Czy jest ze mną coś nie tak ?

Zaczynam wierzyć że mam poważne problemy i zaburzenia psychiczne. Zacznijmy od tego że w roku akademickim 2015/16 studiowałem biotechnologię na Uniwersytecie i nie skończyłem jej. W roku akademickim 2016/17 rodzice nie chcieli mnie już puścić na biotechnologię, ale ja na przekór wszystkiemu złożyłem papiery aż na dwie biotechnologie, na uniwerku i na politechnice. Co prawda materiał uniwersytecki mi o niebo bardziej odpowiadał, ale rozchodziło się o prowadzących z Uniwersytetu którzy cisnęli jak skurwysyn. I tak w roku akademickim 2016/17 studiowałem aż TRZY kierunki : dwie biotechnologie i administrację, którą wymusili na mnie rodzice. Co najgorsze obie biotechnologie były bez wiedzy rodziców. Niestety nie dałem rady udźwignąć takiego bagażu nauki i z polibudy po trzech miesiącach zrezygnowałem, ale ze wzglęgu na surowych prowadzących na uniwersyteckiej biotechnologii też już raczej nie mam szansy się utrzymać (po raz drugi z rzędu zawaliłem te same trzy przedmioty, dokładnie te same co rok temu), tylko administrację udało mi się obronić. Skontaktowałem się jednak ze znajomym z polibudy, który przez prawie cały semestr nie chodził na zajęcia z fizyki ale pokumał się z prowadzącą, dała mu coś tam do napisania i zaliczył ćwiczenia. Na uniwerku mnie już raczej wyjebią, mam trzy warunki (można mieć dwa), moja ostatnia nadzieja że profesor matematyki zezwoli na kolokwium całościowe, ale ten totalnie pogrążony we własnym świecie dziad nie chce nawet o tym słyszeć, kategorycznie mówi że skoro zawaliliśmy ćwiczenia to do widzenia. A i dziekanat pewnie nie wyrazi zgody na trzy warunki (jeszcze zważywszy na fakt że ja to ujebałem drugi raz z rzędu - dokładnie to samo). No i teraz myślę że warto by w przyszłym roku ponownie spróbować na politechnice. Z tym że mam koleżankę z którą w zeszłym roku byłem na uniwersytecie i w tym na politechnice. Jak ona usłyszała że w tym roku jestem i tu i tu to mało nie parsknęła śmiechem a jak usłyszy że w przyszłym roku wracam na polibudę to już w ogóle będzie zonk taki że szok. A wy jak myślicie. Czy ze mną jest coś nie tak ?

Studiujesz w Warszawie?

Nie.

Z innej beczki: czy studia są trudniejsze gdy trudniejszy jest materiał czy prowadzący surowsi ?

po co pchasz się na kierunek którzy ciągle zawalasz?

Przecież wyraźnie napisałem że miałem aż trzy kierunki. Teraz bym go spokojnie zaliczył, gdyby był moim jedynym, ale za duży nawał nauki był.

a za pierwszym razem? I po co studiowałeś to samo na dwóch uczelniach (zawalając oba)?

Przecież sporo osób podchodzi po raz drugi do tego samego kierunku, bierze warunki, dziekanki itd. I też napisałem dlaczego studiowałem to samo na różnych uczelniach , na uniwersytecie bardziej odpowiadał mi materiał, na politechnice prowadzący.

Po chooy wogole studiowac biotechnologie ? Przeciez po tym wogole nie ma pracy.

ok, to powiem ci co z tobą nie tak - brak ci samozaparcia. Co to za wymówka "wiele osób tak robi". Wiele osób kończy studia na 3 albo wcale. Z takim podejściem lepiej żebyś został na tej administracji skoro ci dobrze idzie.

Co to znaczy - kończyć studia na 3 ? Chodzi ci o 3 kierunki studiów ? Nie spotkałem się jeszcze z nikim kto by 3 kierunki studiów robił a i już 2 to się ludzie dziwią "jak ty to godzisz ?".

Rodzice niechętnie zgodzili się w 2015 roku na uniwersytecką biotechnologię, o politechnice nigdy nie chcieli nawet słyszeć. W tym roku chciałem im pokazać że jestem w stanie skończyć ją i poinformować ich o tym dopiero teraz, ale wyszło jak wyszło. Także na polibudę w roku 2017/18 złożyłbym papiery dalej bez ich wiedzy, a administrację w ramach zasłony dymnej studiowałbym jeszcze przez co najmniej półtora roku (i pewnie licencjat w końcu z niej zrobię, bo po co palić mosty, ale to przede wszystkim na biotechnologii mi zależy.

i to jest własnie wada darmowych studiów w polsce :/

Czyli uważacie że ze mną nie jest w porządku ?

poprzewracało ci się w d***e i zdziwiłoby mnie gdybyś ty w ogóle jakiekolwiek studia kiedyś skończył z takim podejściem