Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po jakim czasie najlepiej wejść w nowy związek

Polecane posty

Gość gość

Miesiąc temu rozstałam się po długoletnim związku. Jako, że jestem dość atrakcyjną kobietą szybko plotki się rozeszły. Od tego czasu widzę większe zainteresowanie moją osobą. Nagle się odzywają dawni koledzy, ktoś tam niby zaprasza na kawę, kto inny prawi komplementy na FB, zagaduje. Wiecie co? To wszystko jest bardzo miłe, ale ja póki co nie odczuwam żadnego zainteresowania mężczyznami, normalnie jakbym miała jakąś blokadę. Nawet na głupią kawę nie mogę iść, bo boję się, że komuś narobię nadziei, potem będzie do mnie wydzwaniać SMSować. Jestem tym załamana. Ile może trwać taki stan zobojętnienia? Zaczynam nawet myśleć, że dalej może czekam podświadomie, że mój były wróci, chociaż tak naprawdę chyba nie chcę do niego wracać, bo wiele łez przez niego wylałam. Ja jestem chyba nienormalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiałam się nawet czy nie iść na jakąś terapię czy do psychologa. Im więcej czasu mija tym bardziej jestem zdezorientowana we własnych uczuciach. Czegoś mi brakowało w naszym związku, nie widziałam już zainteresowania z jego strony, nie okazywał uczuć, rozmowy tylko powierzchowne. Kilkukrotnie próbowałam z nim rozmawiać, on twierdzi, że mnie przecież kocha, wszystko jest dobrze, ale przecież nie będzie cały czas o mnie zabiegał, z kwiatami latał, non stop przytulał, toczył jakieś rozmowy filozoficzne itd. Usłyszałam, że oczekuję niemożliwego, że mam chyba jakieś zaburzenia hormonalne, bo cały czas się czepiam, cały czas szukam problemu, którego jego zdaniem nie ma. Na końcu się wyprowadził, stwierdził, że mnie kocha, ale nie jest w stanie dać mi tego czego potrzebuję i on chce mieć swięty spokój od tych "moich" problemów. Z jednej strony myślę, że dobrze się stało, bo ja się w tym związku nie czułam ani kochana i bardzo samotna, często ignorowana. Z drugiej strony jeszcze może podświadomie mam jakąś nadzieję, że może on zawalczy, przemyśli. Non stop huśtawki uczuć. Ja nie wiem czego chcę. Chciałabym być z nim, ale móc czuć się kochaną, ale nie mam nadziei że on się jest w stanie zmienić. Powalone to wszystko jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×