Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość orchidea87

Smutne zakonczenie i szczesliwy poczatek

Polecane posty

Gość orchidea87

Mówią, że nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki. I to prawda, bo przy ponownym wejsciu do "rzeki", "woda" juz bedzie inna, bo ta stara przemineła. Podobnie jest z ludzmi, ze związkami. Jestem niedawno po rozstaniu, złamane serce, cierpienie, jeszcze nadzieja na powrót itp. Wiem, że róznie może być, że mogę kiedyś przestać kochać, poznać kogoś innego, albo... wrócić do mężczyny z którym własnie niedawno sie rozstałam. W tym wątku proszę Was o podzielenie się historiami Waszych rostan, gdzie poźniej wróciliscie do związku z ta sama osoba, gdzie w przerwie nie mając juz moze nawet nadzieji na powrot mieliscie czas zeby sobie wszystko poukładać, dojrzeć i pozniej jak się zeszliscie to było zupelnie inaczej, i jestescie obecnie w szczezsliwym zwiazku z tym kims, z kim kiedys mysleliscie ze to juz koniec na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Koniec to koniec. Nawet, jeśli zdaje się, że ktoś się zmienił, to później przy "starej" miłości, po czasie robi się tak samo. Już to przerabiałam. A Tobie się udało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wchodzi się nigdy do tej samej rzeki. Albo inaczej: 'odgrzewane kotlety' :) nigdy nie smakują a nawet mogą zaszkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty prezydentem jesteś ze piszesz 'nadzieji'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×