Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czasamijuzmalocierpliwa

Co mam zrobić

Polecane posty

Gość Czasamijuzmalocierpliwa

Jestem z chłopakiem równo dwa lata, mamy po ok. 30 lat i szczerze mówiąc chciałabym żeby się określił.. Rozmawiałam już z nim, wiem że ma ten pierścionek od odluzeszego czasu i nie wiem z czym zwleka, wczoraj mieliśmy rocznicę i znowu cisza dlatego dziś już nie wytrzymałam i wybuchlam i zapytałam o co mu chodzi.. Na feriach w górach nie miał odwagi, na walentynki nie miał, na rocznicę nie mial, na BOZE Narodzenie też nie to o co chodzi.. I on odpowiedział że porozmawiamy w domu a ja ze nie sądzę bo za szybko się denerwujemy jak o tym gadamy a on odpisał tak: postaram się Ciebie dziś nie zdenerwowac, będziesz spokojna. Jak to mam rozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baby to są teraz bez godności i honoru. Błagać o zaręczyny? Cóż za poniżenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie błagalam tylko zapytałam czy długo ma być zamiar takim piotrusiem Panem i że ja szukam zdecydowanego faceta a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po takim zachowaniu na miejscu faceta kopnąłbym cię w tyłek i poszukał sobie kobiety która oświadczyn nie traktuje jak kolejnego levelu, który musi zaliczyć dla lepszego samopoczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś żałosna. Desperatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem Cię, ale może nie tędy droga. Może trzeba przestać wymagać a powoli otwierać się na inne opcje. Nie wolno zmuszać facetów do małżeństwa. To może nie być ten, taka prawda. W tej sytuacji lepiej zerwać szybciej niż później. Na oświadczyny jest pewien moment, potem związki są przechodzone i to już nie to samo. A może działać na zasadzie przekory, bo czuje się zmuszany. spójrz na niego jak na konia na targu (przepraszam za porównanie, trzeba mieć oczy szeroko otwarte przed). Czy: 1. jest osobą, na której możesz polegać, która nie zmienia za często zdania, nie odkochuje się np. z dnia na dzień? 2. daje Ci poczucie bezpieczeństwa? 3. macie podobny światopogląd i postrzegacie tak samo wiele spraw np. chęć posiadania dzieci, wyznanie, zwracanie się do rodziców itp. Wspólne pasje cementują związek, ale wspólny światopogląd jest ważniejszy? 4. pasuje Ci intelektualnie i emocjonalnie, czy go akceptujesz, czy jesteś w stanie tolerować jego wady? 5. jest nadziejny pod względem zawodowym np. jest w czymś dobry, ma chęć rozwoju, masz poczucie, że jak będziesz np. z małym dzieckiem to on stanie na wysokości zadania i będzie na was zarabiał? Jeśli tak, to na Twoim miejscu bym zrobiła tak: 1. przeprosiła za swój wybuch 2. powiedziała, że przemyślałaś wszystko i przyznajesz mu rację: to nie jest dobry moment na zaręczyny 3. za jakiś czas gdzieś w rozmowie możesz rzucić, że małżeństwa nie chcesz np. wiesz, dobrze, że mi się nie oświadczyłeś, głupia byłam. A gdy pociągnie temat: małżeństwo to zobowiązanie, a tak można odejść, gdy coś się skończy. Małżeństwo to wszystko komplikuje. 4. równocześnie dbaj o siebie jak nigdy dotąd i wychodź do koleżanek, znajdź pasję poza domem. I bądź dla niego miła, jak cukierek. Nie startujesz do innych facetów, bo nie chodzi o prymitywne wzbudzanie zazdrości. Tego nie polecam, bo jeśli on rozważa oświadczyny a nie Cie zwodzi, to to może go odrzucić. (kto by chciał kokietkę za żonę?) 3... 2... 1... tadam! :) Jak się nie uda - związek przechodzony, a on Cię zwodzi, albo ma ważny powód, żeby się nie oświadczać. Facetów warto czasem pobić ich bronią. Jak pokażesz mu, że stan wolny jest wg Ciebie taki fajny to zacznie się zastanawiać: co? ja nie jestem wart, żeby kobieta poświęciła dla mnie swoją wolność (bo to zwykle faceci "poświęcają wolność" prawda?, chyba, że im się delikatnie przesteruje patrzenie)? Ja byłam nastawiona na dawanie w związkach i wychodziłam na tym beznadziejnie. A jak olałam to cóż. Człowiek mi się oświadczył jak właściwie nie rozmawialiśmy o tym, że w ogóle parą jesteśmy :). Coś tam byliśmy razem, ale tak luźno właśnie, bez zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spodziewałam się takich komentarzy i nie robi to na mnie wrażenie bo ja wiem czego chcę i chce normalnie założyć rodzinę a nie być z osobą która nie jest do końcapewna. Zresztą dla dziewczyny jest to ważne i takie które są w nieformalnych związkach przez wiele lat są dla mnie totalnymi kredytami które nie mają wpływu na swoje życie.. Pytam.koboet które wiedzą i czują to co ja, także proszę sobie darować komentarze które są bez związku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za obszerna odpowiedź. Też o tym myślałam ale hak jemu też to zacznie odpowiadać? W ogóle mamy pełno nacisków od naszych rodzin i ja mam dosyć już tłumaczenia tego naszym mamom itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma czegoś takiego jak przechodzony związek, ślub nie sprawia że ludzie chcą być ze sobą bardziej, wręcz przeciwnie. Jeśli ktoś zostawia kogoś z powodu "przechodzenia" związku, to na 100% i tak po ślubie by odszedł. Ludzie albo chcą być ze sobą pomimo wszystko, bo kochają, albo są z kimś dla jakiegoś celu i korzyści i gdy ich nie osiągną to odchodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ja wiem czego chcę i chce normalnie założyć rodzinę x Wiesz czego chcesz, bo strach zaczął zaglądać ci w oczy... 30-tka na karku, mało czasu na ewentualne znalezienie nowego partnera i wrobienie go w dziecko, stąd jak najszybciej chcesz aby facet podjął decyzję, bo nie wiesz czy zostać, czy szukać sobie innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety istnieje cos takiego jak przechodzony zwiazek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mu zacznie odpowiadać, to Ty będziesz musiała podjąć decyzję czy tego chcesz czy lepiej się rozstać. ślub wiele zmienia w myśleniu i statusie prawnym i społecznym. Daj sobie 1/2 roku na przemyślenie i przygotowanie, a potem podejmij działanie. Masz już 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a jesteś w małżeństwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma czegoś takiego, kochasz i chcesz być z kimś bez względu na przeciwności losu, to co nazywasz przechodzeniem jest zwykłą kalkulacją. Są tysiące par które są ze sobą bez ślubów i jakoś żyją, mają dzieci, kochają się i papier nie jest im do szczęścia potrzebny. Na szybki ślub nalegają osoby które coś ukrywają, np. paskudny charakter lub które z jakichś powodów chcą usidlić na siłę partnera/partnerkę, np. dla korzyści majątkowych, bo to dobra partia, bo jak się chajtnę to nikt mi go nie odbierze, bo nie znajde nikogo lepszego, albo robią to pod presją czasu lub otoczenia, itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dobra diagnoza sytuacji, tylko co w tym złego (nie jestem autorką)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jestem w związku od 9 lat z tą samą kobietą, mamy planowaną 2-letnią córeczkę i dopiero teraz zastanawiamy się nad sformalizowaniem związku, choć tak naprawdę do niczego nie jest nam to potrzebne. Gdy ludzie się kochają to po prostu ze sobą są, a już na pewno nie wymuszają na drugiej stronie tak ważnej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest mi przykro bo chce być z osobą Która wie czego chce i jest w stanie ponieść jakąś odpowiedzialność. Wychowalam się w normalnej rodzinie, chciałabym żeby pewne rzeczy były po kolei, czyli praca, ślub, dziecko.. Jesteśmy bez żadnych zobowiązań, obydwoje mamy mieszkania, prace itp a mimo to utknelo wszystko w martwym punkcie. W tamtym roku mówił znajomym że nasz ślub będzie w przyszłym roku czyli w tym, no na to nie ma już szans skoro nawet nie dał pierścionka. I na to takie gadanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ponawiam pytanie: jesteś w małżeństwie? A odpowiadając: każdy ma jakąś wizję i ma do tego prawo. Małżeństwo przydaje się w kłopotach i kryzysach. Wolny związek jest na dobre czasy. Jak tego chcesz - OK, ale ktoś może mieć inne podejście. Poza tym dla niektórych (np. dla nie) b. ważne jest to, że jestem tą jedyną dla mojego męża. To załatwia mi pewien deficyt, który posiadam. Ja przez wiele lat miałam jeszcze napady lęku, że mnie mąż opuści. Uprzedzając: kto jest bez deficytów niech pierwszy rzuci słowem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Więc znasz tylko tę stronę medalu. Tobie małżeństwo nie jest potrzebne, podpaski też nie, ale inni mają inne potrzeby, mam nadzieję, że jesteś w stanie to uznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A umiesz czytać ze zrozumieniem, bo chyba nie bardzo? Naciski i zachowanie autorki na 100% spowodowało zawahanie się jej faceta i teraz chłopaczyna myśli, czy ona aby na pewno jest tą właściwą, bo skoro aż tak nalega i tak się tym denerwuje, to chyba jasne że coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś chłopak może się rozmyślać niestety.... Ale to jego prawo. Lepiej dowiedzieć się teraz niż za 5 lat związku w zawieszeniu. Spróbuj zrobić jak pisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie dwa lata to za mało. Ja bym się określił po trzech. Przez pierwsze dwa lata związku jest najfajniej a potem kończą się motylki i ludzie zaczynają pokazywać swoją prawdziwą twarz. Facet przestaje się starać, szuka wrażeń a Kobieta "się nudzi" dostaje swędzenia macicy i zaczynają się rozterki czy puścić się z kolegą z pracy bo brakuje adrenaliny. Ten trzeci rok to taka próba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Z jednej strony odczuwam strach bo kobieta jest tak zaprogramowana że chce mieć to poczucie bezpieczeństwa. Wiadomo że ślub nie jest 100 % gwarancja ale mimo wszystko jest to bardziej pewne niż takie chodzenie bez formowalizacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś umiem czytać, ale czasem piszę coś dłużej i nie widzę tego, co było napisane podczas mojego pisania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale inni mają inne potrzeby, mam nadzieję, że jesteś w stanie to uznać x Nie, nie jestem w stanie tego uznać, bo zmuszanie i wywieranie nacisku na osobę którą się rzekomo kocha niewiele ma wspólnego z miłością i troską o drugą osobę i jest to przejaw egoizmu. To tak jakby facet zmuszał kobietę do praktyk seksualnych których ona nie akceptuje... co w takim przypadku? Ma ją zostawić, bo nie zaspokaja jego potrzeb? Ale cóż, takie czasy... dziś liczy się wyłącznie to czego ja chcę, a druga strona nie ma prawa odmawiać, bo jeśli nie wykona rozkazu to zastąpię ją inną osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Pana z 14:13 - każdy uważa inaczej, moi dziadkowie wzięli ślub pod 3 miesiącach znajomości bez żadnej wpadki ani nic i są źr sobą 55 rok..nie ma na to reguły uważam. Ja po dwóch latach jestem pewna ze to ten. I nie "swędzi mnie macica" bo mamy.podobny temperament i jestem zaspokojona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś pisałam o potrzebach, nie o próbie ich realizacji przez autorkę. Osobiście uważam, że popełniła błąd i od początku tak pisałam (vide 13:46), ale rozumiem motywację. 30 to taki moment, który coś wyzwala w kobiecie. Jak mityczna 40 w niektórych facetach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwleka bo widocznie ma wątpliwości wobec twojej osoby, gdy kupował pierścionek to pewnie ich nie miał, ale musiało się coś zmienić i zapewne ma to związek z twoim zachowaniem. Mówiąc wprost, czymś go wystraszyłaś i chyba nawet wiem czym i całkowicie go rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorkapostaaa
Ja nie naciskalabym ale on mi mówił wiele razy że jest na to gotowy ale chciałby te zaręczyny zaplanować z tymże on je planuje od pół roku więc nie wierzę że wymyśli coś spektakularnego. I dla mnie to granie na zwłoke. A dziś mi napisał że będę dziś spokojna i on o to zadba i nie wiem o co chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś też mam taki przypadek w rodzinie. Zaręczyny chyba po 2 tygodniach, ślub po 3 miesiącach właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×