Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

podziwiam dzisiejsze mamy

Polecane posty

Gość gość

z perspektywy czasu widze ze dzisiaj mamy nie maja latwo , wiekszy nacisk kladzie sie na maciezynstwo trzeba idealnie urodzic , idealnie wykarmic piersia , kupowac super edukacyjne zabawki , stymulowac dziecko caly czas bawic sie z nim caly czas w rozwijajace zabawy , karmic tylko eko i bio produktami , znalezc i zaprzyjaznic sie z rolnikiem a czest jeszcze pracowac na caly etat zeby nie byc zgnusniala kura domowa , rozwijac swoje hobby oj mam przekroczona juz 40 , pelnoletnie dzieci i mysle ze w moich czasach to bylo wszystko latwiejsze a dzieciaki i tak wyrosly bez jakichkolwiek buntow na fajnych mlodych ludzi ( a moja matka to juz w ogole miala luz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj macierzynstwo - przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z autorką!!!! milion procent prawdy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Presja wywierana na matki i na macierzynstwo jest olbrzymia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w Polsce tylko tak jest. Ale to baby babom zgotowaly ten los. Jedne drugie krytykują, zero zrozumienia, tylko sie prześcigają w tym która lepsza matka Polka, która większa cierpietnica, która wiecej czasu prekisi z dzieckiem i która dłużej wykarmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nasze mamy/teściowe i tak uważają, że teraz jest dużo łatwiej, a one to dopiero miały ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko w PL, ta presja jest wszędzie, choćby w USA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie.Niby powinno byc łatwiej,wiadomo ,pampersy,mleko rozpuszczalne.Daniej gotowanie pieluch,mleko to niebieskie to juz w góle,za wszystkim w kolejce a i tak było łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się nie zgadzam ,dawniej kobieta po porodzie nie mogła odpoczac na głowie bylo gospodarstwo .Dzisiejsze matki maja jednorazowe pieluchy sztab ludzi do opieki nad dzieckiem .Siostra mojego chłopaka od dnia porodu nie umyla dziecka bo od tego ma babcie .A ksiezniczka leży i pachnie i tak już od roku .Nawet piersia nie chciala karmic, bo jej zdaniem za często trzeba bylo wstawac do dziecka .Patrzac na to stwierdzam , ze dzis matki sa wyrachowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy kto jak ma, w wiekszosci dzisiejsze mamy są same od samego porodu. Moja babcia jak urodziła to wyjechała do mamy na 3 msc zeby babcia i mama pomagały przy dziecku. Kiedys dzieci wychowywali wszysyc z domu wielopokoleniowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama jak mnie urodziła to radzili sobie sami z tatą. mieszkali w wynajętym mieszkaniu a bieżąca woda była w studni na podwórku... musiała prać tetre we frani, gotować je w garze... ja używałam pampersow, mieliśmy swoje mieszkanie z łazienką i ciepła woda w kranie i pralam w automacie... JA MIALAM łatwiej a jakaś presja ze strony obcych? W doopie to mam. byłam z dzieckiem 3 lata w domu BO TAK CHCIELIŚMY z mężem. nikogo nie zapraszalam na miesiąc czy dłużej po porodzie, od pomocy miałam męża i dawalismy sobie świetnie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no przecież teraz dostają za pieprzenie się 500+, kiedyś nie było, trzeba było zapieprzać na każdy grosz wydany na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co, podziwiasz je, dzisiaj te krowy to mają dopiero wymagania, a jeszcze jak teściowa na nich bokiem spojrzy to dopiero jazda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to bym chciała mieć ten sztab ludzi do pomocy... Nawet upierdliwe teściowe, matki, ciotki, siostry... A nie mam nikogo poza mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli co? tak wazna jest opinia ludzi , a mozę moda, zeby byc idealną? bo nie rozumiem. Rozsądna matka chciała byc jak najlepsza zawsze, niezaleznie od tego, na co inni kłada nacisk. Moje dzieci tez sa dorosłe, zawsze starałam sie je zdrowo karmic, zapewniac edukacyjne zabawy, stymulowac rozwój, karmiłam piersia , staralam sie tez rozwijac sama - przeciez to oczywiste ! Zreszta moja babcia, urodzona jeszcze w XIX w miala takie samo podejscie. To nie od czasow zalezy, tylko od kobiety i od jej nastawienia do macierzyństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:13-w pełni się zgadzam!!! Kto poważnie podchodzi do macierzyństwa zawsze się stara, niezależnie od czasu i szerokości geograficznej... Ja np. w koło widzę matki, które jadą na absolutnym minimum, więc z większością unikam stałego kontaktu, bo po prostu nie mogę patrzeć jak ktoś np. rocznemu dziecku do ręki wciska batonika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauwazylam tez matki jadace po bandzie, idace na latwizne w kwestii porzadku, gotowania, ale udajace wielce przemeczone, do tego przewrazliwione na punkcie dzieci, ciumkajace i chowajace rozwydrzone dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje drogie Panie. Jak ktoś tu napisał, to nie zależy od czasów lecz od środowiska w którym się przebywa, od mentalności, zwyczajów itp. Owszem kobiety kiedyś miały przerąbane bo prały np na tarce czy we frani, prały te cholerne tetry, babrały się z gotowaniem mleka, stały w gigantycznych kolejkach do sklepów, a dziś kobiety mają do dyspozycji pralki automatyczne, pieluchy jednorazowe, mleko mofyfikowane do rozpuszczenia w wodzie i cyk gotowe!, markety z małą kolejką lub nawet e-markety z dostawą do domu. Dziś łatwiej? Łatwiej. Ale, kiedyś kobiety np w wielopokoleniowych domach miały do pomocy babcie, ciotki, siostry. Mogły bez oburzenia się społeczenstwa zostawiać dzieci same w domu a nie raz niemowlaka pod opieką 8-10 latki, mogły puszczać kilkulatki same na dwór, same do przedszkola, do kolegów, same na zakupy, ja sama pamiętam że do szkoły jeszcze nie chodziłam a po papier toaletowy lub chleb biegałam sama, jako 8-10 latka kupowałam rodzicom papierosy. Ale ja w ogóle z tych czasów co w prxychodni lekarskiej stały popielniczki w poczekalni, a w szkole nauczyciele palili w gabinetach. Nie było presji że ktoś dzieci bije, jak dzieciak oberwał po du/pie od rodziców to znaczy że mu się należało, jak zbroił coś na podwórku to sąsiad btał za ucho i kazał zaprowadzić się do rodziców, rodzic palił się ze wstydu i opierniczał dzieciaka a sąsiada przepraszał. Napić się trochę w barze a dzieciom kupić lody? Tak, nikt nie wzywał mopsu że pijana patologia. Dziś? Siostra, babcia, matka, teściowa ma własne życie i nie mają zamiaru pomagać przy wnukach czy siostrzeńcach (dla mnie akurat idealnie). Dzieci same w domu żeby wyjść coś załatwić? Nigdy w życiu, zaraz mops na głowie. Niemowlak pod opieką 8-10 latki w domu czy na spacerze? No jak to! Patologia, wyrodna matka, tu intetwencja lub sprawa dla reportera wkroczyć musi. Same dziecko przyszło do ptzedszkola? To mops i rodzic wezwany do dyrektora na dywanik. Dziecko same poszło na zakupy? Pewnie patologia , pijaki, tu trzeba zadzwonić do mopsu lub na policję, że dziecko bez opieki, a co by było gdyby chciało kupić papierosy o zgrozo...! Dziecko publicznie dostało klapsa? No tak, dysfunkcyjna rodzina, może ttzeba do mopsu zadzwonić, powinni taką rodzinę wziąć pod lupę! Dziecko coś zbroiło a sąsiad dotknał je i przyprowadził do domu? Jak śmiał naruszyć nietykalność mojego dziecka!!! Toż trzeba go opier/dolić za to i policję na niego nasłać! Wypić piwo w niedzielę na ogródkach będąc z dziećmi na spacerze, a jak ktoś na nas doniesie, żeśmy patologia i pijaki, jeszcze nam dzieci odbiorą... Do tego masa haseł, bąfź nowoczesnym rodzicem,, bądź fit mamą, "mama w pracy", itp. Także nie jest teraz łatwiej wbrew pozorom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy opowiadacie? Kiedyś nie było tych wszystkich wygód, kiedyś kobiety miały po kilkoro małych dzieci, dziś najczęściej kobiety mają 1 lub 2. Ja z pewnością nie zamieniłabym się ze swoją matką i babką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety kiedyś na pewno miały ciężej fizycznie. Nie było udogodnień, wiele rzeczy trzeba było robić od podstaw. Teraz natomiast jest kult dziecka. Dziecko jest ważne ponad wszystko i stad grad krytyki, która spada na matki. Dzisiaj dziecku trzeba poświęcać 100% czasu, chuchać dmuchać, uważać by się nie przewróciło, nie nabiło guza. Dziecko w centrum wszechświata. Starsze dzieci nawet nie można na 5 minut zostawić samych bo jak sobie cos zrobi to od razu sądy i kary za brak opieki. Czasami to jest aż do przesady i chowają się niesamodzielne kaleki życiowe. Kiedyś nikt się tak dziećmi nie przejmował. Baby miały po kilka dzieci, które same sobą się zajmowały, a dzisiejsze matki maja jedno i jęczą , że ciężko. A wszystko przez kult dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie czuje takiej presji i wychodzę z założenia, że ma być dobrze mi i dzieciom.Od początku karmiłam mm nawet w szpitalu miałam swoje mleko modyfikowane,ignorowałam komentarze i przeżyłam okres niemowlęcy moich 2 dzieci bez problemu.Dzisiaj są już na tyle samodzielnie,że ubierają się i jedzą same.Mają też małe obowiązki ścielenie łóżka i sprzątanie zabawek,a starszy syn 9l. Myje po sobie naczynia i wynosi śmieci.Każda mama powinna robić to co uważa za słuszne a nie podążać na ślepo za trendami i naciskiem wtedy macierzyństwo jest łatwiejsze i przyjemniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wychowuje trojke dzieci troche "po staremu" - starsze zostaja same w domu i maja pod opieka najmlodsza (3lata),oczywiscie na niedlugi czas, dzieci wychodzily same na plac przed blokiem,nie majac 7 lat, syn od 2 klasy chodzi sam do szkoly (zostalam w iinnym temacie za to b.zjechana), robia same kanapki do szkoly,maja obowiazki-sprzatanie,drobne zakupy,smieci. Dzieci mam samodzielne i bardziej odpowiedzialne od rowiesnikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 14 46
I bardzo dobrze robisz, ten kult dziecka mnie przeraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję dzisiejszym dzieciakom tego chowu klatkowego, 24/dobę zamknięte razem z matką w mieszkaniu, nawet spotkania z rówieśnikami pod stałą kontrolą przewrażliwionych matek. Cieszę się że miałam pełne swobody dzieciństwo kiedy całymi dniami bawiło się ze rodzeństwem i koleżankami z podwórka, matka nie bała się posłać dziecka samemu do szkoły, sklepu czy do dziadków na drugi koniec miasta. Niesamodzielne i zdziczałe pokolenie nam rośnie, a robimy im to na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
40 lat masz to g****o tam możesz wiedzieć jak było kiedyś. Jesteś przecież de facto z tego samego pokolenia co obecne 30to i 25 latki, które teraz rodza. Zasadniczo. Bo korzystałaś z podobnych ułatwień nowoczesności, nie to co twoja matka, czy matki obecnych 30latek. One miały przesrane. Do tego presja na wykształcenie dzieci była spora, w latch 90tych zaczał się szał na studiowanie więc też trzeba było dzieciakom opłacić dodatkowe zajęcia, korepetycje. Dodatkowo nie miały żadnej socjalnej pomocy, parędziesiat złotych tzw. rodzinnego na dziecko, z nikad pomocy. A wcześniej kiedy miały maleńkie dzieci u schyłku PRLu to też nieźle przesrane - w sklepach ocet i musztarda, żarcie na kartki, wszystkiego brak. Szkoda gadać. Nie mamy co narzekać, mamy nieźle w porównaniu do kobiet obecnie w wieku 55, 60 +

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nie wiem czy łatwiej. Urodziłam syna jestem z nim sama. Mąż jedzie w trasę. Mama ma swoje życie. Nikt mi nic nie pokazał. Sama musiałam uczyć się karmić przebierać. Zostaje sama na dwa tygodnie. Mały wymaga stałej uwagi nie mam kiedy iść się umyć czy zrobić obiad. Nie mam kiedy odespac ani z kim zostawić dziecko jak idę do lekarza. Kiedyś to było kilka kobiet w domu które służyły rada i pomocą i poloznica miałaś kiedy odpoczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys faktycznie kobiety mialy przekichane. Jestem ze wsi, wiem jak bylo za czasow naszych matek czy babc. Przede wszystkim nikt sie z kobieta nie piescil, bo w ciazy, bo porod, bo polog. Jak trzeba bylo obrobic pole, to nie bylo zmiluj. Dzieci bylo wiecej w jednym domu, ale tez starsze pilnowaly mlodszych. Dodam, ze kiedys mezowie na wsiach (nie wszyscy, ale wiekszosc), to byly takie duze dzieci. Moj tesc nigdy sam sobie jesc nie wzial, wszystko tesciowa pod nos musiala podsunac, a jeszce oberwala nieraz. Jak tesc do domu przychodzil nawalony, to musiala mu buty zdejmowac, inaczej wp*****l... Dzisiaj przede wszystkim faceci sa bardziej zaangazowani w opieke nad dziecmi. Moj maz mi bardzo pomagal w opiece nad synkiem. Czy moglismy liczyc na pomoc rodziny? I tak i nie. Moi rodzic mieszakaja daleko, nie bylo ich, gdy maly sie urodzil. Sami musielismy wszystkiego sie nauczyc- przewijac, kapac, karmic. Tesciowa juz starsza, miala 65 lat, gdy urodzil sie nasz syn. Zostawala z nim, ale tylko wtedy, gdy my musielismy isc w pole. Wiec od 4 lat tak naprawde nie mielismy z mezem czasu tylko dla siebie, jednego glupiego weekendu. Mam jedno dziecko, ale tak, bywam zmeczona, bo nie ide na latwizne z gotowaniem, obiad jest codziennie cieply, mamy dom, podworko do ogarniecia oraz sporo ziemi. Teraz wiosna sie zaczyna, wiec roboty sporo- nawet przed chwila wrocilam z pola, nikt nam nie pomaga, bo jak juz pisalam, tesciowa jest wiekowa. Nie jest lekko, oj nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt się z kobietą nie pieścił w czasie ciąży pologu. A teraz to niby jest inaczej? W Polsce na porodówce rodząca jest gorzej traktowana niż krowa w oborze. Do tego wszystko od razu musi wiedzieć, umieć bo jak nie to jest od razu wyzywana że co to z niej za matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy ta presję same sobie narzucacie! Mam 14 miesięczne dzieci, wychowujemy je od 1 dnia sami z mężem, nie prosimy nikogo o pomoc ani dobre rady jesteśmy szczęśliwi i nikt nam w oczy nie powiedział ze robimy coś zle bo dobrze wiedza ze by dostali opierdziel. A co kto sobie o nas gada to mi koło d**y lata. Przesadzają same matki, na placach zabaw jest istny "wyścig szczurów" co juz potrafi moje dziecko a co tamtej... litości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×