Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Żyję w strachu, rak zmienił wszystko

Polecane posty

Gość gość

Mam 20 lat. Pochodzę z bogatej rodziny, wyjechałam do duzego miasta na studia. Zawsze uważalam że mam pecha w życiu, bo nie mialam zycia usłanego rozami, mimo pieniędzy rodziców. Nagle przyszedl ten dzien... Tata ma raka. To trwa już od sierpnia, operacja goni operację, usuwanie nerki, wycinanie kosci z biodra, guz w kregoslupie, radioterapia przed nami... Moj tata z najbardziej eenergicznej osoby stał sie osoba obłoznie chora, leżąca... Mama jest wykonczona, oddaje cale swoje serce i kazda minute czasu aby wszystko jakos było w kupie.. Firma taty zawieszona, teraz liczymy każdy grosz, ja czuje sie obrzydliwie bo moje studia dzienne kolidują z dobrą pracą bo musze siedziec na uczelni. Pieniadze nie maja juz znaczenia. Nie chce sie ciagle BAĆ... Bać wiecie o co. Nie umiem tego napisać, wypieram te słowa ktore przychodza na mysl. Bedzie dobrze, musi. Placzę jak male dziecko, mam ataki paniki, mam koszmary, nie śpie. Gdy zjezdzam do domu, wchodze do srodka i uderza mnie w twarz smutek. Ogromne cierpenie smutek i żal zaiweszony w domu. Ciagle sie boję, wariuje psychicznie, mam ataki histerii. Cierpi na tym moj zwiazek. Moj facet - jak dotad uwazalam - najlepszy na swiecie. Bardzo sie mna opiekuje, pomaga, znosi moje ataki histerii i placzu w miejscach publicznych, mowi do mnie coreczko o czuje sie jak male dziecko ktore jest przelęknięte. Chyba z dnia na dzien sie odkochałam, bo nie mam juz pozytywnych emocji w sercu. Został po mnie wrak. Mam chya depresje musze sie leczyc. Jestem o krok od zwariowania. Oprocz tego ta cigla frustracja i walka z moja otyłoscia... Litry potu wylane na silowni od 2 lat, waga w miejscu. Diety nie diety, brzuch jak yl tak jest. Jestem ogromna mam 100 kilo przy 175 cm wzrostu... Oddaje sie cala walce o lepszą siebie dbam jak moge to nic nie daje, nie dziala. Zero efektow, wrak czlowieka i gowno... Smierdze papierosami gbo znowu je kupiłam by palić ze łzami w oczach w łazience.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
g****o chamie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Modl sie.to pomaga. Wycisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci... Kilka lat temu straciłam tak Mamę, najcudowniejszą i najbliższą mi osobę. Myślałam, że potem już nie będzie dla mnie życia, ale żyję.. i tęsknię za Nią każdego dnia. Wytrzymałam wtedy to wszystko tylko dzięki środkom zapisywanym przez psychiatrę. Pomyśl, czy taka tymczasowa pomoc nie przyniosłaby Ci ulgi, warto chociaż poradzić się lekarza. Przynajmniej w tym najtrudniejszym okresie mogłabyś normalnie sypiać i mieć siłę funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś g****o chamie x lepiej uwazaj bo po tak niezrownowazoną babe to chetnie pogotowie psychiatryczne przyjedzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co ma rak ojca wspólnego, że od lat walczysz z otyłością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś jeszcze młoda a Twoją rodzinę dotknęła poważna tragedia, więc Twoja reakcja jest naturalna i normalna. Niestety ale musisz problemom stawić czoła - odsuwając je od siebie tylko przedłużasz własny stres. Działaj, rób coś. Jak? Np. znajdź dla siebie i mamy grupę wsparcia dla rodzin osób z chorobą nowotworową, wypożycz z biblioteki książki o raku, przygotuj plan na różne ewentualności, rozmawiaj z ojcem - najgorsze co możesz zrobić to odsunąć od siebie myśli które i tak w twoim umyśle są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przynajmniej jestes dorosla i sobie dasz rade. Moja siostra cioteczna ma raka i dwoje malych dzieci, 5 i 2-letnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje ci bardzo, ale wielu z nas to przechodzi, czy bedzie pewnie przechodziło... Moze skoncentruj sie na działaniu, wtedy nie bedziesz style rozmyslac, na pewno mozesz zrobic wiele np. pomagac matce, jakos odciązac, itp Mysleniem człowiek moze sie wpedzic do grobu, dosłownie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym radziła iść do lekarza rodzinnego po środki uspokajające pomogą Ci się opanować w razie histerii i ew. środki nasenne, jeśli nie możesz spać leki, które weźmiesz pierwszy raz, nie są bardzo mocne i może Ci je przepisać lekarz rodzinny powiedz, jaką masz sytuację, da Ci receptę bez gadania, Tobie trochę ulży i będziesz bardziej "do życia" współczuję i życzę siłki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję. Chce rozpocząć terapię psychologiczna ale nie mam pieniędzy na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakaś głupia baba z bujną wyobraznia wymyśliła kilka zdań a wy się nakrecacie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×