35tc skurcze. Czy to możliwe?

Jestem w 35tc. W dniu dzisiejszym myślałam, ze uklekne. Idac do łazienki złapał mnie skurcz. Boże myślałam że wariuje. Trzymał ponad dwie minuty Nie mogłam się wyprostować ani też usiąść. Prawie nie czuję ruchów małego. Czy to możliwe ,ze coś się dzieje?

To stało się tylko raz?

Jedz do szpitala i to szybko!!!!

Jak wyzej. Jedz do szpitala. Ja przez dzien mialam skurcze, myslalam ze to przepowiadajace. Nie pojechalam dopiero na drugi dzien bo zaczelo sie krwawienie. Dwa dni pozniej dzidzia byla ze mna... w 33 tc. Gdybym pojechala od razu moze by bylo inaczej. Bogu dzieki syn zdrowiutki

Jeden? No cóż, może to nie było związane z ciążą, może coś z jelitami. Ja miałam skurcze w 35 i urodziłam zdrową córkę, dziś ma 3 lata.

Właśnie nie jeden. Było przez cały dzień kilka, ale ten jeden myślałam że urodze. Nieregularne. Teraz przeszło. Nic się nie dzieje.

ja takie miewalam jak sie czyms zestresowalam przy czym jak juz sie zaczely te porodowe to dopiero sie dowiedzialam ze te wczesniejsze byly jednak zupelnie inne, porodowe bardziej czulam w kregoslupie, a te wczesniejsze "stresowe" to bylo takie ostre klucie w dole brzucha

Ja w sumie nie mam się czym stresować. Teraz mnie zaczyna kluc w lewym dolnym boku i do tego biegunka. Boże, ja sobie już chyba wmawiam.

Ale podjedz na izbe. Naprawde lepiej objechac i wrocic niz zalowac

Tylko mam w tym momencie tak fajna sytuację, ze porażka. Sama z 4latka. Rodzina 250km idę mnie. Auto dziś zabrała laweta. Kurczę jeszcze trochę poczekam. Najwyżej taxi wezmę w razie w.

skurcze+biegunka czyli rozpoczyna się poród!!!!

Jedz. Dziecko do sasiadow.

Po pierwsze nie jestem dzieckiem tylko już prawie 30stka :-) Po drugie to moja druga ciaza, której nie umiem chyba rozpoznać. Byłam w szpitalu ok godz 1. Powiedzieli, ze absolutnie się nic nie rozpoczyna. Więc to jednak była moja fantazja.

mowilam ze luz, niektore za bardzo panikuja

Ale czasem jednak lepiej sprawdzic niz potem plakac. Roznie to jest i nie ma co wierzyc w to ze "mi sie nie zdarzy".