Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy na moim miejscu utrzymywalibyście z taka matka kontakt?

Polecane posty

Gość gość

Która od dziecka mnie wyzywała od najgorszych, biła mnie po głowie, wpedziła w nerwicę szkolnę? Czy to ,że pochodziłam z "dobrego domu" i dawała mi kasę i niczego mi materialnie nie brakowało ja usprawiedliwia? Jak to jest waszym zdaniem? Bo jak jej to wygarnęłam to swierdziła, ze jak śmiem nazywać ja złą matką skoro wszystkiego miałam pod dostatkiem, a dzieci głodują w Afryce czy coś takiego powiedziała... Teraz jestem juz dorosła, ale mam do niej żal bo uważam, ze zniszczyła mi psychikę.. do dzisiaj sie np samookaleczam, czy mam nerwicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i to nie było tak że mnie trzebnęła po głowie np. ścierką, ale mnie po niej piła np. o ścianę, albo dostawała takich ataków szału, dobrze ,że nic mi się nie stało... No i było mase wyzwisk, nawet powiedziała kiedyś, ze nie mam już matki i że mogła mnie nie urodzić to by miała czas na swoje pasje. Dawała mi w życiu pieniądze ale tylko w sumie tyle. uchodziłam za rozpieszczoną wsrod ludzi bo zawsze miałam nowe ubrania czy zabawki... teraz mam juz 24 lata, ale nadal mam np. nerwicę czy nawet miewam mysli samobojcze... w zwiazkach mi sie nie uklada, trafiam na jakis toksycznych facetow, psycholog stwierdzila, ze to przez dziecistwo wlasnie, ale pytam z ciekawości tez was co o tym wszystkim sadzicie. Pozornie ludzie mnie maja chyba za taka co sobie w miare poukladała zycie, jestem po studiach, mam prace, ale nie wiedzą jakie mam problemy ze soba, mysle, ze jakby siedzieli w mojej glowie to by mi wspolczuli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, kwestia kontaktu z matką jest drugorzędna, na początek pomóż sobie i idź na porządną terapię, bo to podstawowy warunek, żebyś nie zawaliła swojej przyszłości. Nie, nie utrzymywałabym kontaktu z kimś tak toksycznym. A tobie będzie trudniej, bo tak źle traktowane dzieci podświadomie łudzą się, że rodzic się nagle ocknie i przeprosi. I przez to pozwalają się dalej ranić, dlatego potrzebna jest terapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam wlasnie na terapii, psycholog stwierdziła, ze to duzo wynika z mojego dziecinstwa... Troche mi ta terapia pomogla, ale niewiele, do tego mam jeszcze nerwicę i pewnie też depresję bo taka była jej diagnoza. Staram sie usmiechać i byc szcześliwa, znajomi mnie odbieraja jako wesoła, ale to troche taka poza, w domu czesto placze czy nawet mam mysli samobojcze, do tego wplatałam sie w kolejny , toksyczny zwiazek, jakos nie potrafie uwierzyc ,ze bede kiedys szczesliwa, nie lubie sie nad soba roztkliwiac, ale po prostu trace w to wiare. Zreszta nigdy nie miałam wiary w siebie bo wystarczajaco duzo razy slyszałam, ze jestem do niczego . Najpierw w dziecinstwie, potem przez mojego (naszczęście juz bylego faceta). On był troche jak moja matka, tez mnie lubił tak dołować, w koncu ciesze sie ,ze go zostawilam bo lubił mna rzadzic i byl bardzo apodyktyczny, myslal,ze moze mi rozkazywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×