Mam za wielki dom, niepotrzebny mi taki po wypadku

Zostałem sam, po tym jak żona zginęła w wypadku samochodowym. Został mi dom ok 300 metrów, miałem mieć dzieci i wszystko się skończyło w jednej sekundzie... Teraz uciekam w pracę, pracuje nieustannie jednak nie mogę zapomnieć, bo w swojej pracy mam do czynienia z śmiercią.

sprzedaj dom i kup mieszkanie w takim razie sytuacja się zmieniła, poza tym... 300 m to wielki dom, zamierzaliście mieć 8 dzieci? zmień otoczenie, to powinno pomóc chociaż trochę z czasem będzie mniej myśli, zaczniesz nawet przesypiać większość nocy...

Dyżuruje, więc i tak nie śpię, cały czas w pracy, to mi pomaga, ale też przypomina

Chcieliśmy dwójkę

Chętnie z tobą zamieszkam:)

jak do tego zarabiasz dobrze tak , że utrzymasz ten dom i mnie na poziomie odpowiednim to mogę się z Tobą skumać , wolny już jesteś , wdowiec. tacy byleby mieli kasę najlepsi.

Ja w nim nie mieszkam, mieszkam można powiedzieć na sali operacyjnej, to moje życie już do śmierci

Problem jest z domem czy z nieumiejętnościa pogodzenie się ze śmiercią ukochanej? Dom to nie problem, możesz sprzedać albo mieszkać jeżeli lubisz swój dom. Ciężej uporać się ze stratą bliskiej osoby...tu nie ma dobrych rad ani recepty. Tylko czas coś zmienia, przyzwyczaja do sytuacji. Sama mam dom prawie 400m, pow. mieszkalnej ok.300m i nie planuję 8 dzieci...co to za przelicznik...

zamierzam zorganizować casting na ładną ,m nadającą się do zamieszkania ze mną dziewczynę. [-grubasy odpadają]

To podszyw, nie mam chęci na związki, chociaż mam dopiero 30 lat

Ten 23:02

ale wy ludzie głupi tu jesteście, gość was nakreca, wyraźnie szuka naiwnej dziewuchy co się najara na dom 300 m

Tak jasne, tylko pisze, że żadnej nie chce

Ale, jak ktoś nie rozumie tekstu