Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

relacje faceta z rodziną zależą od jego kobiety, tak uważa moja teściowa!!

Polecane posty

Gość gość

Absolutnie się z tym nie zgadzam. Ja mam ustawiac czyjąś matkę, czy jednak on? moim zdaniem relacja tesciowa-synowa w duzej mierze zalezy od postawy syna. czy stara sie on zbizyc obie kobiety a moze je izoluje od siebie nawzajem? czy stara sie wprowadzac pokoj, czy umywa ręce? czy spokojnie slucha jak matka mowi kazdemu co jej slina na jezyk przyniesie, robi pojazdy po zonie, dziewczynie itp.? Moim zdaniem to zalezy od faceta jakie beda te relacje, nie w 100% od niego, ale ma on duzy wklad. dla przykladu; moja tesciowa nie lubi synowych za zywota ale tamten syn stara sie organizowac wspolne spotkania itd. i od razu jest inaczej. moj umywa ręce. A jeszcze tesciowa mi wczoraj owiedziala ze jej zdaniem jak syn nie chce sie czesto kontaktowac z rodzina to pewnie z winy swojej kobiety. Aha czyli juz ma odpowiedz. Dlaczego o wszystko obwinia sie kobioety? To jego matka, to jemu powinno zalezec a nie mnie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednym słowem to ja jestem winna temu, że on ogolnie zawsze swoją rodzinę miał w d. A jak zobaczył co wygaduje na moj temat i nie tylko, jego matka, to całkiem zaniechał czestych kontaktow i ja się nie dziwię. A co robi jego matka? Uważa że co złego to na pewno nie syn. Wiecie co jeszcze powiedziala> ze pewnie kupujemy mieszkanie 30 km od niej nie dlatego ze jest tu ladnie ale pewnie to przez to ze "kobiety niektore chca miec daleko do rodziny męża" o wszystko obwinia MNIE a golym okiem widac bylo od zawsze ze jej syn rodzinny absolutnie nie jest, beze mnie czy ze mna, nie ma znaczenia. Ale winny jest kto? oczywiscie synowa bo kto>!~

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka jest moja teoria ze tesciowe chyba odgryzaja się za to że same miały teściowe i to tak z pokolenia na pokolenie przechodzi :) bo pewnie same slyszaly coś takiego od swoich tesciowych. Dletego mam wielką nadzieję że jak sama będę kiedyś teściowa to taka nie będę :) Baby zamiast trzymać się razem to urządzają takie szopki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja teściowa ma rację o tyle, że jeśli facetowi na bliższych relacjach z matką nie zależy, to bez zachęty ze strony żony będzie widywał rodzicielkę tylko od święta. kiedyś miałam wyjazd w niedzielę i pytam męża, czy w takim razie pójdzie sam z dzieckiem na cotygodniowy obiad u jego rodziców, na co usłyszałam "a po co ja tam pójdę?". teściowa jest jaka jest, ale dla podtrzymania więzi przypominam mężowi o odwiedzinach, a potem zaciskam zęby i idę, bo wiem, że na dłuższą metę to jest ważne, a nikomu się krzywda nie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez jaj, zeby to kobieta musiala przypominac mężowi, że ma się widywać z własną matka. To, że u Ciebie tak jest to nie znaczy, że to jest norma, bo to powinna byc ich wola przede wszystkim. Moim zdaniem zona powinna dać mężowi wolną rękę w kontaktach ze swoją rodziną. Niech się z nimi spotyka, chodzi tam sam jesli chce i dodatowo niech małżeństwo spotyka się czasem z rodzicami razem. Nie w porzadku jest jeśli zakazuje sie facetowi kontaktow z rodzina, ale nie w porzadku tez jest jak facet siedzi tam calymi dniami zaniedbujac swoja rodzine. Zloty srodek najlepszy. Niestety czasem tesciowie zwalaja na synowa rozne rzeczy, bo przeciez syn nie jest taki, nie zrobil by tego. Ale co zrobisz, nie przeskoczysz, wiec z tesciami grzecznie ale z dystansem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrenuj wd***emanie. Skąd pomysł, że syn ma organizować spotkania i "zaprzyjaźniać" panie? po kiego grzyba w ogóle mają się niby na siłę zaprzyjaźniać? jak nadają na tych samych falach, to im żadne wspomaganie nie jest potrzebne, same się dogadają. Jak są z różnych bajek, to święty boże nie pomoże. Dorośli ludzie mają własne sprawy i własne życie towarzyskie, nie muszą się stale widywać z rodzicami. Szczególnie, jeśli rodzice są nudni jak flaki z olejem, nie mają zainteresowań ani szerokich horyzontów - to spotkania są z musu. Schabowym z kapustą nikogo się nie przyciągnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie prawda do zdrowej relacji potrzeba dwóch osób nie ważne czy to relacja syn-matka czy synowa matka obie strony powinny się starać szanować a jak trzeba zawierać kompromisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miało być synowa-teściowa, czyli co teściowa chce cię ustawić tak byś to ty ustępowała zawierała kompromisy i ulegała on umywa ręce ona nic nie musi niestety ale to tak nie działa radze być asertywna wobec teściowej bo z takim podejściem to ona chce zrobić z ciebie dywanik i służkę w jednym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i teściowa ma problem chyba z komunikacją i robuchanym ego możesz jej powiedzieć że powinna popracować nad swoimi umięjętnościami społecznymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoko, czego jak czego ale ustępowania na kazde jej widzimisie sie ode mnie nie doczeka, dlatego jestem mniej lubiana niz inna synowa, ktora zaciska zęby i cierpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas jest tak, że gdyby nie ja odzywałby się do matki raz na pół roku albo i rzadziej. Nie ma on absolutnie potrzeby kontaktu z matką i nie jest to moja wina tylko jej, bo tak sobie nagrabiła terrorem w domu, fochami i innymi zachowaniami. To ja przypominam mu o jej urodzinach, imieninach, innych okazjach. To ja namawiam go na odwiedziny u jego matki, to ja proszę go, aby wytrzymał jej obecność kilka dni kiedy zapraszam ją do nas w odwiedziny. Jak dla mnie nie jest zła, wkurza czasami, ale wszystko jest do przejścia, tym bardziej, że jasno wytyczyłam granice i obie się ich trzymamy. Mam z nią dobre relacje, a zależy mi na nich, bo jest ona jedyną babcią dla moich dzieci, a babcie są bardzo ważne w życiu dziecka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to właśnie u mnie (autorka) tez tak jest że mój mąż ma rzadko ochotę widzieć sie z matką bo ona jest na maksa upierdliwa i ona to wie. Ale dla spokoju swojego ego woli winę zwalić na mnie, choć dobrze wie że jej syn jest do bólu obojetny w tych sprawach. I tym m.in.mnie ta kobieta irytuje, żeby nie powiedzieć ;baba' że co zlego to na pewno ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13;36 zgadzam się .Moja tesciowa sama po slubie mi opowiadała ze jej tesciowa trzymała kase ,a ona jak chodziła po zakupy to musiała ja prosić o pieniądze i nie zapomnę tekstu do mnie wiesz a Adam{mój maz} mi daje pieniądze i ja robie zakupy a czy tobie da jakiś grosz to tego już nie wiem.....smiech na sali.Odpowiedziałam jej krotko i na temat ze ja będę sama sobie robic zakupy a sprawy jak będziemy gospodarować swoimi pieniazkami będziemy roztrzygac miedzy sobą.Glupie babsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13;36 zgadzam się .Moja tesciowa sama po slubie mi opowiadała ze jej tesciowa trzymała kase ,a ona jak chodziła po zakupy to musiała ja prosić o pieniądze i nie zapomnę tekstu do mnie wiesz a Adam{mój maz} mi daje pieniądze i ja robie zakupy a czy tobie da jakiś grosz to tego już nie wiem.....smiech na sali.Odpowiedziałam jej krotko i na temat ze ja będę sama sobie robic zakupy a sprawy jak będziemy gospodarować swoimi pieniazkami będziemy roztrzygac miedzy sobą.Glupie babsko.Ale to jest fakt swojej teściowej się nie postawiła choć jej się to nie podobało a teraz by chciała się rzadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo twoja to typowa teściowa raszpla jak z dowcipów. Nigdy nie dostrzeże w sobie żadnej winy i obarcza nią synową aby poczuć się lepiej . Gdyby nawet tak było ze coś tam zależy od synowych to taka teściowa powinna raczej mieć pretensje do synka ze taki miękki i się zmienił pid wpływem żony. Ale to są rzadkie sytuacje i nawrt wtedy stara torba nie dostrzeże tzw gnoju na swoim podwórzu a u innych kałuża ją w oczy kole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niezle to stara wydumała. syn ma ją w d..pie i pewnie bylo tak juz jak byl kawalerem a ta widzi wine w synowej. no tak najlatwiej. ciekawi mnie dlaczego kobiety zawsze obwiniaja kobiete czy to w zdradzie, czy w relacjach rodzinnych a facet to sw. krowa. twoja tesciowa widze do bólu patriarchalna. znam takie mamusie synow, jakby synek nasral pod drzwi to by powiedziala oj jak on pieknie nie wyproznia, moj geniusz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×