Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taczerówna

Bosze, jaką mój mąż jest ekonomiczną pierdołą

Polecane posty

Gość taczerówna

Trzymajcie mnie dziewczyny, bo nie wyrobie Ciężko pracujemy, żeby w sumie żyć i tak na średniej stopie (rzeczywistość sektora usług w ponad 100 tysięcznym mieście). Nic właściwie z tego życia nie mamy. Są jakieś zaskórniaki, ale są na tyle śmieszne, że nawet nie warto ich ruszać z lokaty pod jakieś bardziej zaawansowane inwestycje. Mojemu mężowi wreszcie wypłacili premie za rok 2016. Kilka tysięcy złotych. Zaproponowałam, żebyśmy wyjechali wreszcie na jakiś urlop do ciepłych krajów z last minute, chociaż na tydzień. Patrzyłam na oferty, nawet Dominikana wydawała się osiągalna. Układ był taki, że środki bierzemy z premii męża, moich nadgodzin z lutego i z zaskórniaków z mojego starego konta. On już zaczął marudzić, że to bezsensowne wydawanie pieniędzy, szybko się rozejdą. Przy czym jak wspominałam pracujemy ciężko, należą nam się wreszcie w życiu jakieś emocje, wyjazd, wrażenia. Wstępnie się zgodził. Ok, znalazłam ofertę, jako że wcześniej zaplanowaliśmy już urlopy byłaby to tylko kwestia rezerwacji, wpłacenia środków i spakowania się. I co? Ten idiota otworzył rachunek maklerski, "zainwestował" premie w ten sposób, że zostało 500 zł z tego... Boże! Same spadki! Po co on się za to brał! Teraz wychodzi na to, że mam 10 dni urlopu w marcu, który spędzę w domu. Nie odzywam się do męza, po tym jak cynicznie oświadczył, że on chociaż próbował niby polepszyć nasz byt, zapewnić przyszłość, a ja bym najchętniej tą kasą roz...bała i tak na to samo wyszło. Ja go chyba rozszarpie ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale gdyby udało mu sie zarobić, to byłabys zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dominikany się zachciało,do Lichenia jedźcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
związki sa do doopy , ja jestem singielka, mam swoja kase, wyjezdzam gdzie chce kiedy chce, kase wydaje na zwierzęta, ciuchy, kosmetyki, imprezy, a reszte na lokaty, i co? przegrałam zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taczerówna
11:19 Nie w tym rzecz. Te pieniądze miały inne przeznaczenie, zarezerwowane były na życiową regeneracje w komfortowych warunkach ale baran poczuł się wielkim inwestorem bo kolega mu powiedział, że na przełomie stycznia-do połowy lutego można było i 20% na giełdzie zarobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet nie wiem jak cię pocieszyć, po prostu masz męża idiotę któremu wydaje się, że jest "biznesmanem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem uważam ,że On chciał dobrze zrobić ,tylko mu nie wyszło:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam trochę doświadczenia z finansami i odradzam ludziom którzy nie mają wiedzy, a polegają tylko na doradcach jakiekolwiek inwestycje kapitałowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może jeszcze sytuacja się odwróci i akcje pójdą w górę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha, i gdzie on te pieniądze zabierze? Do grobu? Pieniądze trzeba zarabiać, ale jak się je zarabia, to chyba po to, żeby z nich korzystać! Oczywiście, że masz rację, autorko. Żona ma prawo domagać się od męża odpoczynku na odlotowych wakacjach, tym bardziej, jeśli tak jak on ciężko pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem skąd u niektórych biorą się takie ciągotki do inwestycji albo własnego biznesu jak o tym pojecia nie mają. Mój przyszly mąż sam ma takie marzenia żeby mieć własną firmę bo fakt, zna się na swoim zawodzie...ale nie na prowadzeniu firmy! I twierdzi, ze ojciec mu pomoże bo się na tym zna bo sam kiedyś miał firmę. Tak, kiedyś, a potem firma upadła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdemu napalonemu na własną działalność polecam statystyki ile nowo powstałych firm/pomysłów upada w ciągu 2 lat. Jest to...90%! Tak, nie ma tu błędu. Pomysł, kapitał, wiedza to niestety nie wszystko. Państwo jest nieprzyjazne (szczególnie obecne), przedsiębiorca postrzegany jako wyzyskiwacz i wróg, wysokie obciążenia. No i szczęście, wstrzelić się w odpowiednim czasie i miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nawet jak to zrobisz to jaka to jest przyjemność użerać sie z prowadzeniem firmy? W obecnej pracy narzeczony bardzo dobrze zarabia, będzie zarabiał jeszcze lepiej, a kończy pracę, zamyka drzwi i ma w d***e co się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz sie ze masz ekonomicznego pierdołe, przy rozwodzie go oskubiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co robić. Mój przyszły mąż jest świetnie wykształconym, przeinteligentnym młodym człowiekiem (oboje mamy po 26 lat), znającym się na swojej dziedzinie, a zamierza założyć knajpę. :( Nic do niego nie dociera. Zamiast się rozwijać zawodowo w swojej "działce" on marzy o własnym biznesie... Pomocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ autorko, przecież jeszcze możesz sobie wyjechać za swoje, bez wyciągania łapki po premie męża :D Możesz z tychże swoich zaskórniaków i nadgodzin zarezerwować wycieczkę. Podejrzewam, że nie będzie to Dominikana, ale w Egipcie też jest aktualnie ciepło :) Albo może inny kierunek, który działy marketingowe biur podróży wmówiły wam, że jest modny. Szerokiej drogi Bo jak to jest... chcesz rozdysponować kasę męża według przez Ciebie tylko akceptowanego planu, natomiast jakby mąż chciał te Twoje zaskórniaczki i wypłatę z nadgodzin np. na wódeczkę w eleganckiej restauracji pewnikiem wszczęłabyś raban, że jest roszczeniowy, co nie? Zresztą chłop to chłop nie płakałby w sieci, że baba z poborów za poprzedni rok chciała coś wygrać i niby kaskę rozwaliła, tylko jeszcze pochwaliłby za inicjatywę i docenił wysiłek. Nie ogarniam Polek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to jest tak.. Moja kasa jest moja, a jego kasa jest...wspólna. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taczerówna
Absolutnie nie. Wspólnie rozdysponowujemy środki, planujemy wydatki, środki chwilowo jeszcze leżą na moim "starym" panieńskim koncie, gdyż z racji dogodnej współpracy z tym bankiem uzyskałam dla nich względnie sensowne oprocentowanie. Tyle. Nieformalnie to są także środki, do których prawo ma mąż, bo jesteśmy wspólnotą. Dlatego też nie rozumiem dlaczego mąż postąpił tak egoistycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do egiptu albo do turcji to bilet w jednya strone!!!! tylko, ze trumna na powrot bedzie droga!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dominikana jest równie niebezpieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to kierunek podróży jest w tej sprawie mało istotny. Ja bym na miejscu autorki i tak gdzieś pojechała bez męża. Było ustalone że jedziecie a skoro on nie chce, to niech sobie gnije sam w domu. Ty możesz sobie jechać chociażby do spa, gdziekolwiek. Wszystko będzie lepsze niż siedzenie w nieprzyjemnej atmosferze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - żartujesz chyba...dlaczego akurat knajpę?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak nieudacznik chce być milionerem w tydzień. Dobrze że przegrał bo jeszcze jakby przypadkiem coś ugrał to mógłby uwierzyć że do czegoś sie nadaje i przegrał by wasz majątek. A tak przynajmniej odpuści już na starcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×