Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćx_X_x

Cz kiedykolwiek gnębiłeś kogoś w szkole

Polecane posty

Gość gośćx_X_x

W podstawówce, w gimnazjum? Mam pytanie do wszystkich, którzy zetknęli się z przemocą fizyczną/ psychiczną w szkole. Czy teraz w dorosłym życiu choć raz przypomniałeś sobie o ofierze klasowej z której tak się nabijałeś i szydziłeś? Jak ci z tym? Żałujesz, czy nadal cię to bawi i wspominasz w towarzystwie przy piwku jak to kopałeś X, wyzywałeś i razem z kolegami mieliście codziennie z tego przez 7 lat zabawę bo on/ona szara mysz nikomu nie mówiła a nauczyciele udawali że nie widzą, więc miałeś pole do popisu? Ciekawi mnie bardzo po prostu jak się czują takie osoby w dorosłym życiu na myśl, że to przez ciebie ktoś wspomina swoje lata szkolne jako koszmar. Czy żałują, czy nie, czy myślą, że to nic takiego. Jeśli jesteś jednym z nich opisz, nie będę cię krytykować, chcę tylko poznać Twoje odczucia, po prostu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćśćć
mnie gnębili w gimnazjum , dwóch kolegów i do tego pani wychowawczyni. Zdecydowanie najgorsze 3 lata w mojej edukacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja za to gnębiłam upośledzonego gościa z klasy. On kontra 24 osoby. Zawsze był ubaw, jak np wkładał sobie na lekcji do gęby różne rzeczy i tak trzymał, drapał się po d***e, pierdzial na lekcjach, pluł do basenu itd. Bez niego ta klasa nie miałaby sensu. Dzięki niemu miałam lepszy kontakt między innymi z chłopakami - mieliśmy wspólne tematy do rozmów, mogliśmy gadać o nim godzinami. Mimo to ten gościu(którego oczywiście nikt ze szkoły nie lubił, wiecznie sam) miał i swoje wady - obrał mnie za obiekt swojego nieustannego wlepiania wzroku. Potrafił gapić się na mnie całe lekcje, na przerwach wiecznie za mną łaził. Nie pomagały rozmowy, groźby, żeby do jasnej cholery przestał się lampić, nie pomogła nawet interwencja starszych kolegów. Ciekawe, co teraz się z nim dzieje - w końcu podobnie zaczynali wszyscy najgorsi mordercy i gwałciciele. Ciekawe, czy kiedyś usłyszę, ze ten słynny, cichy Bartuś ma czerwona notę w Interpolu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgość1
gość dziś też miałam takiego kolegę w podstawowce, tylko że on miał downa. No i pech chciał że się chłopak we mnie zakochał, nieraz zdarzało się żę w kiblu się przed nim chowałam bo tak za mną łaził na przerwach, żyć się normalnie przez niego nie dała. I właśnie dlatego uważam że dzieci chore umysłowo nie powinny uczyć się ze zdrowymi dziećmi. Bo z tego tylko kłopoty są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćx_X_x
Ja przez 7. Całe 6 lat podstawówki i 1 rok gimnazjum, bo na szczęście od 2 klasy gim. przenieśli mnie do innej szkoły i ten horror się skończył. Ale śni mi się do dzisiaj i ogólnie cały ten okres źle wspominam przez to. Najbardziej interesują mnie odczucia oprawców, jakie to wspomnienie i czy w ogole mają czasem jakies poczucie winy czy nic, moze udają że tego nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćgość1 dziś Pamietam, jak z tego powodu rozpaczałam, ze jestem aż tak brzydka i beznadziejna, ze takie typy się we mnie zakochują. Patrząc na to z innej, nie mojej perspektywy, faktycznie lepiej byłoby takie osoby trzymać w innych szkołach - my jako "oprawcy i zwyrodnialcy" :D nie musielibyśmy się z nim męczyć, ja miałabym święty spokój, a i on mógłby poznać kolegów na podobnym poziomie umysłowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to trochę inna sprawa. Ja zaznałam gnębienia z powodu nieśmiałości, tylko i wyłącznie. Wyglądałam normalnie (osoby z poza klasy uważały mnie za ładną nawet), o przeciętnej inteligencji, pomocną, ale po prostu bardzo introwertyczną. Ja sobie takiej osobowości nie wybrałam, nikomu nic złego sobą nie robiłam. A mimo to stałam się ofiarą przemocy zarówno psychicznej jak i fizycznej, rzucali we mnie kredkami, kamieniami, potrafił podejśc do mnie chłopak (wiadomo, silniejszy) i przywalić z pięści w brzuch, twardą książką w głowę, cała klasa w śmiech, i tak dzień w dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×