Moj maz od miesiaca nie moze znalesc pracy

co za głupota -odkładam, ale nie na zycie... a na co???

na wieksze zakupy.np. remont kuchni.

Z pracą jest już naprawdę nieźle. Jak skończyłam studia to była masakra, nic na stałe nie znalazłam więc zdecydowaliśmy się na dziecko, po dwóch latach drugie i teraz będąc w ciąży miałam ze 3 okazje iść do pracy, do sklepów co prawda ale chyba nie ma co wybrzydzać. A faceci u nas mogą znaleźć pracę z dnia na dzień, dosłownie. Układanie kostki, meble. I nie są to prace za najniższą krajową. A i miasteczko małe, a my mieszkamy na wsi.

ghg

A ja rzuciłem robote w cholere http://blekitnyblog.pl/index.php/2017/03/01/rzucam-cie-nadszedl-czas-rozstania/

jak nie ma niczego na miejscu, to niech szuka gdzieś dalej, nawet za granicą. Przecież to logiczne, jeśli nie ma pracy w okolicy. Tak trudno na to wpaść? :O

musi miec prace na miejscu.

Nie wierzę, że zdrowy chłop, który ma już jakieś doświadczenie nie znalazł jakiejkolwiek pracy. Może nie umie się sprzedać? W każdym mieście są zakłady, które może nie płacą zbyt wiele ale na jakiś czas można się tam zaczepić. Jeżeli nie ma na miejscu to za granicę lub w innym mieście. Puki nie znajdzie się coś na miejscu.

Musi byc jakis trudny okres.Mąz ma 35 lat.Nie raz jak szukał pracy to w ciągu tyg. juz pracował.A teraz mija miesiac a tu nic.

Wszedzie kaza czekac. OD rana maz pojechal w kilka miejsc, podzownil.I dalej nic.