Gość Lara34 Napisano Luty 26, 2017 Witam. 3 miesiace temu zmarl moj maz....odszedl nagle... bez pozegnania. Z mezem bylismy 10 lat. Kochalam i nadal kocham go ponad zycie. Moj maz nie byl idealny , naduzywal alkocholu , ale byla to w zasadzie jedyna wada. Po za tym , byl czuly , wierny , troskiliwy , mial wielkie serce. Po jego smierci duzo osob mi mowi , ze jestem niesamowicie silna i dzielna...a ja odpowiadam, czy mam inne wyjscie, jestem sama...nie mam dzieci..., ale mam kredyt na glowie, niedokonczone sprawy...przeciez nie uciekne do mamy w wieku zaledwie 30 paru lat i nie stane sie jej utrzymanka :-(. Mowiono mi jestem ladna, mloda ... jeszcze sobie zycie uloze... ale jak ...?? Ostatnio zaczelam duzo pisac z facetem ktory jest juz zajety i ma dwojke dzieci... nie chce isc ta droga, bo to chora relacja... Jak we drogie kobietki radzicie sobie z tym bolem , samotnoscia....jak potoczylo sie wasze zycie...po tak wielkiej stracie...jak zyc ?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach