jest mi dobrze z mężem, czemu innym to przeszkadza?

zawsze uchodzilam za ładną i fajna dziewczynę, duszę towarzystwa. A ja tak naprawdę nie lubiłam tych ciągłych spotkań ze znajomymi ale brakowało mi asertywności żeby im to powiedzieć. od 12 lat odkąd jestem z mężem te spotkania były coraz rzadsze a teraz już nie ma ich praktycznie w ogóleM tylko z jedną prawdziwą przyjaciółką się spotykam, jeździmy we dwie do kina itp. I ostatnio dowiedziałam się że wg dawnych znajomych i co gorsza znacznej części rodziny jestem taka bieda bo tylko praca i dom. I cały wolny czas z mężem i dzieckiem... I ostatnio chyba nawet się zmowili żeby mnie "ratowac" i praktycznie codziennie ktoś dzwoni i chce mnie gdzieś wyciągnąć. A dziś to już przeszło granice absurdu bo podjechali do domu i mnie chcieli na imprezę zabierać... ja po całym dniu pracy w ogrodzie marzyłam o gorącej kąpieli a Ci mnie namawiają i z tekstem ze oni przekonają mojego męża żeby mnie puścił. powiedziałam im wprost ze nigdy nie lubiłam spędzać z nimi czasu i dużo mi lepiej w ciszy z rodziną niż na imprezach z nimi ale jakoś nie dotarło. oni przeżywają drugą młodość bo dzieci mają nastoletnie i im się przypomniały czasy prywatek i wypadów paczką z liceum. ale mnie to nie bawiło 20lat temu i nie bawi nadal. A oni uważają ze męża się boje. jak ich splawic? bo przekonywać ich nie mam potrzeby, niech sobie myślą co chcą. gdy nie odbieram tel to piszą sms-y... numeru zmienić nie mogę, bo mam służbowy.

A oni tak się wlocza ta Stara paczka czy ich zony/mężowie też są?

nie to jest 6 osob (w tym moja siostra cioteczna) z naszej dawnej paczki. ja byłam tam najmłodsza, byłam w tej grupie bo była tam moja siostra i mój chłopak. obecnie z dawnej paczki została moja siostra, jej przyjaciolka z klasy, koleś z ich klasy, były chłopak tej przyjaciółki, jego kumpel, młodszy brat tego kumpla. wszyscy poza młodszym bratem kumpla mają rodziny. ale muszą odpocząć od życia domowego. jak ja zaczynałam studia to oni te rodziny zakładali i wtedy myślałam ze wreszcie dorosna ale nic z tego...

W końcu im się znudzi wyciąganie Cię na imprezki ;)

mam nadzieję. ostatnio zrobili się nachalni. wcześniej jakoś tak bardziej subtelnie to robili. może dlatego ze przed urodzeniem dziecka czasem dałam się wyciągnąć na koncert. potem synek był mały to się odczepili. A teraz ma 3 lata to już powinnam z nimi jeździć...

Introwertyk duszą towarzystwa? Na pewno nigdy nie lubilas z nimi wychodzić czy po prostu zmieniły ci się priorytety? Małe dziecko, fajny mąż, dom i ogród. To ci wystarcza i jeśli oni tego nie rozumieją to mało asertywna jesteś.

nie lubiłam. choć zawsze byłam mila dla ludzi i lubiłam ich towarzystwo ale nie koniecznie lubiłam imprezy.

Jakoś sobie tego nie mogę wyobrazić że tak na siłę cię namawiają...Chyba że masz 7 os samochód ;) Jeżeli chodzi o nastawienie do życia to cię rozumiem, też nie pociągają mnie już (mam 31 lat) imprezy do rana i co tydzień, 99 procent wolnego czasu spędzam z mężem i synem, co prawda mało go mamy i rzadko w domu. Ze znajomymi lubię się spotkać raz na jakiś czas, ale najlepiej z mężem i synem (nie przeszkadza nam w wyjściu na obiadokolację ze znajomymi, nawet z piwem czy winem), sama wychodzę jak męża nie ma, nie z powodu że mnie ohranicza, tylko jak jest wolę być w gronie rodzinnym; oczywiście czasem wyjdę bez niego, np. 8.03 byłam na zabawie z koleżankami