Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zazdrosna kobietka

Nie ufam mężowi i zabija mnie to!

Polecane posty

Gość zazdrosna kobietka
00:32 Łatwo jest oceniać innych kiedy samemu jest się albo singlem albo w szczęśliwym związku. Jesteśmy małżeństwem, mamy dziecko i nasz związek nie jest na tym etapie żebym zerwała go przez przysłowiowego smsa (choć nawet w gimnazjum takie zerwanie to chamstwo). Sami pewnie znacie przypadki, że zdradzony facet nie może zostawić żony, albo zdradzona kobieta zostaje z mężem i godzi się na kolejne zdrady (niekoniecznie z powodu jego pieniędzy). Gdyby on mnie zdradził, czyli uprawiał seks, albo proponował to innym czy się spotykał i planować zdradę to definitywnie bym go zostawiła. Pewnie płakałabym jeszcze kilka lat, ale nie wróciłabym do niego. Jak na razie nie mam dowodów na to, że mnie zdradził. Skoro nie mam dowodów to nie mam prawa go oskarżać. Moim problemem jest to, że ja cały czas szukam dowodów, jestem zawsze czujna i gotowa od niego odejść. Z drugiej strony ciągle mam nadzieję, że niczego nie znajdę. Wykańcza mnie to i nie wiem co robić, nie wiem już co jest prawdą, a co kłamstwem, wszystkich zaczęłam podejrzewać o oszustwo. Nawet, gdy ginekolog zakładała mi spiralę to zaczęłam podejrzewać, że włożyła mi przeterminowaną (kupiłam u niej). Nigdy taka nie byłam, nienawidzę siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrona kobietka 2

Czy gość zazdrosna kobietka może sie odezwać ? Ja mam identyczną sytuację czytając to co piszesz czułam jakbym to ja pisała. Bardzo jestem ciekawa dalszej części Twojej opowieśći odezwij sie proszę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggg

Hej Kochana załamana:) jestem mężatką w podobnej sytuacji aczkolwiek nie aż tak jak Twoja bo mój nie wypisuje tak z koleżankami regularnie(też mam obecnie kontrole nad kontem),ale mam ten sam problem z zazdrością i brakiem zaufania. Nigdy nie przyłapałam męża na typowej zdradzie (choć w byłym związku facet mnie zdradził i od tamtej pory chyba mam uraz ogólny) ale wielokrotnie odkryłam,że w wielu kwestiach nie mówił mi prawdy czego dowiadywałam się przypadkiem lub wypaplał się z czymś po alkoholu...np.to,że podczas chwilowego wyjazdu do pracy za granicę poznał tam dziewczynę, która była w jego typie i niby żartem do niej zagadywał i nawet raz kawę jej zaproponował ( a ponoć taki zakochany do szaleństwa był w tym samym czasie we mnie). Dodatkowo drobne kłamstwa z życia codziennego typu że długo był w sklepie bo kolejka a okazało się,że po drodze spotkał znajomego i wypili szybkie piwo na ławce (przyznał się do tego dopiero jak mu powiedziałam,że ich widziałam - i nie wiem czemu kłamał bo nie zabraniam mu takich rzeczy i ni drę się za to na niego) lub tez sytuacja typu,że mówił mi,że niepotrzebna mu ta znajoma na fb i ją wywala przy mnie a na drugi dzień wchodzę na jego fb i przychodzi powiadomienie,że ta dziewczyna zaakceptowała jego zaproszenie (najpierw usunął ją a potem za moimi plecami zaprosił znów do znajomych) a przede mną grał jak się go o to zapytałam,że to ona mu je wysłała...niby to są pierdoły,ale pojawia się pytanie czemu to robi i czemu okłamuje? tym bardziej,że od początku nie kontrolowałam go i naprawdę miał i w sumie nadal ma ogólnie sporo luzu, nie jestem wybuchową osobą (on częściej drze jape z byle powodu) i dużo osób to potwierdza z otoczenia, sex ma kiedy chce, wspieram go jak mogę, nie zabraniam mu picia %, często żartuję a on mnie okłamuje. Po co?! Przez to właśnie doprowadził do tego,że od dłuższego czasu mam brak zaufania do niego w 100% i zrobiłam się podejrzliwa i zazdrosna co mnie cholernie męczy tak jak Ciebie autorko, dlatego że już mam powoli dość tego sprawdzania i martwienia się czy znów mnie okłamie i czy czegoś na boku nie kombinuje bo dla mnie jeśli ktoś jest nieuczciwy w błahych sprawach to tym bardziej będzie nieszczery w tych poważnych. A propo dostępu do telefonu czy konta to zaraz Ci napisze co powiedziałam mu kiedy była między nami o to spina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggg

Jeśli chodzi o dostęp do jego telefonu to mieliśmy jakiś czas temu o to spinę - on oczywiście uniósł się honorem i zaczął wykrzykiwać najpierw,że to jego prywatna sprawa i że będzie robił i pisał z kim chce i co chce i nikt nie ma prawa się do tego mieszać (kłótnia była wynikiem pewnych jego rozmów na fb). Tyle,że ja mu powiedziałam wtedy,że po pierwsze to nie jego prywatna sprawa bo jesteśmy małżeństwem a w małżeństwie nie ma czegoś takiego jak prywatne sprawy i że skoro wyskoczył z pierścionkiem sam (ja nie napierałam wręcz bałam się czy to aby nie za wcześnie) i chciał szybki ślub to doskonale zdawał sobie z tego sprawę,że kończy się jakiś etap w życiu ( singla,który robi co mu się podoba) a zaczął drugi we dwoje. W dojrzałym związku jak zakłada się rodzinę to jest się już we dwoje (plus ewentualne dzieci) i nie ma czegoś takiego,że "Ty sobie będziesz robił co sobie będziesz chciał" i "Twoje prywatne rzeczy". Zadałam mu pytanie : to po co chciałeś człowieku tego ślubu i wspólnego ze mną życia?! Było sobie trzeba żyć dalej beztrosko jak kawaler i wtedy faktycznie z nikim nie musiałbyś niczego uzgadniać. A jeśli się Tobie nie podoba taki układ to ja też zacznę wszystko robić po swojemu i jak mi się podoba, skończy się dogadzanie misiowi - gotowaniem,pranie, przysłowiowe dawanie tyłka kiedy on ma na to ochote, zacznę sobie wychodzić z koleżankami albo i kolegami na kawe, pisać z innymi facetami i też Ci powiem wtedy,że nie masz prawa mi dyktować warunków w związku...dodałam też,że jesli tak zrobie to dokonale wie co się z tym będzie wiązało na dłuższą metę bo wtedy totalnie oddalimy się od siebie, więc skoro on nie chce zmienić podejścia i zrozumieć jakie zasady obowiązują w związku to proponuję jutro wybrać się do sądu i złożyć papiery rozwodowe bo ja jako żona mam też prawo wymagać, wymagać przede wszystkim tego co sam mi przysięgał przed ołtarzem tj. miłości, wierności i uczciwości oraz wzajemnego szacunku!!! A do stracenia to on ma znacznie więcej w takiej sytuacji niż ja....

I wiesz co Autorko - zadziałało troche jak kubeł zimnej wody na niego...chwile się obruszył,ale nagle ... mu zmiękła i zaczął mi nawet delikatnie przyznawać rację. Musisz czasami tez się postawić bo jako żona masz do tego święte prawo! I musisz to zrozumieć i nie dać sobie wejść na łeb gadką,że to jego prywatność itp. Bo ja mojemu mężowi nie przeglądam telefonu codziennie czy kilka razy dziennie ,ale mu powiedziałam,że jako twoja wybranka życia mam takie samo prawo dotknąć i przejrzeć Twój telefon(zazwyczaj robie to i tak w jego obecności) jak TY mój telefon, laptop itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggg

A jemu też czasami zdarza się złapać za mój telefon gdy przyjdzie jakaś wiadomość i pierwszemu odczytać i potrafi być zazdrosny jak czuje zagrożenie (chociaż ja mu staram się nie dawać do tego powodu bo adoratorów od razu odsyłam z kwitkiem) ale robi to z pewnością rzadziej niż ja...ale wiesz to chyba jest właśnie spowodowane tym,że poczuł się po ślubie zbyt pewny mnie i sam fakt,że ja nie szlajam się nigdzie wieczorami i nocami, nie piszę z jakimiś kolesiami(bo nawet jak dostaje propozycje typowe romansu od nieznajomych na fb to od razu pokazuje mężowi by nie było jakiś niedomówień i przy nim blokuje takiego gościa), ma codziennie świeży obiadek (a zaznaczam,że pracuję zawodowo) daje mu poczucie,że już mnie ma w garści i nie musi być aż tak czujny i już się aż tak starać o moje względy. Tyle,że w drugą stronę to już tak nie działa niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×