Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teściowa żąda zaświadczenia od lekarza, ze dziecko nie moze jesc slodyczy. Rece

Polecane posty

Gość gość

Rece mi już opadaja. Maz byl z synem u dziadkow, bo ja bylam w pracy wczoraj. Wieczorem wrocili i dziecko jak zwykle skarzylo sie na bole brzuszka. Pytam co babcia mu dala do jedzenia..rece mi opadly, jak zaczal wyliczac. Monte, danonek, misia lubisia, jogurt do picia, cheetosy, ptasie mleczko, seven daysa, sok kubusia.. maz przyznal sie, ze maly nie zjadl z obiadu. Nic poza tym u niej nie zjadl. Dzisiaj rano znow poskarzyl sie na bol brzuszka, po czym mial rozwolnienie. Zadzwonilam wiec do tesciowej, pytając czemu mu dala tyle swinstwa do jedzenia. Ona powiedziala, ze dopoki nie pokaze jej zaświadczenia od lekarza ze dzieci nid powinny jesc slodyczy, to ona bedzie mu dawac to na co ma ochotę. Naprawde opadaja mi juz rece.Maz twierdzi ze przesadzam, ze od tego jest babcia. Ale moim zdaniem to jwst juz przesada. Owszem niech zje cos słodkiego ale tez niech zje chociaz obiad. Czy to ja naprawde przesadzam ? Prosze doradzcie cos. Ta sytuacja powtarza sie prawie co tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz, że go brzuch boli po tym i żeby następnym razem dała słodycze dopiero po obiedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak masz lekarza fajnego to powiedz w czym rzecz to takie ''zaświadczenie '' wystawi albo poprosi teściową na rozmowę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowilam jej, ze boli go po tym brzuch i ma rozwolnienie. A ona na to, ze od czasu do czasu przeczyszczenie dobrze mu zrobi. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz tesciowej zeby przyniosla zaswiadczenie od psychiatry czy moze sie wnuczkiem zajmowac i go karmic.dopoki nie przyniesie zaswiadczenie zakaz kontaktow z wnuczkiem :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety takich durnych babć jest więcej. Nie rozumieją co się do nich mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzę,że u starszych ludzi przekarmianie i przegrzewanie to normalne zachowania ;-/ może dlatego,że sami byli wychowywani w skromnych warunkach. Stały repertuar mojej teściowej to ; ''czy nie jest za lekko ubrany'', ''na pewno mu zimno,założe mu sweterek'', ''oo tak mało zjadleś,babcia da ciasteczko'' ale powiedziałam twardo do męża żeby z nią porozmawiał ...moje słowa nie trafiały więc niech mąż ją postawi do pionu. Do tego czasu wnuka nie zobaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz do lekarza powiedz jaka syt i niech wystawi takie zaświadczenie . Jak jest fajny pediatra to będzie wiedział co napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nie masz obowiazku isc do lekarza po jakies zaswiadczenie.ty jestes matka i prawna opiekunka dziecka.to tesciowa ma obowiazek sie ciebie sluchac a nie na odwrot! Tesciowa ma problemy psychiczne ewidentnie.niech idzie do psychiatry bo stwarza zagrozenie dla twojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa ci truje dziecko a ty na to pozwalasz? Nie dałabym jej dziecka od tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale proszę was! A gdzie był ojciec? To jego matka, on tam jest i on powinien rozmawiać skoro żona do teściowej nie trafia. Zdecydowanie bym się sprzeciwila, słodycze raz w tygodniu ok ale nie w takiej ilości :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym po takim zestawie dostala sraczki a co dopiero male dziecko. Współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz nie raz klocilam sie z nia o to, po czym to ja wychodzilam na najgorsza. Byl czas ze widziala go raz w miesiacu. Ostatnio pozwolilam znow na czestsze odwiedziny, w soboty gdy pracuje maz z nim chodzi do babci. No i niestety znow sytuacja sie powtarza. Ja tez tak uwazam, ze to maz powinien interweniowac, kiedy tam jest, bo to jest jego matka. No nie wiem, on twierdzi ze przesadzam. Chyba jedyne wyjscie na chwilę obecna to znów ograniczyc kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa tez mi pasla dziecko.Finał taki ze moze go widywac wylacznie u mnie w domu, na moich zasadach i pod warunkiem ze nie przynosi zadnych slodyczy. Trudno. Na takie osobniki tylko radykalne rozwiazania dzialaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ona to miała już przygotowane na ich wizytę? Zupełnie jakby tylko czekała żeby nafaszerować wnuka po swojemu :D. Biedne dziecko :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro teściowa sobie tak pozwala to znaczy że ktoś tu ma za dobre serce ;). Z moich charakterem taka teściowa sama dostała by rozwolnienia na samą próbę rządzenia się moim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:57 Dokładnie to samo miałam napisać. .......a mąż nie widzi problemu ze ddziecko boli brzuszek no ale babcia ma prawo......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa kiedyś non stop pasła mi dziecko słodyczami i twierdziła, że babcia może. Poprosiłam lekarza przy okazji wizyty żeby dał mi na piśmie że dziecko nie może jeść tyle słodyczy. Lekarz był na tyle kumaty że wystosował pismo personalnie do teściowej. Mina teściowej bezcenna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:31 jesli to ma pomoc, to i ja lekarza poprosze. Ale naprawde wydaje mi sie to chore. I maz tez mnie wkurza, ze na to pozwolil. Juz mielismy dzis starcie przez to. Bo to jej jedyny wnuczek i rozpieszcza... ale sa pewne granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana autorko, współczuję, ja miałam podobnie, teściowa robiła mężowi pranie mózgu nt karmienia piersią, że jest szkodliwe, prowadzi do anemii, że ja karmie specjalnie aby jej nie "dawać" wnuczki etc. Również chciała widzieć zaświadczenie lekarza, że mam karmić! Dlatego 13:57 dobrze radzi, dopóki stara szlora nie pokaże Ci zaświadczenia od psychiatry-ma dozywotni szlaban na wnuka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:59 i 13;57 10/10 A męzuś autorki to kompletny debil. Zadowolony, jak babka napasła dziecko cukrem, dzieciak cicho, buzia zaklejona słodkim i można się beztrosko uwalić na kanapie, przecież w razie rzygania czy sraki to nie on będzie w pogotowiu przy dziecku ani nie babka tylko żona!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do meza to owszem, macie 100 % racji. Tez tak uwazam, i dostal juz porzadny opiernicz za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, sorry, ale masz lakome dziecko i tyle :P naprawde wszystko to zjadl do okruszka ? Cala paczke ptasiego mleka ? I danonka, o monti i jeszcze jogurt do picia ? I cala paczke zelkow ? Niezly zarlok z niego :D I glupek, choc to dziecko.. Nie mozesz mu wyjasnic zaleznosci od napakowania sie slodyczmi u babci, a bolem brzucha i sraczka ? Nie zrozumie bo.. pewnie dziecko :P Mezulek tez nie lepszy.. Tak sie konczy izolowanie i wydzielanie dziecku slodyczy.. jak ma pod dostatkiem to nie potrafi sie powstrzymac od jedzenia :D Autoko, oprucz lekcewazacej twoje zdanie tesciowej popracuj tez nad dzieckiem i mezem, bo czy dziecko naje sie slodyczy do bolu brzucha, nie zalezy jedynie od tesciowej.. Gdziekolwiek indziej , u kolegi czy na dzieciecym party jak slodycze beda dostepne , a ciebie nie bedzie, twoj syn napcha sie znow slodyczy do porzygania..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ach te wredne teściowe... zolzy takie... tak denerwują te biedne synowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, ze nie zjadl wszystkiego po cale paczki. W domu dostaje slodycze raz lub dwa w tyg ale w rozsadnych ilościach, i do kolegow tez chodzi, na urodziny, je tort czy slodycze. I jakos takiego problemu nie ma nigdy. Tylko jak jest u babci, wiec o czym to swiadczy ? Skoro u babci moze jesc ptasie mleczko zamiast obiadu. To jest tylko dziecko i jego nie winie. Dzisiaj juz niestety nie chcial mi nic praktycznie jesc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi do kolegow i nigdy nie napchal sie slodyczy do porzygania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja wnuczka nie dostaje słodyczy ani od rodziców ani ode mnie i drugiej babci. Ostatnio dają jej czasem placki, gofry albo kawałek sernika. Nie ogarniam takiej głupoty kobiet, które trują malutkie dzieci wysokoprzeworzonym szajsem, bo są babciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam, że ona nie rozpieszcza wnuka tylko robi Wam na złość. Chyba ma świadomość, że takie jedzenie nie jest zdrowe, że takie zestawy fatalnie działają na brzuszek dziecka. Gdyby dbała i rozpieszczała to przygotowywałaby ulubione potrawy, wymyślne np. moja mama piekła pączki czy faworki bo córka lubiła czy kleiła pierożki, wiedząc że wszyscy uwielbiają. To jest rozpieszczanie. Moja mama też, czego wcale nie pochwalałam, zawsze miała dla moich dzieci prezenty, nawet bez okazji, na cotygodniowe spotkanie czekała jakaś niespodzianka. To było rozpieszczanie. Zestaw byle jakich słodyczy to jest szkodzenie dziecku i robienie pod górkę Tobie. Gdyby moja teściowa powiedziała o tym lekarzu to więcej dziecka nie puściłabym beze mnie i tyle. Bezczelna kobieta, jak można powiedzieć, że będzie robiła co zechce albo że dobrze mu zrobi przeczyszczenie. Zniżając się do jej poziomu możnaby zażądać informacji od psychiatry o poczytalności albo życzyć smacznych słodyczy i udanego pobytu w toalecie w przyszły weekend kiedy to wnuka się nie doczeka. Poza tym ma wobec Ciebie okropne zachowanie, zero szacunku. Chyba lepiej żeby synek spędzał weekendy bez babci, ewentualnie zajdź czasami jak masz ochotę, przy Tobie nie nakarmi syfem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, przeciez ' to jest tylko dziecko " i jego nie winisz.. A nie mozesz z nim porozmawiac ? Wytlumaczyc ? Powiedziec, ze choc u babci jest duzo, nie znaczy, ze ma jesc ile chce ? Babcia bardzo sie zdziwi jak wnusio jej powie , ze juz nie chce nastepnego lakocia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tlumacze mu, w domu nawet nie prosi o slodycze. Od zawsze mial niestety tak, ze jak zjadl cos slodkiego i to wcale nie w duzych ilosciach, to potem mial gorszy apetyt. Dlatego słodycze dostaje przewaznie w pt. Izolowac go nigdy nie izolowalam od slodyczy. U mojej mamy tez ma pod dostatkiem slodyczy i jakos sie na nie nie rzuca, ale tez nikt mu nie podtyka co chwile pod nos. Zjada normalny obiad, a potem ew cos słodkiego. Urodzinki tez niejed ne ma za soba, i jakos nigdy z bolem brzucha nie wrocil. Dlatego uwazam, ze wina jest tesciowej najwieksza. Bo już pomijając wszystko powinna uszanowac moje, jako rodzica, zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×