Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość do ddddd z takimi lekarzami

Porażka jakaś, nie ma gdzie leczyć dzieci..

Polecane posty

Gość do ddddd z takimi lekarzami

Jestem na końcówce ciąży, lada dzień urodzę i trzeba będzie wybrać przychodnię i pediatrę, a tu u nas nie ma nikogo sensownego. Mam już 5-letniego synka. Jak był mały to leczyła go taka fajna lekarka, ale wyjechała. Po niej trafiliśmy do gościa, który nie rozpoznał u synka najzwyklejszej ospy wietrznej!! Jego diagnoza: "hmm, co prawda teraz panuje ospa, ale to nie ospa. Coś wirusowego. Proszę neosine podawać i powinno pomóc." Dwa dni później wylądowaliśmy na pogotowiu. Mieli niezły ubaw z tego lekarza, jak im powiedziałam... Później synkowi coś się z migdałami porobiło, miał znacznie powiększone, czerwone i brzydkie. Poszłam z tym do lekarza, najpierw jednego, potem drugiego. Przepisują jakieś syropki i mówią, że to przewlekłe, i że jak synek przy tym nie chrapie, tzn. , że to nic groźnego. No litości. A on aż przegrody ma pozasłaniane tymi wielkimi migdałami. Poprosiłam o skierowanie do laryngologa. I co? i nie dostałam! Przepisał mi kolejną receptę, powiedziałam, że może ją sobie wsadzić, nie wzięłam i wyszłam. Zarejestrowałam się z synkiem prywatnie do laryngologa, do ordynatora... Fakt, że często nie choruje synek, ale jak już to i tak nie ma gdzie go leczyć, to samo będzie z drugim dzieckiem... Też macie takich "specjalistów"? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli chodzi o zwykłego pediatrę w przychodni to nie narzekam, mam dobrą lekarkę - niczego nie lekceważy, nie wypisuje leków bez potrzeby, słucha mnie. Natomiast jeżeli chodzi o specjalistów - najpierw szukam opinii wśród znajomych czy w necie i jak trzeba idę prywatnie. Do tej pory nie zawiodłam się, a potrzebowałam laryngologa i chirurga. Uważam jednak, że do lekarzy trzeba mieć ograniczone zaufanie i warto samemu być zorientowanym, nie dać się zbyć. Dlatego też cenię sobie moją lekarkę na rejonie, ponieważ ona wyznaje zasadę, że intuicja i obserwacja rodzica to jest podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam świetną pediatrę, ale lada dzień przejdzie na emeryturę a wtedy nie wiem naprawdę do kogo pójdę... w naszej poradni, najbliższej, jest czworo pediatrów. Ona- świetna, i dogadujemy się super. Druga- wysyła dziecko do wszelkich możliwych specjalistów. Ja rozumiem że jest uważna, ale kurcze, do wszystkich na raz? Bo wspomniałam że zgrzyta zębami, więc do ortodonty- bo może wada zgryzu, i na badania krwi, i na badania kału, i do psychologa bo może to nerwicowe, bo jeszcze jako trzylatek moczy się w nocy. Trzecia- na wszystko daje antybiotyk, nie mówiąc o tym że nie raczy rodziców poinformować o tym co stosuje. Poszłam bo chciałam żeby osłuchała dziecko, osłuchowo czyste, ale "na wszelki wypadek" mam podać to i to, i do tego na katar to i to do nosa... jak zapytałam na co to- "no, na infekcję". Na katar do nosa- antybiotyk, na wszelki wypadek- też antybiotyk, dobrze że mnie tknęło i w domu sprawdziłam co w ogóle przepisała. Traktowała mnie jak idiotkę, upomniała że odłożyłam szczepienie- a jak stwierdziłam że nie czuł się dobrze i miał katar to stwierdziła że "to lekarz ocenia czy szczepić z katarem". Tia, już zawijam kiecę i lecę z dzieckiem któremu być może rozwija się infekcja, a jak dziecko się po szczepionce rozłoży totalnie to zapewne pani doktor weźmie za to pełną odpowiedzialność. Czwarty, facet, właściwie nie wiedział co robić i czego ja chcę. "To co, przepisać pani coś na ten katar? No nic takiego, może być od alergii, to chce pani coś na tą alergię? A, bierze, to co, przepisać jeszcze? Na wizytę kontrolną pani potrzebuje przychodzić?" Serio, po wizycie zastanawiałam się co właściwie się działo, ja miałam mu mówić co dziecku dolega i jak to dalej poprowadzić, czy wdrażać leczenie. kiedy i jakie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dddd z lekarzami
No właśnie mi intuicja podpowiada, że te migdały to nie jest normalny stan. Wyglądają okropnie. A oni mi przepisuję esberitox, thonsilan. Gdzie moja siostra farmaceutka mówi, że to jest ogólnie na "chore" gardło, na odporność, a nie na takie migdały. I faktycznie, miesiąc leczenia i zero efektów. Co do laryngologa, do którego zapisałam synka, to akurat jest bardzo sprawdzony, jest ordynatorem oddziału laryngologicznego w naszym szpitalu, ma bardzo dobre opinie, sama u niego raz byłam z uchem, pomógł na jednej wizycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ddddd z lekarzami
Nam jak nie rozpoznał tej ospy to się załamałam. Dwa dni później syn był już tak potwornie wysypany sączącymi się pęcherzami, że ze strachu na to pogotowie pojechaliśmy. Bo jak ten mówi, że to nie ospa to co za dziadostwo? Na pogotowiu z ciekawości trzech lekarzy go oglądało jak im powiedziałam, że rejonowy powiedział, że to nie ospa. Pytali, który to taki mądry. Przy wypisie ze szpitala powiedzieli, byśmy za 14 dni stawili się w przychodni, by lekarz zbadał, czy nie ma żadnych powikłań i czy wszystko ok. No i tak poszliśmy. A ten sam lekarz do nas: "po co przyszliście?". To mu mówię po co, że na kontrolę po ospie. A ten się śmieje: "no dobra, była ospa, ale teraz po co przyszliście?" nie spojrzał ani na syna, ani w wypis ze szpitala. I powiedział, że to wszystko, że wszystko dobrze, do widzenia. Albo na bilansie 4 latka, ogląda syna, mówi: ma koślawość kolan. No i coś tam zapisał w karcie i że to wszystko i możemy iść. Pytam: ale co z tą koślawością? Co z tym robić? A ten do mnie: musi chodzić boso po piasku. Tak spojrzałam na niego, mówię: "mamy listopad. Gdzie ma chodzić boso po piasku?". Nic już nie odpowiedział. Albo poprosiłam, by zerknął na jego plecy, bo według mnie się garbi, że ma krzywe plecy. Spojrzał tylko zza biurka, zaśmiał się i powiedział: "no jest na najlepszej drodze"... Ku....wa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej prywatnie. Za darmo to ledwo popatrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda, większość przepisuje antybiotyk na wszelki wypadek, o badania czy skierowania trzeba sie prosic....jak mam isc z dzieckiem do przychodni to sama sie chora robie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ddd lekarzami
Prywatnie... Ale nie po to z mężem już po 12 lat każde pracujemy, legalnie, płacimy te wszystkie zusy srusy, by nigdy z tego nie skorzystać. Już drugą ciążę w całości prowadzę prywatnie, bo na kasę chorych to u nas nawet nie można nazwać "prowadzeniem ciąży", 3 usg w ciągu 9 miesięcy. Dentystę też mam prywatnie, bo na nfz takie terminy, że hho, w tamtym roku ponad 2 tys wydałam, żeby sobie zęby ładne zrobić. I my z mężem w ogóle z tych wszystkich odprowadzanych składek nie korzystamy, bo po prostu nie chorujemy. Przy dziecku chciałam z tego chociaż trochę skorzystać, choć dziecku i tak się należy jak psu buda państwowe leczenie, to też nie... To na czarno chyba zaczniemy z mężem pracować i sami będziemy sobie tych lekarzy opłacać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do ciazy, zaczelam 8m i chodze na nfz, na kazdej wizycie mam usg. Do stomatologa na nfz maks miesiac sie czeka. I nie zawsze prywatnie znaczy lepiej. Zgodze sie jedynie co do pediatrow. Juz do 3 chodze z dzieckiem. Jest facio bardzo mily, ma podejscie do dzieci. Jednak za kazdym razem slysze diagnoze-poczatki zapalenia oskrzeli i antybiotyk. Dodatkowo jak i poprzedni dwaj lekarze przepisuje specyfiki aktualnie na topie z reklam. Zaczelo sie od Pulneo, teraz Supremin, Neosine czy Groprinosin. Najgorsze sa jednak panie z rejestracji, wiecznie niezadowolone, ze srajaca mina. Ostatnio bylam zglosic zmiane adresu, to mi taka zaczela komentarze pociskac, ze musi kreslic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko że często jest tak,że to matki panikują,histeryzują,wszystko wiedzą lepiej,więc lekarze też bywają opryskliwi albo wychodzą z założenia,że skoro mamusia wie lepiej,niech mamusia sama zdiagnozuje i wyleczy. Oczywiście przytoczone tutaj przykłady są masakryczne,ale wiem też jakie matki potrafią być i jak potrafią bez potrzeby panikować,pomimo tego,że z dzieckiem naprawdę wszystko jest ok. Kiedyś leżałam na patologii ciąży z jedną dziewczyną,co prawda bardzo fajna i sympatyczna była,ale jak przychodził obchód,to ona się wykłócała z tymi lekarzami,że ona by na ich miejscu podała taki to,a taki lek, a dlaczego ona dostaje to 2 razy dziennie jak jej zdaniem powinno być 3, żądała codziennych usg,choć akurat w jej przypadku nie były konieczne...no i lekarze niektórzy mieli z niej ubaw,ale kilku naprawdę się denerwowało na takie gadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciąża i dentysta na nfz (usg co miesiąc i wszystkie badania bezpłatne a do dentysty czekam max tydzień- z bolącym zębem tego samego dnia) i tu mam dobre doświadczenia. Po przeprowadzce i zmianie lekarza 4 lata temu raz byłam u lekarza rodzinnego i powiedziałam, że nigdy więcej- lekarka niemiła i na odczepne wypisała antybiotyk na wyrost i nawet o probiotyku nie wspominała. Pediatra moich dzieci. .. hmm niby ok, antybiotyków nie zapisuje bez potrzeby, skierowania daje bez najmniejszego problemu, jak chciałam mocz zbadać bo dziecko się moczyło to od razu dała, na katar i kaszel silnych leków nie daje, ALE jak przychodzę, żeby dziecko osłuchała, bo jest przeziębiona prawie 2 tyg i chcę sprawdzić czy nie zeszło na oskrzela to ona ZAWSZE zapisuj****ctrim na wszelki wypadek, choć jak mówi oskrzela czyste. Nie kumam tego. Ja tego bactrimu nie daję - wolę, żeby dziecko pochorowało z tydzień dłużej, ale bez tego syfu... poza tym tyle razy jej mówiłam, że mam nebulizator to nigdy nic do inhalacji nie zapisze tylko doustnie. Bez sensu. Tak więc mam do niej mieszane uczucia. A czy Wy podajecie bactrim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tym bardziej że bactrim to praktycznie to samo co antybiotyk. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam na samym początku, pierwsza odpowiedź. Moja lekarka żadnych leków na wszelki wypadek nie daje, większość chorób moich dzieci było leczonych inhalacjami. Co ciekawe - przy infekcji młodszej córki zleciła mi crp przed podaniem antybiotyku. Normalnie w przychodni, wynik tego samego dnia. A to już w ogóle rzadkość. Także ja mam dobre doświadczenia. Natomiast problem robi się ze specjalistami. Do państwowych straszne kolejki- córka miała być skonsultowana u gastroenterologa, skierowanie dostałam gdy miała 2 miesiące, a czekałam na wizytę 10 miesięcy... No i w państwowych poradniach zazwyczaj nie wiesz do kogo trafisz, nie masz wyboru. Z kolei prywatnie- no właśnie, po co płacimy te składki, aby potem leczyć się z własnej kieszeni. Zresztą nie wszyscy specjaliści prywatni dziecięcy w ogóle są. Moja koleżanka szukała nefrologa dziecięcego prywatnie i okazało się, że nie ma w naszej okolicy. Ja szukam rozwiązań pośrednich. W moim mieście działa prywatna klinika, gdzie jakaś pula usług jest świadczonych na NFZ, w tym zabiegi. Kolejki nie są tak ogromne i standard zupełnie inny. W taki sposób mój syn miał operowaną przepuklinę i migdałki. Zawsze można też rozważyć pakiet medyczny w zakładzie pracy. Wtedy i prowadzenie ciąży i wszelkich specjalistów mamy od ręki i te koszty nie są tak duże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas na topie clemastinum i przy oskrzelach i gardle i ospie, do tego neosine albo groprinosin. Antybiotyk tez czesto. Czlowiek wychodzi z cala lista na recepcie. Zaczelam czytac najpierw co jest na co i najwyzej nie kupuje. Bo przy poczatku zapalenia oskrzeli, gdzie dziecko meczy jedynie kaszel, ma zapchany nos ale poza tym nawet goraczki nie ma masz podawac 4 specyfiki. Tyle chemii ladowac w dziecko? Wezmy chociaz cudowny lipomal. Ile tam jest ekstraktu z lipy? Cale nic. Wole zaparzyc herbate lipowa i dodac miodu. Mieszkalismy 2 lata zagranica i tam antybiotyk dziecko mialo raz na mocna infekcje z zapaleniem ucha. Przy infekcjacj mielismy tylko zbijac duza goraczke i stosowac domowe sposoby. Jak za pierwszym razem zapytalam, czy jakis syrop na kaszel, to lekarz powiedzial, ze syropy nie maja udowodnionego dzialania, gdyby byly skuteczne, to bylyby zapisywane za darmo (wszystkie leki od lekarza byly darmowe) a nie dostepne w drogerii czy markecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w pracy nie ma takich pakietow, niestety. A ginekologow prywatnych polecanych 3 i sobie postawili monopol na ceny za wizyty prywatne, wiec zarabiajacych najnizsza nie stac na ich uslugi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja trafiłam wreszcie na dobrą pediatre, poprzednia była miła i to jedyny jej atut :-( tak leczyla alergię, wmawiala refluks, ze gdyby nie prywatny znajomy pumunolog to mala chyba by sie przekrecila a my razem z nią po kilku latach kaszli i wymiotow co noc... teraz mamy dobrego lekarza, dzieci nie chorują, więc też trudno mi powiedzieć na ile poradzilaby sobie z czyms poważniejszym, ale drobne kwestie ok i skierowania od reki nawet do przesady. Sama za to mam kiepską rodzinna, ta na prawdę rozum zgubila i tu mam problem, bo inni mają kolejki po kilka dni na wizytę się czeka, więc nie zmieniam zanim korzystam sporadycznie. Taka prawda, placimy skladki a jak cos się dzieje to prywatnie, ja przynajmniej i do ginekologa i do dentysty za kasę chodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×