Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem w związku a kocham innego

Polecane posty

Gość gość

hej, jestem w potrzasku dlatego postanowiłam się z wami podzielić swoją historią. Może ktoś jest bądź był w takiej sytuacji, a komentarze pomogą w utwierdzeniu się w decyzji - co robić? od 7 lat jestem w zwiazku, wydawało mi sie do tej pory że szczęśliwym,że lepiej trafić nie mogłam. Mój obecny partner jest super człowiekiem co jest jasne sądząc po tym ile czasu ze sobą spędziliśmy. Poznalismy się przez znajomych jeszcze w czasach liceum. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, raczej pojawiło się z czasem. na początku były małe trudności z zaufaniem z mojej strony, po za tym miałam swoje powody, chociaż zawsze starał się być wobec mnie w porządku, i mówił mi o wszystkim. związek się rozwijał, mieliśmy swoje niepowodzenia, mniejsze bądż większe kłótnie w których zawsze ja wyciągałam pierwsza ręke i troche wstyd się przyznać na siłe próbowałam rozwiązać nasze problemy i zatrzymać go przy sobie. Po czasie wszystko się ustabilizowało, zamieszkaliśmy ze sobą - też to nie był zbyt dobry czas. wiadomo jak to jest jak ludzie się docierają. Kilka razy podczas naszych upadków zastanawiałam się czy tak naprawde łączy nas miłość czy przywiązanie. potem jak to w wielu historiach pojawia się akapit o oświadczynach, oczywiście je przyjełam i byłam mega szczęśliwa. planowanie ślubu itd. póżniej pojawiły się u mnie pewne problemy i tutaj okazało sie że nie czuje wsparcia z jego strony. zaczęłam nową prace i poznałam jego. Na początku myślałam ze poprostu się lubimy, pomijajac że ma dwójke dzieci i żonę co w moich oczach zupełnie go dyskwalifikowało. zaczeliśmy od przyjażni, doskonale się dogadujemy. czuje się przy nim strasznie bezpieczna, znajomi mówią że stałam się bardziej odważna i wiem czego chce, czuje się przy nim wolna, nic mnie nie ogranicza. tego mi własnie brakuje. teraz wiem że z mojej jak i z jego strony jest zaangażowanie i deklaruje odejście od żony- ale nie przeze mnie, poprostu już od dawna im się nie układało. dodam jeszcze że jest starszy o 13 lat. perspektywa mnie troche przeraża bo postanowiłam odwołać slub ale dalej nie rozstałam się z partnerem. wszyscy doputyją co się stało ? czy któś z was miał podobną sytuację ? może jakieś sugestie? wiem że każdy podejmuje decyzje sam ale zawsze lepiej uczyć się na błędach innych niż na swoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko121
Z obecnym partnerem raczej nie będziesz szczęśliwa,bo wszystko juz było a uczucia twoje wygasły.Moze to i lepiej,bo jak sama piszesz,wsparcia od niego nie masz a w związku jest to ważne. Z nowym partnerem bądż ostrożna .Jeśli chce odejść od żony to niech to zrobi , w końcu ty ślubu póki co nie masz.Jeśli odejdzie to będziesz wiedziała czy rzeczywiście zależy mu na tobie czy to tylko słowa. Wiem ,posypią się również opinie ,że jak możesz ,on ma dzieci i zonę,ale ja wiem i ci inni też wiedzą,że żonaci mężczyźni (kobiety też) rozwodzą się i to bez względu na to czy mają dzieci czy nie. Weź jeszcze pod uwagę,że on przez bardzo długi czas będzie miał niskie dochody ,bo będzie płacił alimenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"póżniej pojawiły się u mnie pewne problemy i tutaj okazało sie że nie czuje wsparcia z jego strony." x Czy aby na pewno? Nie zawsze faceci wiedzą jak się zachować gdy np w grę wchodzi choroba partnera. Czasem wolą wspierać bardziej duchowo i np pomagać w codziennych czynnościach niż stale poklepywać po ramieniu bo od poklepywania i mówienia "będzie dobrze" problemy zdrowotne nie znikną. A może szukasz usprawiedliwienia dla swojego odejścia od narzeczonego? Pamiętaj że rutyna wdziera się w każdy związek. Tak samo z problemami. Teraz może masz kisiel w majtkach jak o tym dzieciatym pomyślisz, ale pomyśl jak będą wyglądały Twoje relacje z jego byłą żoną, jego dziećmi. Może zawsze będziesz musiała się podporządkować, bo dla niego dzieci będą ważniejsze. Chyba że dorobicie się też swoich i będziecie stanowić zgraną paczkę z jego byłą żoną i jej nową rodziną. Ale nie musi tak wcale być. Pamiętaj o tej rutynie. Musisz w tym momencie myśleć o sobie i o tym, który z mężczyzn da Ci większe korzyści, z którym będziesz czuła się bardziej spełniona, który da Ci szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Podejmuj decyzje zawsze na chłodno. Bo pożądanie do tego drugiego i tak z czasem pewnie zmaleje. Pomyśl o tym jak mogą wyglądać i czego mogą dotyczyć Wasze problemy i kłótnie. Poza tym różnica wieku: Ty z racji wieku będziesz wymagała od niego dużo więcej niż on będzie w stanie Ci zaoferować. Potem będziesz go dochowywać sama będąc jeszcze w sile wieku. To Twoje życie i Twoje decyzje. I Twoje późniejsze ich konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czujesz się wolna z facetem z którym nie jesteś. Czy będziesz wolna gdy z nim będziesz, on będzie jeździł do dzieci... Dla mnie to głupota wiązać się z 13 lat starszym facetem z dwójką dzieci...Nie wiesz jak wtedy będzie gdy to z nim zamieszkasz, na razie opierasz swoje myśli na wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typowa sytuacja Por**** sobie Cibie bo mu seksu brakuje w domu a potem wróci do żony jak by nigdy nic :D A ty jesteś pustakiem dając się robić. Jedna prośba jeżeli jeszcze Cie nie pompował to zostaw aktualnego faceta po co masz go niszczyć Małpo! Gdybym wiedział że moja partnerka ma takie rozterki to z miejsca kopnął bym ją w rzyć bez szansy powrotu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nikogo nie zdradzilam fizycznie, ale teraz zdradzam go emocjonalnie, wiem o tym i jest mi z tym zle. Wszyscy podchodza widze identycznie do tematu- dlugi zwiazek lepszy od nowego bo nie wiadomo jak sie to skonczy ale recepty nie ma. Zreszta co mozna wiedziec o swoich potrzebach wiazac sie w wieku 16-17 lat. Zwiazki i ludzie dojrzewaja i sie zmieniaja i nie zawsze po czasie do siebie pasuja. Cos sie konczy i final...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oszukujesz dookoła. Tchórz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypij sobie sprycel to Ci przejdzie.;;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:41 Dwoje ludzi w związku dojrzewa razem, wzajemnie się uzupełniają, stają się z reguły emocjonalnie podobni do siebie. A Ty piszesz, że przestaliście z facetem do siebie pasować. Ten drugi zmienił Twoje nastawienie do obecnego związku. Ale nie łudź się, że codzienność z nim będzie sielankowa. On ma już rodzinę, dzieci a to dużo zmienia. Ty będziesz dodatkiem i będziesz musiała żyć z tym, że on utrzymuje kontakty z byłą żoną i poświęca swój wolny czas dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×