Czy takie pierwsze spotkanie z dziewczyną można uznać za udane?

Zaprosiłem ostatnio koleżankę z dawnej pracy na kawę w przyjemnym miejscu. Piszemy co jakiś czas ze sobą przez facebooka, w pracy mieliśmy ze sobą dobry kontakt, ale ona krótko przepracowała, bo raptem miesiąc, gdyż nie dawała rady psychicznie (praca w call-center). Zaczekałem na nią aż przyjedzie autobusem (oboje jesteśmy studentami i póki co nie mamy jeszcze swojego samochodu) i razem poszliśmy do kawiarni. Rozmowa się kleiła, żartowaliśmy sobie, była roześmiana, troszkę się peszyła momentami przy kontakcie wzrokowym. Niestety spotkanie trwało krótko, bo tylko 2,5 godziny. Mówiła, że robi się senna kiedy długo siedzi na krześle. Po kawie odprowadziłem ją na przystanek spacerując przez starówkę. Kiedy nadjechał jej przystanek to się przytuliliśmy. Potem napisałem do niej z pytaniem czy bezpiecznie dotarła na stancję i podziękowałem za spotkanie, na co odpowiedziała, że to ona dziękuje. Napisałem także, że można by kiedyś powtórzyć wspólne wyjście, na co ona, że w mieście jest wiele kawiarni. Kurcze, nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony źle, bo krótko było, ale z drugiej rozmowa się kleiła i całkiem chętnie się przytuliła na koniec. Ja wiem, że pierwsze spotkanie powinno właśnie być takie czysto przyjacielskie i nie można oczekiwać nie wiadomo czego, ale sam nie wiem co o tym myśleć. Ktoś coś doradzi?

Hej , a jak sobie wyobrażałeś to spotkanie , czego oczekiwałes że dziewczyna od razu zuci Ci się w ramiona i spędzi z Tobą nie tylko te 2.5 godziny ale całą noc? Na wszystko przyjdzie czas, to spotkanie było całkiem udane i widać dziewczyna chce nadal utrzymywać tę znajomosć więc poczekaj cierpliwie na rozwój sytuacji. Nie naciskaj i nie osaczaj jej , zaproponuj za jakiś czas znów spotkanie ...w sumie w środę fajna okazja by jej wręczyć kwiatka przy kawię ..

zuci...rzuci

Przecież napisałem, że dobrze wiem, że takie spotkanie powinno wyglądać czysto przyjacielsko i absolutnie nie chciałbym od razu z nią się przelizać czy co gorsza pójść do łóżka, no bez przesady. Po prostu trochę mnie boli, że trwało to tak krótko. W sam raz byłoby gdyby całe spotkanie potrwało tak ok 3,5 - 4 godziny. Bo nie rozumiem czy chciała grzecznie się ulotnić czy jak? To ogromny plus, że było krótkie przytulenie na koniec, ale mam mieszane odczucia, bo tak z jednej strony jakby szybka ucieczka a z drugiej przytulenie. Hmm...

Poza tym we środę niestety wraca do domu, ale chciałbym ją złapać jeszcze gdzieś w przerwie między zajęciami i dać niezobowiązujący bukiecik z okazji Dnia Kobiet.

Haha, w ogóle to wybaczcie mi błąd w temacie "...kiedy nadjechał jej przystanek..." haha, fajnie to brzmi :D

matko... aż 2,5 h??? Ja ledwo wytrzymuje 30 min xD

powinieneś się cieszyć i z tych 2,5h godziny

Cieszę się nawet z tych 2,5 godzin, ale mogłoby być tak z godzinę dłużej. Może to po prostu kwestia przyzwyczajenia? Dawniej na pierwszych spotkaniach potrafiłem z dziewczyną spędzić nawet 6 godzin.

Przestać czepiać się ilości spędzonego z nią czasu , 2,5 godz to az za dużo jak na pierwsze spotkanie . Z tego co piszesz to Ty jesteś straszna maruda , siedzieć aż 6 godz z kimś na kawie to chyba przesada. Może gdyby to był ktoś zakochany w Tobie to wtedy tak ale jako zwykła koleżanka to i tak za dużo czasu Ci poświęciła.

Ponawiam temat.

up

co up ku\r\w\i\u\?!