Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam najmadrzejsze dzieci w swoich klasach

Polecane posty

Gość gość

Tak tytul kontrowersyjny byscie weszly. Syn 12 lat corka 9. Sa w swoich klasach najlepszymi uczniami ale nie wiem czy to taka radosc.. Sa obciazone swiadomoscia bycia najlepszymi obawiam sie ze zaczyna ich to przytlaczac. Pierwszy lepszy przyklad_ w weekend mielismy gosci, ktorzy rzadko nas odwiedzaja. Pomyslalam ze tragedia sie nie stanie jak pojda raz bez zadania_ ale one nie- same ida te zad robic bo zawioda... Tak to odczulam ze maja na barkach ten ciezar ze nigdy nie moga zawiezc w zadnej sytuacji. Narazie to dzwigaja, ale nie wiem jak to sie na nich odbije w przyszlosci.... Nie wiem czy ktos mnie rozumie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co w zwiazku z tym?W kazdej klasie mozna znalezc takie dziecko lub dzieci.Co w tym wyjatkowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sa ambitne ....i tyle ,daj im spokoj i nie przezywaj jeszcze mogą mieć taki okres ze nie będą robic i tez będziesz narzekac.Aczy sa najmądrzejsze ?????zdolne ,pracowite na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakos nie doszukalam sie tej wyjatkowej madrosci i zdolnosci dzieci autorki po przeczytaniu jej postu.I nie pisze tego zlosliwie bo takich dzieci jest wiecej.A autorka przezywa to tak jakby jej dzieci chciano juz conajmniej na przedwczesne studia wyslac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Chodzi mi o to ze jak patrze na nich to taki klasyczny przyklad wyscigu szczuro w przenosni jakby co. Nie ma w nich spontanicznosci, jest poczucie ze musza byc najlepsze. Ja nigdy ich tego nie uczylam.... Mialam inne dziecinstwo bez takich ambicji. Patrze na nich, to tacy mali dorosli.... Mnie to martwi..... Czasem jest problem bo dziecko nie dostalo 6 tylko 5.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak twoje dzieci zrobią doktorat w gimbazie daj znać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Mnie najbardziej martwi to, ze one nir beda umialy radzic sobie z niepowodzeniami w zyciu, bo sa przyzwyczajone ze to co w ich zasiegu jest do zdobycia to one zdobywaja. Ale co potem? Milion problemow a one nie beda sie umialy odnalezc w syt problemowej, kryzysowej co w zyciu kazdego dotyka. Tym sie martwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:44 Wyolbrzymiasz.Ucza sie bo taki jest szkolny obowiazek kazdego ucznia a,ze maja przy tym wieksza ambicje do zdobywania wiedzy to oczywiscie chwali sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Cie autorko rozumiem i myśle ze dzieci powinny pogadać z psychologiem. Moja kuzynka taka była i okazało sie ze ona sama siebie nie akceptowała, w wieku 16 lat miała poważna anoreksję a juz w wieku lat 20 zaburzenia osobowości itp. Do dzis ciotka ma sobie za zle ze nie zwracała uwagi jak ona płakała bo dostała 5 a nie 6 to były początki jej problemów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chryste,kobieto!W szkolach jest wiele takich dzieci,to nie jest jakies nadzwyczajne zjawisko w skali swiatowej a ty przezywasz to tak jakby to byl jakis koniec swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Wlasnie mam swiadomosc, ze to za normalne nie jest.. Zaznaczam ze od nich nie wymagam bycia najlepszymi, ba, nawet ich zachecam do nieodrobienia zadania i poradzenia sobie z konsekwencjami... Widze ze jest problem i chcialabym w pore zareagowac wlasnie. Biore pod uwage psychologa jak najbardziej. Dziekuje za pozytywne odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie widze, ze jakbym dala tytul np MOJE DZIECI NIE RADZA SOBIE Z NIEPOWODZENIAMI pewnie inne bylyby odpowiedzi. Ok. Niech i wam da to do myslenia nad soba. Dobranoc. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też byłam takim dzieckiem. Długo prześladował mnie perfekcjonizm. Koniec końców do niczego wielkiego to nie doprowadziło - normalnie skończyłam studia, ale kariery żadnej nie zrobiłam. Miałam przykre epizody z odchudzaniem. U mnie był to chyba wpływ mojej mamy, sama była taka idealna, a to oddziałuje nawet podświadomie. Teraz jestem po 30-tce i mam dystans do siebie, z biegiem lat nabrałam więcej luzu. Nic nie zrobisz ze swoimi dziećmi, takie typy. Po prostu tego nie nakręcaj, ucz radzić sobie z niepowodzeniami. Ja akurat trochę zazdroszczę, bo mój 8-latek to kompletne przeciwieństwo. Taki zdolny leń, totalnie mu wszystko zwisa, choć jest bystry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co w związku z tym ? Moj syn tez taki jest, po prostu obowiazkowy. I ma tak od przedszkola. I nawet w domu, jak mu cos nie wychodziło, to przezywal i tak dlugo robil, az sie udalo. Taki ma charakter. Perfekcjonista. I poki co mu tak zostało, a jest teraz w 3 klasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też byłam takim dzieckiem. Zawsze najlepsza w klasie, zawsze musiałam mieć same piątki. Z perspektywy czasu myślę, że miałam przez to zepsute dzieciństwo a nic dobrego to nie przyniosło. Byłam zdolna, ale nikt się mną nie zajął, nie próbował pokierować, wykorzystać tych zdolności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dziecko już w liceum i powiem że to duża zaleta jak dzieci same chcą sie uczyć i nie zajmuje im to dużo czasu. Inaczej szkoła może zająć całe młode zycie - więcej niż etat! Rozumiem też pewne obawy. Bo czasem te zdolne Dzieci są odlutkami i mają problemy społeczne. Dlatego ważny jest balans. Ale bez sensu wydaje mi się namawianie by nie robiły lekcji - to nie uczy życia! Pozwól im samodzielnie podejmować decyzje, wspieraj pasje, chwal wysiłek a nie tylko efekty. To chyba bardziej uczy niż zaprzeczenie obowiązkom szkolnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też byłam najlepsza w podstawówce. W II L.O. stwierdzilam, że marnowalam czas i zaczęłam się bawić i odreagowywac stresy.( ambicje mamy ) Ale bez obaw. Dalej dobrze się uczyłam, ale tylko tego, co mnie interesowalo. Poszłam na studia. Robię w życiu, to co kocham :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko zacznij terapię razem z dziećmi bo one takie się nie urodziły tylko wasze chore ambicje i oczekiwania na nich wymogly taka postawę. co do wielkiej mądrości-mój syn poszedł do szkoły jako 6 latek. to było moje jedyne ustepstwo. potem Pani proponowała żeby robił 2 klasy w jednym roku, bo przewyzszal rówieśników. nie zgodzilam się ale zapisałam go na zajęcia dodatkowe z fizyki która on uwielbiał. efekt był taki ze kończąc gimnazjum skończył jednocześnie astrofizyke na politechnice... on zadania które przerastaly rówieśników w szkole średniej robił w podstawówce i to bez problemu. za to miał problemy z nawiązaniem relacji z rówieśnikami bo oni go nie rozumieli :( cóż znalazł kolegów wśród doktorantów starszych od siebie o kilkanaście lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
05:18 pani syn ma zespół aspergera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co sie podniecac bo moje kolezanki z podstawowki te "najlepsze" potem nawet matury nie zdaly. Dopiero w szkole sredniej mozna sie cieszyc ze ma sie naprawde madre dziecko. Ciesz sie chwila. Zobaczysz co bedzie w gimnazjum a jak masz chlopca to juz w ogole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój syn nie ma zespołu aspargera-jest tylko i aż bardzo inteligentny. I nie jest to wcale rzadkie zjawisko bo co 5 sześciolatek jest wybitnie uzdolniony tylko jak pójdą do szkoły to tam ich nieprzecietnosc jest zabijana. mój syn miał swego czasu trzy jedynki z fizyki bo rozwiazywal zadania inna metoda niż nauczyciel... dodatkowo nauczyciel tej Metody nie znał więc uważał że syn spisuje od kogoś wynik i wymyśla bzdury-dostał wtedy trzy jedynki z jednego sprwdzianu-za to ze nie zrobił tak jak kazał nauczyciel, za ściąganie i za pyskowanie... obecnie syn nie ma problemu z relacjami z rówieśnikami, bo oni tez już dorośli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ..no gdzieś musi być przyczyną że dzieci mają silną potrzebę bycia najlepszymi, myślę że jest tu twoja wina lub ojca dzieci chociaż nie jesteś tego świadoma, proponuję wizytę u psychologa i tobie i dzieciom .tam mam nadzieję psycholog ci wyjaśni przyczyny takich zachowań u dzieci bo tu za dużo by pisać.i nie pisz że ty nic nie robisz bo możesz robić wiele złego a uważać że to nic takiego.ty sama nie możesz tego ocenić. psycholog koniecznie..dla dobra dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzacie z tym psychologiem. Dobrze ze sie ucza i tyle. Moj syn tez jest najlepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja myslę autorko że poprostu sama doszukujesz się problemów, skoro dzieci dobrze się, uczą , same mają ambicje osiągać jak najlepsze stopnie to nie rozumiem tego przeżywania, wolałabyś gonić je do nauki?? wiadomo lepiej pogadać z dzieckiem na luzie że jak się zdarzy 3 lub 4 to nie stanie się tragedia, moja córka też uczy się bardzo dobrze ale wie że nie musi być zawsze najlepsza , też sama odrabia lekcje, nie trzeba jej gonić ( nie jest to nic nazdzwyczajnego masa dzieci sama idzie odrabiać lekcje), ważne jest również to jak dogaduje się z rówieśnikami ,moja córka ma sporo koleżanek które przychodzą razem sie uczyć, mają w klasie dziewczynkę która non stop siedzi w książkach , po lekcjach odrazu balet , nauka czegoś tam, raz u nas była to była w szoku że można po lekcjach zjesć obiad i bawić sięz psem w ogródku lub skakać na trampolinie, bo ona zazwyczaj ma zajęcia do wieczora, ( szkoda dzieciaka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci są mądre, ale nie najmądrzejsze w klasie i gdybym im powiedziała jutro pójdziecie z nieodrobionymi lekcjami, to by na mnie nakrzyczały, że tak nie można. One wiedzą, że to ich obowiązek być przygotowanym do lekcji i wiedzą, że tłumaczenie się nauczycielkom, czemu nie mają pracy domowej to większy stres i jest mniej warte niż poświęcić pół godziny i zrobić :P Po co uczyć dzieci, że można olać swoje obowiązki? Zobaczą, że w sumie to nic wielkiego się nie stało i przy następnym razie nie będą miały już takich oporów, by książki poszły w kąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:31 najmądrzejszy i najbardziej przemyślany komentarz na tej stronie.Popieram. Zadania domowe należy odrabiać, jest to obowiązkiem szkolnym ucznia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×