Obrzydliwość

Cześć. Mam 27 lat. Mam faceta od 8 lat. Kiedyś go kochałam, kiedy dowiedziałam się o jego kłamstwach i zdradach przestałam go szanować (może też kochać, nie wiem). Mamy się pobrać. Czuję się pusta w środku (wyprana z uczuć, niezdolna do więzi emocjonalnej). Nie wiem co mam ze sobą zrobić... Nienawidzę kiedy mnie dotyka , nienawidzę seksu. To takie prymitywne... Oblesne. Nienawidzę tych dźwięków, tych wydzielin to ohydne. Nienawidzę jak mnie piesci. Nie umiem mu tego powiedzieć... W dodatku on jest uległy co robi z niego w moich oczach totalna szmate. Kiedyś bardzo lubiłam seks. Tzn. Nigdy nie mialam orgazmu z mężczyzną (żadnego orgazmu) ale było to miłe. Szału bez. Chyba jestem jakaś zepsuta. Wszyscy są normalni, mają orgazmy, lubią seks, mogą mieć dzieci a mnie seks wkurza i drażni. Znów to zrobilismy. Tym razem bylam jak kloda (nigdy tak się nie zachowywalam). Mam dość. Nienawidzę go. Co ze mną jest nie tak? Mam bagaż zaburzeń i złych doświadczen. Nie chce iść do żadnego specjalisty bo nie raz potraktowano mnie sztampowo. Czy mogę udawać normalne życie jakie mają inni non stop? Co zrobić żeby mnie nie dotykał? Jestem sfrustrowana... Proszę o pomoc. Piszę poważnie.

Jestem bezplodna, bezwartościowa. Co z tego, że staram się być dobrym człowiekiem. To bez znaczenia. Powinnam umrzeć. Próbowałam się zabić kilka razy ale nie starczyło mi odwagi. Więc teraz się glodze. Mam nadzieję, że niedługo umrę. Po co ludziom taki śmieć jak ja.. Nie powinnam była się urodzić. To nie prowokacja. Zapomniałam dopisać to wcześniej. z resztą. To i tak bez znaczenia, ja nie istnieje.

Dziewczyno opanuj się. , życie jest piękne. Zmień faceta.A temu powiedz prawdę co o nim myślisz. Związek bez szczerości to dno.Powodzenia.

oj głupiutka