Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Charakter chyba jest przyczyną moich niepowodzeń

Polecane posty

Gość gość

Od dwóch miesięcy mam nową pracę. Niestety zapał do niej zburzył już na samym początku kolega z tej pracy, który zagadał, że nie wiadomo jeszcze czy ja tu będę pracować. Potem było już tylko gorzej. Dzień w dzień martwię się każdym popełnionym błędem , a jak następnego dnia wiem, że będę musiała coś trudnego zrobić, o czym nie do końca mam pojecie to nie śpię, nie jem albo w nocy mam koszmary. Nie wiem co robić bo póki co szans na inną pracę nie mam. To miała być wymarzona praca w biurze , a każdy dzień jest stresem i udręką. A co najgorsze niektórzy koledzy z pracy wszystko co najgorsze zwalają na mnie i jak jest problem to umywają ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie się nie nadajesz na to stanowisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie tak. Tylko oni chyba nawet nie mają zamiaru mnie zwolnić. Jak zalegam z robotą to zostaję po godzinach. Daję z siebie tyle ile mogę, ale nie mogę sobie wybaczyć błędów które jeszcze mi się zdarzają. Czeka mnie albo brak pracy i nędza albo męka tu. Nie wiem co lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chciałam być jedną z tych osób, które czekają tylko do piątku na koniec męki, a jednak nią jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie podobnie. Mecze i stresuje sie w pracy jak cholera. Jak przychodzi niedziela to stres od rana ze jutro do roboty i znowu ciezkie 5 dni. Tez nie mam perspektyw na inna prace. Zwolnic sie nie mogę bo zdechne z glodu, za co zyc? Ja chyba sie przejde do psychologa po prochy jakies na uspokojenie bo srednio sobie radze ze stresem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja biorę na uspokojenie ziołowe leki z apteki ale na mnie już nie działa jedna butelka takiego leku a dawka to ponoć jedna łyżka co 3 godziny. Także chyba coś mocniejszego trzeba będzie kupić na receptę albo nie wiem. Też nie widzę wyjścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie lubię odpowiedzialności za cudze pieniądze, a niestety za to odpowiadam. Siwieję od tego już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest tzw wyścig szczurów. Ja pracuję wyłącznie dorywczo i z żadną pracą się nie wiążę. Zawsze jak jakąś nową pracę dorwę gdzie jest mi źle, to się tym nie przejmuję, bo wiem że to tylko epizod w mojej pracy zawodowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To masz dobrze, bo ja mam umowę o pracę i cięzko poki co mi się wyplątac z niej. Poza tym najdłużej w jednej pracy wytrzymałam prawie rok i w końcu chciałam zmienić tę tendencję do zmieniania prac, ale widac znowu jest to samo. Męczę sie stresuję i muszę odejść, nawet jeśli zdechne z głodu i nie znajdę innej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś może pomyślec że to kwestia że robić mi się nie chce, dlatego w każdej pracy mi źle i ją zmieniam. Nie jest tak, bo mimo że jest mi okropnie to robię wszystko nawet zostajac na nadgodziny. Może po prostu trzeba się zastanowić co da mi satysfakcję, bo tu nic nie daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za bardzo Wam zależy i jest spina. Póki macie pracę, odkladajcie po pare groszy na gorsze dni, te bez pracy. Kolega podciął autorce skrzydła, to się często zdarza wobec "nowych". Paskudne ale prawdziwe. Aby nie zwariować, trzeba pracować z myślą, że się odejdzie gdzieś indziej. Na razie , nie wiadomo gdzie, ale jak przyjdzie czas, to i nowe możliwości się znajdą. Zdarzyło mi się kilka razy odejść z pracy, gdy nie miałam nic następnego. Piszę , więc przezylam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja, autorka co miesiąc sobie mówię, że jeszcze tylko miesiąc. Chcę dopracować do końca okresu próbnego i albo oni zobaczą że się nie nadaje i mnie zwolnią albo sama odejdę. Najbardziej chyba przeraża mnie odpowiedzialność- czyli że podejmę jakąś decyzję związaną z kosztami dużymi i że będzie to błędna decyzja i będę sama musiała za to z własnej kieszeni płacić. To chyba sedno sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak macie stres w kazdej pracy to nie lepiej nie pracowac i domem sie zajac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam męża ani lewej kasy więc nie mogę domem się zająć. Muszę pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz ze to Twoja ktoras tam praca wiec nastu lat juz nie masz. Moze poszukaj jakiegos faceta i sprobuj sie spelniac jako zona, matka czy dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka odp za cudze pieniądze pieniądze :-S przepisujesz tylko a jak jest błąd to program sam wskazuje gdzie błąd :-D WTF :-D porostu nie chciałbym siedzieć z przełożonym w 1 pokoju bo nikt nie czuję się wtedy super, czujesz się jak pod ostrzałem A znowu młodzi pracownicy nie chcą ci tlaczyc wdrażać są tacy dziwni jakbyś im miał robotę Zabrac żenada :-D prędzej starszy stażem pracownik po 20 latach coś ci wytłumaczy niż taki co pracuje rok/dwa. Nie mam Szczecia do ludzi z pracy takich młodych z którymi mozna by trzymać sztame Zostaja te starsze panie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 27 lat a pracuję odkąd skończyłam 18, więc jest to kolejna praca juz nawet nie wiem która. Kandydata na męza nie ma póki co. Także jedyne co daje mi siłe to to, że kiedyś w czasie wojny ludzie jakoś przetrwali, więc i ja powinnam bo przecież mam lepiej od nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakąś motywację musze mieć bo bym do tej pracy nie wstała inaczej mimo że jest okropna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie motywuje to że statycznie będę zbierać z każdej wyplaty na ciuchy, laptopa, siłownie, endokrynologa, gastroskopie, nowe okulary, i że zdobędę doświadczenie które będzie cenne by załatwić mi lepiej płatną pracę w Warszawie w ministerstwie. Jest to moja pierwsza poważna praca więc nie chciałam by mi ktoś załatwiał pracę. Ale teraz jak mi się uda to 2-3 lata popracować to albo robię uprawnienia i angielski i startuje do Ernest & young albo zmykam do ministerstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmienic prace na lżejszą bez stresow i nerwow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba cie powalilo. juz ja wiem co robie smrodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
precz z mojego tematu z chamstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×