porada

prosze o porade, bo nie wiem co myslec. Jestem z chlopakiem 11 lat, nie oswiadczył mi sie choc wspominał kiedys ze patrzyła nawet na pierscionek, no i chciałby miec dzieci ze mna. Tak wyszło, ze nie miałam przez 5 mc pracy, ale juz mam i pracuje. jednak od tamtej pory, padły słowa z jego ust typu, ze mną nie bedzie utrzymywał, jak bedzie dziecko tylko dziecko. jak mu odburkenełam nie majac pracy, to od razu kazał mi płacic za cos tam, mimo, ze wie ze kasy nie mam. Oczywiscie nie płaciłam, tylko mi tak troche groził. Ogolnie jest ok, jednak się zastanawiam czy bede z Nim szczesliwa. czy On moze byc dobrym ojcem? Czasami się czepia o pierdoły, sama nie wiem co myslec o tym zwiazku.

kopnij w d**e gnoja i poszukaj sobie normalnego faceta

"dziś " serio? inni maja chyba gorzej, czy nie? a takie coś to normalka? u niego w domu matka pracowała i sprzątała itd. ojciec trochę pomagał,ale kobieta głownie utrzymywała dom i pewnie On ma to samo i liczy na to samo. Ja z chęcią pomogę, ale nie wiem czy dam rade, żeby płacić za wszystko jak będę w ciąży, albo żeby mu coś oddawać później. On się tłumaczył, ze gdyby to On nie miał pracy przez pol roku to byłabym oburzona, wiec dlaczego On ma nie być zły. Co mam o tym myśleć? Poza tym, rozkręcam swój biznes i potrzeba mi jeszcze z kilku mc, ale czuje ze nie wierzy we mnie. Kiedy nawet powiedział, ze jestem nieudacznikiem w złości. A na codzien, to jestem słodka, ładna, kochana itd.

Jak to kobieta utrzymywała dom? To jakiś żart?

11 lat to już nie chłopak tylko konkubent

mysle ze jest ci dobrze jak nie widzisz problemu , po co ci porada ?