jakims stopniu partycypowal w kosztach zwiazanych z zyciem u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę niejasno się wyraziłaś, ale jak rozumiem partner zaakceptował Twoją decyzję. Moim zdaniem powinien się dołożyć. Choć może założył, że jesteś bardzo bogata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zarabian zle ale nie jestem tez bogata, gdybym byla to mieszkalabym we wlasnym a nie wynajmowanym mieszkaniu :) To nie jest tak, ze mnie na to mieszkanie nie stac i ledwie wiaze koniec z koniec ale uwazam, ze jest to nieekonomiczne i zwyczajnie zal mi tych pieniedzy, ktore moglabym zaoszczedzic/zainwestowac itp. On tez nie jest ani bogaty ani biedny, mieszka na innym kontynecie gdzie zarobia sie troche w innych realiach ale ma znaczne oszczednosci, ktora jak twierdzi beda nasza wplata na hipoteke po slubie. Nie jestem materialistka, po prostu nie chce wkraczac w kolejny powazniejszy etap zwiazku jakim jest malzenstwo z mezczyzna, ktory zachowuje sie wobec mnie nie fair finansowo... a to wlasnie sugeruja moi znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda, ze nikt wiecej sie nie wypowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To zależy, czy pozostawienie mieszkania było decyzją Twoją, czy wspólną. Jeśli Twoją, to nie powinien. Jeśli wspólną, to powinien." Popieram. Powiem jeszcze, że mogłaś przecież na te kilka miesięcy wziąć coś mniejszego, a jak on już się pojawi, to wtedy wziąć znowu większe. Trochę głupio wyszło, że wcześniej nie ustaliliście tego, że nie wzięliście pod uwagę, że coś się może przedłużyć. Bo teraz tak głupio go prosić o pieniądze na mieszkanie, w którym go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam jeszcze pytanie - mineło 6 miesięcy zamiast 3, a teraz już wiadomo, kiedy mniej więcej on może się pojawić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety moja umowe przedluza sie na pelen rok za kazdym razem.. Ja w sumie nie chce go prosic o pieniadze, bardziej chyba wolalabym, zeby sam na to wpadl... poczul sie w obowiazku. Martwi mnie brak takiej reakcji, bardziej niz to, ze trace pieniadze. Nie chce byc w zwiazku gdzie jest moje i twoje i nie poczuwamy sie do finansowej odpowiedzialnosci w sprawy dotykajace nas obojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli decyzję podejmowaliście WSPÓLNIE przy wiedzy, ze koszta podrożały to powinien się dołożyć, bo miał świadomość tego, że Ty będziesz specjalnie dla niego opłacać kilka miesięcy wyższe koszta z uwagi na jego powrót. Jeśli to była głownie Twoja decyzja, a on nie miał większej wiedzy na temat kosztów no to ciężko coś od niego wymagać. Ja bym powiedziała mu to co tu napisałaś - że to się przeciąga, a opłaty za to mieszkanie są dla Ciebie są za duże na dłuższą metę (bo chcesz mieć jakiś tam komfort życia, ewentualnie coś odkładać) i w jakim terminie konkretnie mógłby się sprowadzić. Bo jeśli to potrwa więcej niż X mcy to Ty rezygnujesz z mieszkania i szukasz czegoś tańszego, bo nie ma sensu byś mieszkała w mało korzystnym dla siebie miejscu. I zobaczysz jak się zachowa. x Ogólnie nie jestem zwolenniczką liczenia, ze ktoś się "domyśli", ale w tym wypadku nie tyle chodzi o to by on się domyślił, że ma Ci pomóc, a po prostu zobaczysz co on myśli. Bo mimo wszystko ciężko jest powiedzieć "ej kochanie, jesteśmy ze sobą ok. roku, teraz na odległośc, ale no dorzuć mi się do czynszu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 18:12 niestety nie wiadomo... z tym, ze w kwestii mieszkania nie ma to az takiego znaczenia bo mam jeszcze pol roku do odmieszkania. Przedluzylam umowe na pelen rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" niestety moja umowe przedluza sie na pelen rok za kazdym razem.." Nie masz możliwości rozwiązania jej przed terminem bez ponoszenia kosztów? Ewentualnie znalezienia kogoś na swoje miejsce i przepisanie umowy na tę osobę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ci tak - gdybym ja była na jego miejscu, to też sama z siebie nie dałabym kasy, tym bardziej, że nic takiego nie ustaliliście, a ty - jak mówisz - radzisz sobie dobrze finansowo. Więc chodzi tylko o to, że mogłabyś mieć większe oszczędności, a nie, że musisz kombinować do dziesiątego. Dopiero po wprowadzeniu się zasugerowałabym, że może ja zapłacę za remont czy kupię mikrofalę, "bo ty przecież tyle czekałeś w tym drogim mieszkaniu na mnie, to wiesz, zrewanżuję się". Jeśli facet jest w porządku, to trochę głupio go przekreślać przez niedopowiedzenie. Jeśli jesteś dosyć cierpliwa, to możesz poczekać, aż on przyjedzie, zobaczyć, czy będzie wszystko dzielił fifty fifty czy jednak zaproponuje, że bardziej się dołoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie jestem zwolenniczka domyslania sie, zazwyczaj artykuluje swoje potrzeby i problemy otwarcie. Ale w tej kwestii jakos nie potrafie... bo wlasnie chyba chodzi mi o to domyslenie sie, ktora w mojej glowie chyba rowne jest tem, ze mu naprawde na mnie zalezy, ze sie o mnie troszczy i ze nie musze sie obawiac, ze finanse beda kiedys w naszym zwiazku problemem. On zdaje sobie jak drogie jest zycie w moim miescie (jedno z najdrozszych miast swiata) ale z drugiej strony moze z racji tego jak niezalezna jestem nie porusza tego tematu. Kiedys naprowadzilam go na temat finansow w zwiazku i stwierdzil, ze po slubie bedzie tak jak ja sobie tego zazycze (konto wspolne/oddzielne/3 konta), i ze jego oszczednosci w wiekszej czesci beda wplata na hipoteke. Moje oszczednosci maja pokryc oplaty prawne, ewentualny remont, zakupy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, to ja'od pierwszej opinii - moim zdaniem powinnaś domagac się konkretow od niego. można zrozumieć różne rzeczy, ale przedłużający się przyjazd tego Pana to już trochę nie fair. W dodatku Ty przedluzylas mieszkanie ze względu na niego, a tu nie widać by miał się zjawic... Wiesz jak to jest? To jest kac w tym'powiedzeniu - UMIESZ LICZYĆ? LICZ NA SIEBIE. Nie chce siac niepokoju,'ale tac naprawę nie wiesz co on robi, czy jest wierny... Czy może ma Jeszce takie "narzeczone" jak Ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stracilabym znaczna sume depozytu wynoszac sie przed terminen, w kwestii znalezienia zastepstwa za duzo z tym stresu i zachodu (nie mam czasu na to ze wzgledow zawodowych). Akurat w momencie kiedy umowa wygasala i postanowilam ja przedluzyc bylam miedzy 'pracami' i mialam czas na szukanie nowego lokum i przeprowadzke. Wykorzystalismy ten czas spedzajac razem wakacje przed jego wyjazdem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chciałabym po prostu płacić za mieszkanie, w którym nie mieszkam, szczególnie, że jakoś superdługo się nie znacie i skąd on ma wiedzieć, że np. on zacznie się dokładać, zapłaci ileś tam przed 4-5 m-cy i jak już będzie miał się wprowadzać, to ty mu powiesz, że się rozmyśiłaś? I on wtedy będzie w czarnym tyłku. Oczywiście może być też tak, że ty władujesz kupę kasy, a on nie przyjedzie. Moim zdaniem najlepsza będzie szczera rozmowa; napisz mu, że planowałaś tylko te 3 miesiące, czyli np. 1500 euro więcej niż na mniejszym mieszkaniu, a przedłużyło się do 6 już i nie wiecie, kiedy dokładnie uda mu się przyjechać. Że masz wprawdzie kasę na życie, ale chciałaś coś odłożyć, a przez tę zwłokę nie za bardzo masz jak, no i ogólnie, że co on o tym myśli, czy pamięta, że to ze względu na niego tu zostałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 18:32 tak coraz czesciej rozne scenariusze przechodza mi przez mysl... z drugiej strony spedzilismy ze soba wiele pieknych chwil jest spokojny, wyrozumialy, ambitny... nie chce go przekreslac byc moze dlatego, ze z racji separacji przychodza mi do glowy czarne scenariusze. Jego przyjazd odwleka sie glownie przez sprawy zawodowe, liczy na bardzo duzy bonus zwiazany z pomyslnym zakonczeniem projektu (jak twierdzi te pieniadze beda dla nas) po wyplacie bonusu planuje zlozyc rezygnacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwazam, ze powinien poczuc sie w obowiazku ale bedac w twojej sytuacji raczej tez bym nie potrafila wprost go o to poprosic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×