Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam doła. Czy jestem niezorganizowana? Czy jestem beznadziejna?Jak wy to robicie

Polecane posty

Gość gość

Mam meza i dwuletnie blizniaki. Od niedawna pracuje na pół etatu, maz ma wymagajaca prace + wlasna dzialalnosc. Przez wiekszosc zycia mieszkalismy poza Polska, od paru lat znow w PL wiec zaczynalismy od zera. Nie wiem, jakos kompletnie nie mam czasu na nic. Niby mam jakies tam wsparcie dziadków (którego nie oczekuje i nie wymagam), maz jest swietnym ojcem i partnerem, ale bardzo przemeczonym. Staram sie byc zorganizowana logistycznie, planowac z wyprzedzeniem, dzieci maja swój rytm dnia i rutyne. Mimo to ciagle brakuje mi czasu na... siebie. Chciałabym wrócic do regularnego uprawniania sportu, bardziej zadbac o wyglad, wiecej wychodzic 'do ludzi', wiecej czytac, wiecej ogladac (kocham kino). Nic z tego wiecznie nie wychodzi. I teraz... ciagle czytam, słucham, i WIDZE na co dzien kobiety majace rodziny, dzieci, które równoczesnie tez pracuja (czasem na caly etat!), chodza na siłownie ponioc 2-3 razy w tyg, biegaja, zawsze długie kolorowe paznokcie, zadbana skóra, bywaja tu i tam. Czy faktycznie tak moze wygladac zycie z małymi dziecmi, przy ogromie obowiazków? Co ja robie nie tak? Czy wy naprawde macie tyle czasu dla siebie, na rozwój, na pielegnacje? Czuje sie dzis totalnie zmeczona i przytłoczona codziennoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa lata, blizniaki, to duzo...? Pracuje 20 h w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana jak te Panie mają ful kasy i nianie to mają czas na wszystko tylko szkoda że kosztem dzieci bo taka jest prawda.Nie tylko Ty nie masz czasu dla siebie ;-) takie jest macierzyństwo i reszta obowiązków.Jeśli macie możliwość to raz w miesiącu podrzucie dzieciaczki do dziadków i spedzcie ten czas razem na jakimś relaksie bo nie oszukujmy się każdemu się należy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trzeba miec nianki, zeby moc sie wyspac i miec czas dla siebie. Wystarczy byc zorganizowanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dbam o zdrowa diete dzieci i to zajmuje sporo czasu. Nie podaje gotowców. No i chyba działa - w ogole nie choruja. Mam tez mała obsesje na punkcie porzadku w domu, tzn nie sprzatam non stop, ale staram sie zeby codziennie był ład i ogólnie zadbany dom. Duzo czasu spedzam z dziecmi, czytamy, spacerujemy, rozmawiamy, bawimy sie. Potrafia swietnie bawic sie same ze soba, ale widze jak sie ciesza gdy poswiece im troche czasu na wspolna zabawe i nie umiem im tego odmówic. Jakis czas temu biegałam regularnie, ale odkad zaczełam dodatkowo pracowac to jeszcze trudniej znalezc czas. Z mezem wyjezdzamy na weekend co 3 miesiace (ostatnio na narty), dodatkowo czasem jakies kino, ale własnie brakuje mi tego czasu dla siebie regularnie, zwlaszcza aktywnosci fizycznej. A no i jestem tez wiecznie niewyspana, bo nasze dzieci nadal kiepsko spia w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ci powiem - mam trzylatka w domu, bo w przedszkolu to bywa. I tez nie mam czasu na zadbanie o siebie za bardzo. Bo spędzam z nim cały dzień, gotuje wszystko od podstaw, staram sie zdrowo, tez lubię porządek, wiec codziennie ogarniam dom, wychodzę z nim dwa razy dziennie na spacery i poświęcam mu swój czas. On tez potrafi sie sobą zająć, ale ja wtedy wykorzystuje ten czas na porządki czy ugotowanie obiadu. Miałam plan pójść na fitness czy do kosmetyczki, ale po prostu logistycznie nie daje rady, bo mój maz tez ma działalność i tez mnóstwo roboty. A ze mały często choruje, to jakoś nie planuje nic do przodu, bo zawsze wyceluje w szczyt gorączki. Nie jestem zaniedbana, ale brakuje mi czasu dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz, ale mam duzy dom, jestem na uczelni od 7 czesto do 20, mam ład i porządek. Moj partner wraca po 20 z pracy a zdążę mu ugotować, sprzątnąć i być zadbana (w tym sporty). Więc wybacz, ale siedzenie w domu z dziecmi, sprzątniecie i wyjscie na spacer to nie jest żaden wyczyn. Jak bedziesz tak nad nimi skakać to wychowasz niemoty, ktore wiecznie matki beda potrzebowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz zaraz, kolezanko wyzej, ale czy ty masz dzieci? Bo ja mam dwójke, w dodatku blizniaki... Jak byłam bezdzietna i pracowalam w korporacji po 10 h na dobe + dojazd, to mimo tego tez byłam super zadbana i wysportowana i wyspana ;) Dzieci wszystko zmieniaja, naprawde, i to jest OGROM pracy, zwłaszcza jak sie nie wyrecza innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie skacze nad nimi. Ale chyba nie zostawie ich samych w domu i nie pójde na siłownie w tym czasie, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:57 pogadamy jak będziesz miała dzieci. Ja bez dzieci to miałam w domu porządek idealny a czasu tyle, ze brałam druga prace do domu, chodziłam na fitness i robiłam co chciałam. No chyba, ze puścisz dzieciom cały dzień bajki, to oczywiście, masz luz blues.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pogadamy jak to ty bedziesz robic doktorat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam trójkę dzieci, w tym 1.5 roczne bliźniaki. Pracuje ok. 25 godzin w tygodniu. Uważam, że nam dużo czasu na hobby, basen i książki, no i wysypiam się. Ale... Dzieciaki mamy jakieś niesamowite - od dłuższego czasu przesypiają całą noc. Odpada więc przemęczenie związane z niewyspaniem. Po drugie wiem, że nie da się być idealną mamą, żoną, gospodynią i jeszcze robić karierę i mieć czas dla siebie. Odpuszczam więc (zresztą za namową męża, który powtarza, że woli bałagan niż wkurzoną i zmęczoną żonę). Mąż jest bardzo zaangażowany, więc na szczęście nie jestem "samotną matką". Niania przychodzi do młodych na 3 dni w tygodniu - wtedy ja idę do pracy. Raz w tygodniu przychodzi pani, która sprząta ok. 3 godziny. Kiedy mąż wyjeżdża (co pół roku na ok. 3tyg.) zamawiam do domu posiłki dla siebie i gotuję tylko dla maluchów (starsza je w przedszkolu). Robię tak samo kiedy mam jakieś większe zlecenie i mniej czasu. Kiedyś miałam wyrzuty sumienia, że czasem się lenię, ale potem sobie pomyślałam, że chyba nikt nigdy w życiu na łożu śmierci nie powiedział, że żałuje, że nie poświęcił więcej czasu na sprzątanie i smażenie schabowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze dodam, że też nie podaję gotowców. A dom nie lepi się od brudu. No, ale tak jak pisałam medalu nie dostanę, bo staram się przyjąć każdą pomoc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 23:03. "Pogadamy jak będziesz robić doktorat". No więc tak: bronilam doktorat, kiedy córka miała 2.5 roku. Teraz już z trójką przymierzam się do habilitacji. Nie wiem czy to odnosi się do wszystkich, czy to tylko moje odczucie, ale praca nad doktoratem, mimo że potwornie stresująca i wymagająca, to był pikuś, w porównaniu z wyzwaniami, związanymi z rodzicielstwem. Zupełnie inny świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To do laski ktora piszczy na topiku jak jej zle i czasu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli robisz doktorat z kulturoznawstwa to moze i masz łatwo. Ja robie doktorat z lekarskiego, specjalizacji klinicznej. Mam 16h dyzury na OIOMie gdzie jestem w stanie na jednej nocce zrobic z 15km. Do tego uczelnia, Badania, Dom, partner. O nowach rezydenckich nie wspomne. Dwójka 2 latków przy tym to pikuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normach* takze prosze cie, badz powazna bo sa studia i studia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Jesli robisz doktorat z kulturoznawstwa to moze i masz łatwo. Ja robie doktorat z lekarskiego, specjalizacji klinicznej. Mam 16h dyzury na OIOMie gdzie jestem w stanie na jednej nocce zrobic z 15km. Do tego uczelnia, Badania, Dom, partner. O nowach rezydenckich nie wspomne. Dwójka 2 latków przy tym to pikuś x tak, robi doktorat z lekarskiego i ma czas na kafe siedzieć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ha ha dwojka dwulatkow to pikus. Napisala ta, co ani godziny nie spedzila z dwulatkiem, a co dopiero z dwoma. Dobra jestes he he he.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja za moim dwulatkiem robie z 20 km dziennie :P. No nie ma co, ma dziewczyna pojęcie o dzieciach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Pani od doktoratu rozsmieszyła mnie :) Tak sie składa, ze mam dwie siostry bezdzietne, obydwie maja doktorat, jedna obecnie sie habilituje. Jedna ma dr z nauk scisłych, druga jest lekarzem - obie bardzo ciezko pracuja, ta pierwsza oprócz pracy na uniwersytecie wydaje tez własne czasopismo specjalistyczne. Za kazdym razem jak sa u mnie mówia, ze mnie podziwiaja bez granic i one w takim razie nie robia nic :D współczuja mi tej swoistej gehenny przy dzieciach i raczej zawsze wymiguja sie od zostania z nimi sam na sam;) Ja sama, zanim sie urodziły, długo sie kształciłam i pracowałam w duzej organizacji poza Polska, dzieci mam bedac juz po 30-tce wiec naprawde mam porównanie jak wyglada nawet najbardziej zabiegane zycie bez dzieci do tego, gdy juz jest sie rodzicem. Ale postanowiłam poczynic pewne zmiany i jutro spedzam prawie cały dzien sama, dla siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jprdl Co za swiat! Masz dwójkę dzieci wiec problem zapewniania im towarzystwa rówieśników nie jest praktycznie obecny. Swietnie sie ze soba pewnie potrafią bawic. Masz pomoc rodziny (pczywiscie nie wymagasz jej ale JEDNAK MASZ) Gotowanie zdrowych rzeczy to nie wyczyn bo i tak bys gotowała i tak a teraz masz motywacje zeby odżywiać zdrowo wszystkich. Gotuj na dwa dni. Rób wiecej i zamrazaj. Zdrowa dieta jest szybka i mniej czasochłonna niz rolady i kluchy! Pracujesz-fajnie. Praktycznie idziesz odpoczywać do pracy od hałasu i wiecznego patrzenia na dzieci. Ja co prawda mam jedno dziecko ale pamietam jak jeździłam załatwiać sprawy z dg związane i po towar z dzieckiem. Żyjemy i mamy sie dobrze. Teraz corka jako trzylatka poszła do przedszkola a ja do pracy na cały etat. Mam paznokcie hybrydowe wiec problem malowania wiecznie odpada, fryzjer raz na 2mc, sport uprawiam jak mi sie chce a ksiazki czytam regularnie. Mam posprzątany dom, ugotowany obiad i wszystko jak należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo masz jedno dziecko :) Naprawde ktos, kto nie jest rodzicem wieloraczków majacych te same potrzeby w tym samym czasie nie jest w stanie tego zrozumiec. Dzieci bawia sie razem?:D Hahaha. Kolejny mit, z którego smieja sie wszystkie mi znajome mamy blizniat i trojaczków. Jaaasne, bawia sie przez 10 minut, a potem bija, szarpia, wyrywaja zabawki, podkładaja nogi, popychaja , kłóca :D Czasem robia sobie krzywde zupełnie nieswiadomie, np jedno usiadzie na drugim i go prawie zmiazdzy, albo dzgnie do oka pisakiem. Prawda jest taka, ze w wieku 2 lat to blizniaków praktycznie nie mozna spuscic z oka, nawet jak maluja na sztaludze albo układaja klocki, bo co chwile wybucha awantura = normalna rywalizacja i walka o uwage w tym wieku z kims, z kim trzeba dzielic wszystko od urodzenia. Pojecia o tym nie masz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha - pamietam jak kiedys zostałam na cały dzien tylko z jednym z nich, bo było chore, i drugie maz wział do rodziców zeby odizolowac. Bedac nawet z jednym, marudzacym i chorym dzieckiem, byłam tak wypoczeta i zrelaksowana ze nie wiedziałam co mam ze soba zrobic ;) Wiec sorry, ale wymadrzanie i dobre rady rodziców jedynaków to mam w głebokim powazaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z malymi dziecmi tez dlugo mialam klopot jak to zorganizowac. Teraz mam dzieci 5 i 7 lat, wvjednym klubie jedno idzie na balet drugie na karate a ja mam godz. na swoj fitness. W domu z porzadkiem to roznie. Generalnie im wiecej czasu spedzamy w domu tym wiekszy dzieci robia balagan A jak spedzsmy czas akyywnie - place zabaw, spacery kino etc to i dom lepiej wygkada bo ja zawsze czasu na ogrniecie mam tyle samo - wieczorem jak maz wroci z pracy. Dzieci sa juz w szkole przedszkolu ale ja pracuje wiec w sumie czasu dla siebie moge miec tyle co i ty. Ale nawet z takimi duzymi jyz dziecmi jeszcze nie zawsze ogarne sie tsk jakbym chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: Tu nie ma co oczekiwać porad. Tu siedzą same idealne mamy, z doktoratami, habilitacjami, pracą w szpitalu, 5 dzieci, czystym mieszkaniem 150 metrowym, domowymi 3 daniowymi obiadami, mające czas na własne rozrywki. Taaaaa :) A tak poważnie: Ja mam niemowlaka i 4 latkę, co w przedszkolu jest mega rzadko. Młody ma kolki, ulewa i wisiałby na cycku. Nocy nie przesypia a ja chodzę jak.zombie. Sukcesem nazywam dni kiedy nie mam ochoty od rana młodych oddać :). Ale to inna sytuacja. Zaś co do Ciebie: Możesz pomyśleć nad zmianami w organizacji dnia. Gotowanie na dwa dni, sprzatanie rzadsze, korzystanie z pomocy rodziny (zakładam że rodzina po prostu lubi spędzać czas z dziećmi). Ewentualnie jeśli Cię stać: Pani do pomocy w sprzątaniu, czy opiece. Do tego jakieś inne ułatwiacze typu zakupy spożywcze przez Internet. A co do zajęć na silowni to są zajęcia łączone: Dzieci mają np tańce a rodzice wstęp na siłownię w tym czasie. Albo dzieci mają salę zabaw a Ty jogę czy coś tam innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem tego porównywania co jest cięższe, dzieci czy praca, przez kogoś kto nie ma doświadczenia w obu sprawach. Oraz brak szacunku dla innych ze względu na wykształcenie. Dyskusja toczy się w dziale Macierzyństwo, więc dotyczy matek. Moja praca jest ciężka i odpowiedzialna, doktorat był poważny i stresujący, ale i tak w pracy odpoczywam. W domu sielanka przepleciona jest chaosem i trwa 24/dobę. Bez dzieci mogłam wrócić do domu po ciężkim dniu w pracy, odpocząć i wyspać się. Poza tym nigdy w pracy nie byłam tak zestresowana jak kilka razy przy dzieciach (jazda karetką na sygnale, pobyty w szpitalu, reanimacja syna zaraz po narodzinach) inny rodzaj zaangażowania emocjonalnego. Pracę najwyżej stracę , ale strach o dziecko... to inny poziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, nie masz nic do roboty Siedzisz w domu z DUZYMI dzieciakami (bo stałej opieki to wymaga niemowle) i zrzędzisz ze czasu ci brakuje? x albo nie masz mózgu albo dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie słuchaj rad super idealnych mamusiek bo to kit! jesteś fajna, powtarzaj to sobie, robisz wszystko jak najlepiej porafisz i szczerze cię podziwiam że ogarniasz bliźniaki i jeszcze pracujesz. ja mam dwójkę w wieku 5 i 3 lata, nie pracuje i też nie mam czasu na nic. ledwo zyję, pod koniec dnia padam na psyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×