Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem w rozsypce, nie wiem, co robic

Polecane posty

Gość gość

Od 3 lat jestem w związku. Mamy po 23 lata. Mój facet nie ma rodziny. Rodzice zmarli mu, gdy miał 10 lat. Popadł w alkoholizm, dzięki mnie udało mi się trochę ogarnąć. Pracuje. Coraz rzadziej piję. Fakt, zdarza mu się wpaść w cug, ale ogólnie jest ok. Niby jest kochany, e ma bardzo często takie okresy, że nie robi nic w domu (od roku mieszkamy u moich rodziców) jeśli mu mówię ze też jestem zmęczona, że też by mógł obiad zrobić itp to jest trzaskanie drzwiami, obraża się i chce iść w miasto. Gdy nim wychodzę, boli mnie brzuch z nerwów, bo jak wypije to mu odwala, albo płacze, albo chce kogoś bić itp. Mam strasznie dużo stresu przez to. Nie mówię, że zawsze tak jest,ale coraz częściej wszystko jest na mojej głowie. Często są momenty, że chciałabym się rozstać, ale bo.Nie wygonie, bo nie miałby gdzie mieszkać i boję się, że zacznie znów pić i kompletnie się zalamie. Sama już nie wiem co robić, niby widać że mnie kocha itp. Teraz jeszcze jeden znajomy się o mnie ubiega i już jestem w kropce. Co byście zrobiły w mojej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Nie mówię, że zawsze tak jest,ale coraz częściej wszystko jest na mojej głowie" --- czyli że jest coraz gorzej. Bałabym sie z kimś takim wiązać swoja przyszłość. Już teraz widzisz, że bywa nieobliczalny, juz teraz sie wstydzisz. Po ślubie on sie nie zmieni w księcia, raczej bardziej sobie poluzuje. Ja bym Ci radziła go zostawić, ale jeśli bardzo go kochasz, to przynajmniej dajcie sobie duzo czasu na wspólna terapię. I nie baw się w matkę Teresę z Kalkuty "Nie wygonie, bo nie miałby gdzie mieszkać i boję się, że zacznie znów pić i kompletnie się zalamie. " Dzieła charytatywne sa szlachetne i ważne, ale jeśli Ty upatrujesz w nim przyszlego partnera zyciowego, to nie tędy droga. Życzę Ci duzo odwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto,o sobie mysl,bo widac,że giniesz w tym patologicznym związku. Ależ ludzie sobie potrafią komplikować życie,zgroza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jesteś z nim z miłości czy z miłosierdzia. Jeśli z miłosierdzia, to pozostan jego wspierającą znajomą, ale przyszłości z nim nie wiąż. Jeśli z miłosći, to i tak duzo ryzykujesz. Jeśli już teraz nie jest dobrze, to co bedzie potem, gdy facet poczuje sie Ciebie pewny. Dużo tu i na innych forach płaczów żon alkoholików i dzieci alkoholików. Czy chcesz, aby taki ktoś był ojcem Twoich dzieci? I Czy ten znajomy, który sie ubiega, jest Ci nieobojetny? Nie powinnaś czuc sie moralnie zobowiązana do tego związku, małzeństwa zawiera sie z miłości i w radości, a nie z zacisnietymi zębami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 lata i już alkoholik na głowie i w domu. cokolwiek zrobisz źle skkonczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z gosciem z 18.33. 23 letnia dziewczyna a siedzi w patologii. Jej rodzina jest chyba nie lepsza, że na cos takiego pozwala i takie wzorce wpoiła do głowy, ze mozna takie rzeczy akceptować. Normalna dziewczyna na takiego goscia by nie spluneła a ty trzymasz go w rodzinnym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Fakt zdarza mu się wpaść w cug ale ogólnie jest ok" samo twoje myślenie jest już wysoce patologiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako dojrzala kobieta powiem Ci, ze siedzisz w szambie. Miekkie serce i twarda du/pa...znasz to powiedzenie? NIE jesteś jego matką, córką, nawet żoną, byś była za niego odpowiedzialna do końca życia. Zanim się poznaliscie, mieszkał pod mostem? Gdyby nie miał podanego na tacy, może by się ogarnął, a tak, to sobie pozwala, właśnie dlatego, że masz miękkie serce i to nie wywalisz. Nie jest stary, chory, kalki..To zdrowy mężczyzna, który powinien pracować i przeć do przodu, a nie roztkliwiac się i grać Tobie na uczuciach, bo nie ma rodziców i jest taki "biedny". Wiesz ilu młodych ludzi w Polsce nie ma rodziców? Nie rozpijają się, nie rozczulają się nad swoim losem, tylko tym bardziej szanuja i doceniają zycie. Masz prawo mu podziękować, bo mieszkanie NIE JEST Twoje, tylko Twoich rodziców. Ogarnij się, bo jak trafi Ci się niechciana ciąża , to zupełnie spaprzesz sobie życie z agresywnym pijakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję kochana. Byłam w podobnej sytuacji, tyle że byłam starsza i tak samo głupia. Mój facet wprowadził się do mnie jak został bez pracy, mieszkania. Prowadził firmę, która splajtowała. Myślałam, że jakoś sobie poradzimy, znajdzie pracę i się wszystko ułoży. Znaliśmy się stosunkowo krótko, bo jakieś 8 miesięcy. Gdyby nie jego sytuacja życiowa nie wprowadziłby się do mnie tak szybko. Niestety nie ułoźyło się. Nie umiał pracy znaleźć, resztki pieniędzy jakie miał szły na spłatę jego długów, kredytów. Utrzymywałam wszystko sama pół roku, co coraz bardziej mnie irytowało. Widziałam, ze się nie stara, wybiera, przebiera zamiast znaleźć cokolwiek. Czułam się coraz gorzej w tym związku, często się kłóciliśmy, ale trwałam w tym związku z tego samego powodu co ty myśląc gdzie on pójdzie, z czego będzie żył, itd. To trwało kilka lat, praca się go nie trzymała, często zmieniał, miał całe miesiące przerw, w których siedział w domu, gdy ja pracowałam. Coś tam w domu robił, pranie wrzucił do pralki, obiad w 10 minut ala spagetti z torebki, nie wysilał się zbytnio. Wiesz jak się to skończyło? Wyszedł na prostą, otworzył kolejny biznes, stare długi spłacił z moją pomocą i po roku się okazało, ze firma znowu jest na skraju bankructwa, nowe długi się pojawiły, brak zleceń, znowu wszystko na mojej głowie. Tyle, że tym razem miał trochę pieniędzy odłożone, więc sam stwierdził, że się wyprowadzi, bo znowu będą cały czas kłótnie o pieniądze i ON nie chce tego kolejny raz przechodzić i słuchać moich pretensji. Po prostu mnie zostawił po 7 latach. Nie trać czasu kochana. Ja też słuchałam o nieszczęśliwym dzieciństwie, litowałam się, starałam zrozumieć, ale on obwiniał wszystkich, tylko nie siebie za własne błędy. Byłam strasznie głupia i naiwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też tak miałam jak dziewczyna powyżej!!! nie dość że mnie zostawił jak wpakowałam w niego wszystkie swoje oszczędności to jeszcze okazało się że jak ja tyrałam na drugim etacie on w tym czasie mnie zdradzał! nigdy więcej biednych nieszczęśliwych misiów co mieli trudne dzieciństwo, piją na smutki a po cichu cię okradają, bzykają na boku inne a na koniec wmawiają ci że to twoja wina i że ich dusisz, osaczasz i ciągle zrzędzisz - po prostu mnie oszukał i wykorzystał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 19.21 - no to widzę, że nie tylko mnie to spotkało, to jest strasznie przykre. Ja też się czuję oszukana, zwodzona. Lata wyrzeczeń, wszystko w imię miłości, lepszej przyszłości, która nie nadeszła. Straszny mam żal do niego, czasem mam uczucie, że go nienawidzę za ten zmarnowany czas. Kochana powiem Ci jedno - dobro do nas wróci, ja to wiem. Wcześniej czy później tak właśnie będzie. A Ci idioci będą wtedy gorzko płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mnie dobro wrocilo - a wlasciwie sama sobie to dobro zalatwilam - pogonilam cwaniaka i wzielam porzadnego faceta! To my, kobiety decydujemy o tym czy nam ma byc dobrze czy nie - ale do tego trzeba miec rozum i nie byc idiotka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja, ostatni wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A no wiem mam to samo co Autorka dokladnie tylko,ze juz jestem jego żoną i matka jego dziecka i tez mam 23lata rowniez mieszka u mnie a jego rodzina to patologia i tez sie stara o mnie inny ,tylko ze chce mezowi pomuc tak samo wiem,ze bylo by jeszcze gozej gdybym go zostawila .I tak samo nie wiem co robic,bardziej patrze na dziecko.ale koniec koncem on zawsze po klutni wychodzi na miasto sie spic a ja zostaje z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×