Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Katastrofa w życiu uczuciowym

Polecane posty

Gość gość

Cześć, piszę po raz pierwszy na jakim kolwiek forum, ponieważ już nie wiem, co powinnam myśleć o swoim życiu uczuciowym. Mam 21lat, życie przede mną, ale za mną cała masa źle podjętych decyzji. Moim problemem przede wszystkim jest zbytnia ufność ludziom. Lubię być bezinteresowna i pomagać każdemu, ale zupełnie inaczej jest gdy sama mam poprosić o pomoc, po prostu nie potrafię. Czyżbym przez to miała takie problemy w miłości? Prawda jest taka, że sama o sobie twierdzę że muszę być naiwna skoro za swoją bezinteresowność dostaje zawsze po d***e. Chodzi o to, że byłam już w kilku związkach, które zapowiadaly się na coś poważniejszego, a jednak wszystko kończyło się fiaskiem. Niestety zawsze wychodzilo na jaw, że ktoś po prostu wykorzystywał moja dobroć. Doszło do tego, że po za rodziną nie mam nikogo bliskiego z kim mogłabym porozmawiać. Poprzednio byłam w bardzo toksycznym związku(prawie 2lata), byłam z gościem który miał problemy z psychika, chodził do psychologa i groził, że zabije się jeśli odejdę. Minął ponad rok, facet żyje i ma się dobrze, a ja jestem zadowolona, że nie muszę się męczyć z jego nałogami, manipulacją i cała reszta, bo facet oszukiwał że przyjmuje leki, a mnie wkręcal, że ma różne choroby po to żeby mnie zatrzymać. Był na tyle mądry, żeby powkręcać wszystkim różne schizy by każdy go traktował odmiennie. Nikt go nie chciał i bal się że znów będzie sam. Po tym jak oplul mnie w obecności kolegi i wyzywał od najgorszych miarka się przebrała i zniknął z mojego życia. Dziś dowiedziałam się, że mój kolejny 11 miesięczny związek znów oparty był na kłamstwach. Poznaliśmy się na studiach facet inteligentny, ale straszny lalus za którego ja musiałam mieć jaja, bo tak go rodzice wychowali. Ostatnio nie układało się między nami. Kłócilismy się o wszystko, ale gdy zaczął mnie szantażować, bo chciał wspólnie zamieszkać, a ja się nie godzilam ze względu na brak porozumienia, zadzwoniłam do jego mamy by wyjaśnić dlaczego nagle każe mu płacić za rachunki a poprzedniego dnia (matka jedynka!) nie zainteresowała się tym że zymiotowal krwią i był sam w szpitalu. Okazało się że kolejny facet chciał mnie wziąć na litość i wmowil mi, stwierdzonego guza żebym zabrała go do siebie. Co jest ze mną nie tak? Czy taki mój los, a może pech? Potrzebuje otuchy lub czegokolwiek.. może pomocy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To pech nie wiem czy Cię to uszczęśliwi ale inne mają takiego pecha o wiele dłużej.Bądź czujna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak na 21 lat to sporo doświadczeń ci się nazbierało :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×