Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Miałam romans z żonatym

Polecane posty

Gość gość

Cześć Kowbojki! Chociaż minęło już sporo czasu, ja dalej nie potrafię o tym zapomnieć. Zrobiło mi to straszną ranę w głowie, której teraz nie mogę wygoić. Ciągle do tego wracam, bo czuję się wykorzystana. Byłam bardzo młoda, głupia. W wieku 16 lat szukałam sobie chłopaka w internecie - jak większość nastolatek. On zaczął do mnie pisać, rozmawialiśmy codziennie, podał inne imię, wiek, miejsce zamieszkania. Pisaliśmy przez dwa miesiące, codziennie, uzależniła się od tego, po czym postanowiliśmy się spotkać. Kiedy do mnie przyjechał przeraziłam się. Wsiadłam do jego samochodu, wyglądał na duzo więcej lat niż mi powiedział, chciałam uciec, ale prosił mnie żebym została i go wysłuchała. Nagadał mi, że wiek nie ma znaczenia, że najważniejsza jest miłość, że chciałby mnie za jakiś czas pokochać. Byłam wtedy strasznie zagubiona, zbuntowana, miałam problemy sama ze sobą, jak większość dziewczyn w tym wieku. Uległam mu. Pocałował mnie. Po wszystkim wyszłam i pobiegłam do domu. Płakałam, nie wiedziałam co robić. Zastanawiałam się dlaczego akurat ja. Dlaczego nie moge sobie znaleźć chłopaka w swoim wieku. Byłam naprawde ładną dziewczyną. Jasne blond włosy baardzo długie, duże niebieskie oczy, kobiece kształty. Obwiniałam sie za ta sytuacje, ale nic z tym nie zrobiłam. On ciagle do mnie pisał. Na początku nie odpisywałam, ale tak mnie omotał, że w końcu odpisałam i rozmowa znowu sie pociągnęła dalej. Po pewnym czasie sama dowiedziałam się, że inaczej mu na imię, że nie mieszka tam, gdzie mi powiedział i ma dwóch synów. Nie bede tego rozwijać, bo nie ma o czym pisac. Ogólnie wszystko skończyło się tak, że przestałam racjonalnie myśleć. Kiedyś myślałam, że to jest miłość, że sie w nim zakochałam. Ale ja miałam wtedy 16 lat. Spotykałam sie z nim regularnie. Na 5 spotkaniu po raz pierwszy uprawialiśmy seks. To był mój pierwszy raz. I takich spotkań było z 10, po czym mnie zostawił, zakończył wszystko, odciął się kompletnie. Myślałam, że umrę z bólu. Wiedziałam, że mnie wykorzystał. Że to wszystko to była gra. Bardzo cierpiałam, nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Wpadłam w depresję, nie chciałam chodzić do szkoły. Moi rodzice nigdy się nie dowiedzieli i chciałabym żeby tak zostało. Po jakimś czasie udało mi się troche zebrać, zaczęłam chodzić do szkoły, zdałam maturę i obecnie kończę studia psychologiczne. Poszłam na ten kierunek, żeby pomagać ludziom, młodym dziewczynom, które znalazły się w trudnej, niekoniecznie takiej jak ja sytuacji. To jest moja pasja i mój wymarzony zawód. Wracając do niego, uważam, że ten człowiek powinien ponieść konsekwencje. Jego żona powinna dowiedzieć się z kim mieszka pod jednym dachem i z kim wychowuje swoje dzieci, biorąc pod uwagę, że ja nie byłam ani pierwszą, ani ostatnią skrzywdzoną przez niego kobietę. Powinien zapłacić za to co zrobił. Jestem teraz w szczęśliwym związku z moim dawnym przyjacielem. Jest ode mnie rok starszy, wspaniały i w dodatku bardzo przystojny. Planujemy ślub i dziecko. Nigdy nie byłam bardziej szczęśliwa. Teraz wiem co to znaczy prawdziwa miłość. Mimo wszystko chciałabym o wszystkim powiedzieć jego żonie. Uważam, że zasługuje na to, bo wiem, że o niczym nie wie. Szkoda mi jej i tych chłopaków. Myślicie, że powinnam o tym powiedzieć? Ja już sama nie wiem co zrobić, męczę się z tym już 7 lat. Może, gdyby on za to odpowiedział, to poczułabym się lepiej. Nie chce, żeby ten człowiek skrzywdził więcej osób. Wiem, że jestem psychologiem, ale czasami nawet najlepszy psycholog potrzebuje rady i pomocy. Dlatego bardzo Was proszę o pomoc. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co..jakbym czytala sama siebie :), tylko ze mój nie okłamał mnie z wiekiem tylko z tym ze ma zone. Miałam wtedy 18 lat. Teraz mam 21 i nadal mamy kontakt ale nie spotykamy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Działaj. Trzeba tępic takie postawy. Bardzo mi Ciebie szkoda. Niestety na tym forum, ciężko ci będzie znaleźć kogoś myślącego podobnie bo tu promuje się rozwiązłość i zepsucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to ci pomoże, powiedz jego żonie. A twój chłopak o tym wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dzialo sie juz dawno: zaraz po slubie maz wyjechal do pracy za granice, bylam wtenczas bardzo mloda i naiwna.Poznalam bardzo przystojnego faceta,tak niewinnie gdy mnie zaprosil na kawe to nie odmowilam,ale to po tym spotkaniu bylo znow drugie.Wtenczas dowiedzialam sie ile ma lat i ze jest zonaty ale nie mieszka z zona.Nastepne spotkanie bylo juz u niego w mieszkaniu,i na tym spotkaniu przestalam panowac nad soba, Gdy znalazlam sie z nim w lozku to nie moglam w to uwierzyc co u niego zobaczylam i ze za chwile bede w sobie mosiala zmiescic, ale wszedl we mnie bardzo delikatnie poczulam ze jestem mocno wypelniona,Posuwal mnie bardzo szybko a ja az jeczalam z rozkoszy a zwijalam sie jak tylko umialam , nigdy wczesniej tak nie bylam podniecona, a on tak na mnie zadzialal ze nie wiedzialam co sie ze mna dzieje.Cala sie trzeslam ale chcialam zeby jak najdluzej mnie posuwal.Tak przerznieta to jeszcze nie bylam i nawet nie myslalam ze tak zjechana kiedys bede.To nie bylo ostatnie spotkanie bo tak dlugo sie z nim spotykalam dopuki maz nie wrocil, ale maz to juz tej rozkoszy mi nigdy nie dal bo mial duzo mniejszego od tego znajomego i szybko konczyl.SZKODA;bo musialam zerwac z nim za obopulna zgoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiek nigdy nie ma dla facetów znaczenia jeśli chodzi o dużo młodszą partnerkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki Zielony
Powiedz swojemu chłopakowi a później możesz jego żonie :P Jako psycholog powinnaś wiedzieć, że tego nie możesz jej zrobić :O Skąd wiesz co on czuł, czy jego żona nie wie o tym? PS znam taki przypadek gdzie żona doszła do tego sama, postawiła warunek facetowi, a gdy po jakimś czasie była niunia chciała zrobić facetowi niedzwiedzią przysługę to tak ją zjechała że aż trudno powtórzyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno powiedzieć co lepsze... Z jednej strony łobuz wykorzystał dziecko... Tak, 16 - latka to jeszcze mentalnie dziecko. Jeśli do tego jest zagubiona, samotna, bez dobrego kontaktu z rodziną, bardzo łatwo się nią manipuluje... Z drugiej strony żona łobuza, jeśli o niczym nie wie, żyje w błogiej nieświadomości... Jeśli się dowie, może być przez to bardzo nieszczęśliwa...Ona, nie łobuz, bo taki zawsze sobie radę da... W takim przypadku najlepiej byłoby go inaczej ukarać, ale tak, żeby na całe życie miał pamiątkę. Jeśli ma się ochotę na skok w bok, to mimo wszystko resztki przyzwoitości należałoby w sobie znaleźć i tak to zrobić, żeby kochanka była świadoma swej sytuacji a żona wręcz przeciwnie... Piszę jako była kochanka żonatego i aktualna żona (innego oczywiście, nie rozbiłam rodziny).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×