Moim zdaniem propaganda że seks jest tak istotny to mit

To znaczy ja nie zaprzeczam, że jak ktoś ma silny popęd, to dzieje mu się coś z główką jak nie ma tego seksu. Ale tak naprawdę masturbacja często byłaby wystarczająca - ale społeczeństwo wmówiło ludziom, że muszą uprawiać seks z realną osobą. Często gęsto ludzie nie mają silnego popędu i sobie spokojnie z tym radzą. A potem czytają, że ktoś im pisze, że seks to tak niezwykle ważny komponent życia, że musisz się skupiać na przyjemnościach cielesnych bo nie będziesz szczęśliwy. Pytam po co coś takiego pisać, są osoby, dla których niekoniecznie przyjemność cielesna jest takim priorytetem i nawet jej brak nie robi im krzywdy. Są tez oczywiście osoby bez popędu Rodzi to frustrację u ludzi, są problemy małżenskie, kłótnie, zdrady.... Jestem zdania że gdyby ludzie zaspokajali sobie w związku takie potrzeby jak: poczucie ważności, bezpieczeństwa, uznania, ciepła etc etc to nie byłoby problemu a ludziom się wydaje, że to brak seksu rodzi ich problemy A bliskość fizyczną spokojnie zaspokaja przytulanie, głaskanie, którego nie docenia 99 % osób. JAk się kogoś PRAWDZIWIE kocha, to jest się w stanie nie uprawiać seksu bo również inne rzeczy są ważne, jak się jest w związku, bo ktoś ma ładną buzię i ciało, etc, no to żadnej innej sfery się nie widzi... Nie mam zamiaru Was do niczego namawiać, po prostu przemyślcie sobie temat Szczęście nie musi zależeć od takich rzeczy

Tu jest źle wyrażone Są tez oczywiście osoby bez popędu Rodzi to frustrację u ludzi, są problemy małżenskie, kłótnie, zdrady.... frustracje, problemy, zdrady rodzi sam fakt tego że ludzie są przekonani że mają ten seks uprawiać i że jak go nie mają to jest coś nie tak

cytat artykuł: "Kobiety, które miesiącami czy latami nie uprawiają seksu stają się nerwowe, rozdrażnione, agresywne. Ukojenia szukają w pracy albo używkach, np. w jedzeniu i alkoholu. I zwykle nie zdają sobie sprawy, że przyczyną ich podminowania jest brak spełnienia. nie uprawiam seksu od lat i nie jestem ani nerwowa, ani nie jem i nie chleję jak szalona. Co za chorzy ludzie

Ludzie ktorzy szukaja szczescia w seksie sa gorsi od zwierzat.

Tzn. co, namawiasz ludzi do masturbacji zamiast seksu? W małżeństwie też? Albo zamiast małżeństwa? Puknij się w głowę.

Tutaj ludzie zrobili przerwę od seksu i zobaczcie jak się zachowywali -http://sympatia.onet.pl/tips/przerwa-od-seksu,4795351,advice-detail.html niektórzy poprzez seks próbują zaspokoić poczucie atrakcyjności, ważności, ciepła, a tutaj brak seksu pomógł

Niektórzy spokojnie mogliby po prostu nie uprawiać ani seksu ani masturbacji. a uprawiają go tylko z małzeńskiego obowiązku a inni? uprawiajcie ten seks, tylko NIE DAJCIE się zwariować i NIE niszczcie sobie wartościowych relacji przez niego, przez zdrady etc.

laska ma racje ale ludzie sa oglupieni

Ja nie jestem aseksualna, ale też nie mam potrzeby seksu. Mam 28 lat, seks uprawiałam dosłownie kilka razy w życiu i w ogóle mi jego nie brak.

to nie jest popęd tylko chora głowa gdzie facet naoglądał się filmów porno i chce cały czas seksu jak typowy zbok.

zgadzam się z autorem/autorką 100% racji

bo seks w związku nie jest ważny i o tym piszę od wielu lat na kafeterii

Ludzie potrzebują seksu nie dlatego że są ogłupiani, tylko dlatego że mają libido, hormony, czy tam czują wolę Bożą, jak go zwał tak go zwał, ty tego nie masz, więc ich nie rozumiesz, a do małżeństw się nie wtrącaj, głupia pindziu.

największa głupota to zdrada albo rozwód z powodu braku seksu bo kobieta nie ma ochoty :)

nie ma czegoś takiego jak popęd to jedynie nabuzowanie seksualne gdzie facet naoglądał się filmów porno, wyobraża sobie co chwile seks z fajną dupą dlatego chce seksu i wmawia, że ma popęd.

Dla mnie masturbacja to nie to samo co seks. Seks jest lepszy. Orgazm mocniejszy.

Ty wyżej, ale ludzie powinni miec na tyle inteligencji, że wiedzą, że popęd seksualny nie jest jak picie czy jedzenie. Chyhba że chcą być jak zwierzęta

Ja mam popęd ale SPOKOJNIE radzę sobie bez faceta. Z poprzednimi partnerami się rozstałam bo oni chcieli w kółko seksu, a mi wystarczało raz na tydzień albo i rzadziej. A mogłabym nawet nie uprawiać go wcale. Nie oznacza to, że nie sprawia mi przyjemności - bo sprawiał jak większości. Po prostu przyjemność cielesna nie jest dla mnie priorytetem i bawi mnie, jak ktoś mi mówi, że dostanę przez to zaćmienia na mózgu myślę, że takich osób jest więcej

właśnie ludzie porównują seks do jedzenia jakby nie widzieli świata po za seksem.

seks służy jedynie do reprodukcji i tyle a nie do zaspakajania swoich potrzeb jak zbok wychowany na filmach porno.

Rescator :D:D:D

ludzie nie potrafią odróżnić miłości od seksu myślą, że najważniejsze w związku jest seks jak go nie ma to koniec związku

To ze mną jest coś nie tak bo lubię seks? I Lubie często ? Jakoś z mężem mogę z sypialni nie wychodzić a z waszego gadania wynika ze coś z nami nie tak :D

bo zachowujecie się jak zwierzęta i to nie jest normalne

Ja też nie potrzebuję seksu, ale kompletnie nie zgadzam się z tezą, że seks to mit.

Żałosne

Seks sam w sobie nie mit, tylko to że jest podobno tak OGROMNIE ważny

Rescarator, sorry, ale jak porównujesz seks do chodzenia brudnym to z tobą jest coś nie tak seks nie jest niezbędny do przetrwania i do życia w społeczeństwie

Higiena jest ogromnie ważna bo możesz być chory jak się nie będziesz mył plus żyjemy w kulturalnym społeczeństwie i śmierdzenie będzie każdego od ciebie odpychać plus mogą być przez jej brak epidemie o własnym komforcie nie wspomnę a ty to porównujesz do uprawiania seksu dla przyjemności co nie służy niczemu oprócz cielesnej przyjemności, tak jak nażarcie się dobrego jedzenia albo i jest gorszy bo cierpią przez niego ludzie czy człowiek nie przetrwa bez słodyczy? przetrwa.

Tak jak jest napisane, macie wyprane mózgi. Wmówili wam, że to niezbędne i dlatego porównujecie to do takich rzeczy