Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czemu ktoś bardzo kocha i zniechęca do siebie?

Polecane posty

Gość gość

Jakie są przyczyny tego chorego stanu rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Twoje zdanie gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest DDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż...nie wiem...po prostu chyba ktoś nie chce, aby go kochano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie chcieć być być z nikim lub nie chcieć być z tą osobą. Ma prawo? Ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dorastaliśmy w rodzinach dysfunkcyjnych. Ich środowisko wypaczyło nasze myślenie o nas samych i o otaczającym nas świecie. Widząc siebie w krzywym zwierciadle informacji i sygnałów dawanych nam przez naszych rodziców, uwierzyliśmy, że jesteśmy „nie w porządku”. Zostaliśmy pozbawieni naszej autentycznej tożsamości i zaczęliśmy szukać sposobów na dobre samopoczucie. Chociaż wyglądamy jak dorośli, nadal zachowujemy się jak dzieci i pozwalamy, aby inni mieli wpływ na nasze myślenie o sobie, nasze poczucie własnej wartości i nasze szczęście. Nasze nieprawidłowe myślenie było przyczyną tego, że podejmowaliśmy decyzje, które nas niszczyły. Dlatego też chcemy przestać poprawiać własne samopoczucie nieskutecznymi zachowaniami, nadużywaniem innych ludzi, seksem, substancjami odurzającymi, manią posiadania, manią sukcesu, pieniędzmi itp. „12 Kroków dla Dorosłych Dzieci z uzależnieniowych i innych rodzin dysfunkcyjnych” (wyd. Akuracik, Warszawa 1996)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DDA to tylko jedna z wielu możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:51 Takie sprawy rozwiązuje się w rozmowie zazwyczaj słowami: "Nie jestem tobą zaintersowany/a" a nie gestami i działaniami, które zadają ból, poniżenie i...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo bardzo się boi miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jeśli nigdy nie padły słowa "kocham Cię" to tym bardziej nie powinno się dawać tej osobie do zrozumienia, że jest kimś niepożądanym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochać i nie chcieć być z tą osobą? toż to nie miłość a raczej strach przed miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiem tak: jest to wielka niedojrzałość emocjonalna tego człowieka. Zazwyczaj za miłość się dziękuję i mówi komuś, że nic z tego nie będzie. Ale x Może taki człowiek odbywa wewnętrzną walkę, bo jest to uczucie zakazane, może chce sprowokować ofiarę miłości do rozmowy albo raczej do tego, żeby odeszła bez rozmowy i rozczuleń. I większość popaprańców tak właśnie postępuje. Katują tę kobietą martwą ciszą, ucinają rozmowy, unikają itd. itp. Osoba nie potrafi stawić czoła uczuciu - a więc jest to osoba niedojrzała emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może mu przez gardło nie przechodzą słowa "kocham Cię" w związku z tym robi coś, co tę kobietę zaczyna zastanawiać nad powodami jego zachowania i tak komunikuje o uczuciu, baran jeden. I nie wie, że ta kobieta tak naprawdę już go skreśliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może boi się, że ta osoba która bardzo kocha bardzo tez zrani albo już raz zraniła i nie chce powtórki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z autopsji Dziwna sytuacja: on wpatrzony, oka z niej nie zdejmuje, delektuje się każdą chwilą z nią a gdy ona powoli w to wchodzi, on burzy most np. okazując jawne zainteresowanie jej koleżance, albo pielęgnuje relacje z jej nie-koleżanką. Pamiętaj to zawsze znaczy: stan największej eksplozji uczuciowej i lęk...a dalej idzie, to już można się domyślać co nastąpi... A gdy emocje ustąpią - on znów wpatrzony i przywołuje ją do siebie wzrokiem... x Dlatego lepiej nie wchodzić w chore związki i nie cierpieć!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Druga strona nie jest szczera, nie wierzy w prawdziwe uczucie od tej drugiej osoby, druga strona jest fałszywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fałszywa, bo odrzuca? Odrzucenie kogoś nie ma nic wspólnego z fałszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:36 to nie tak x ktoś kocha i zniechęca do siebie, bo uważa, że druga strona jest nie szczera, fałszywa i nie do końca wierzy w prawdziwe uczucie. Tak... i wtedy zasłona dymna występuje jako bunt przeciwko temu powątpiewaniu w miłość. Może i coś w tym jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lecz te działania zniechęcające mogą spowodować, że ktoś w ogóle nie uwierzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby nie patrzył, jest to działanie nie-budujące i nie-zachęcające...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
większość kobiet niestety posiada ten schemat myślenia: "skoro bije-to znaczy ze jeszcze kocha" a tymczasem trzeba wiedzieć, że skoro bije to znaczy nie kocha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a z drugiej strony jak skruszyć jakiegoś zatwardzialca uczuciowego jak??? trzeba czasami łzy wycisnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie skruszyć...tylko raczej jak pobudzić wolę ku tej osobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olać, a nie kruszyć. Miłość ma być dojrzała i odwzajemniona, a nie takie byle co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale chwila, to zależy kto jak kocha i kogo kocha....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż kiedyś tak miał, strasznie wymyślał, co chwilę robił albo mówił coś jakby mnie chciał do siebie zniechęcić, wydawało mi się że mu nie zależy. Całkiem długo to trwało, ale jakoś zniknęło, praktycznie całkowicie. Jesteśmy mega silnym, fajnym, zdrowym związkiem z 10-letnim stażem, bardzo zakochani. Ale łatwo nie było. Dowiedziałam się z czasem że jeden z jego rodziców miał faktycznie problem z alkoholem przez dłuższy czas. Nie wiedziałam o tym bo już od kilku lat nie pije i w ogóle tego nie widać. Temat nie istnienie w rodzinie ale dowiedzialam się że lekko nie było. Może coś jest na rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja zniechęcałam jednego typa, bo go nie chciałam...i taka sytuacja też wystąpiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na takie pytanie odpowiedzi tutaj nie znajdziecie to jest pewne jak śmierć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zniechęca bo nie chce albo nie może, jeśli chce i może to nie zniechęca, Proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma innego rozwiązania, jak rozmowa z tą osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×