Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak mozna byc zmeczonym przy jedynaku ? To nierealne !!

Polecane posty

Gość gość

Smiesza mnie matki jedynakow, co narzekaja na zmeczenie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami mozna byc bardziej zmęczonym niz przy dwójce. Wszystko zalezy od dziecka- kolki zabki i te sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie śmieszą te co twierdzą inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W nosie mamy twoją opinię. Za głupia jesteś by cokolwiek ci tłumaczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwójkę dzieci rok po roku i często słyszę narzekania matek jedynaków, którym jeszcze mamuśki pomagają. Mi wtedy jest po prostu szkoda tych niedorajd życiowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób sobie piątkę rok po roku, byle tylko udowodnić jaka z ciebie extra matka. Medal chcesz dostać czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem z moim jedynakiem (jak na razie) na macierzynskim, ma 6 m-cy, a ja potrafie sie w domu nudzic, chata ogarnieta, ugotowane,bylismy na spacerze, Mały śpi. wcale nie uwazam ze jest nadzwyczaj ciezko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kłopot jest wtedy jak nie ma nikogo do pomocy, a zakupy i obiadki dzień w dzień trzeba robić , sprzątanie też nie należy do przyjemności wiem każdy musi ale tutaj robi się za kogoś bo dziecko po sobie nie posprząta i sami nie zrobi jeść ani zakupów nie przyczolga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzień matki dziecka jedynaka ok 12 miesięcy wygląda tak, rano pobudka śniadanie, potem spacer i zakupy, obiad zrobić i posprzątać, pranie , potem z dzieckiem trzeba się pobawić, przydałby się drugi spacer po południu, kolacja sprzątanie, spać . I kolejny dzień kiedy nie miałam czasu dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można być tak glupia jak autorka?? To nierealne!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życzę Ci takiego jedynaka jakiego ja mam. Ma 4,5 roku i daje w d**e za 5 takich. I nie to, ze jest niegrzeczny tylko taki ma charaker. Uparty nie jak osioł a jak całe stado oslow, upierdliwy, msciwy, pamietliwy, buntowniczy, nieustępliwy. Wypracowanie z nim kompromisu to droga krzyżowa. Da się wszystko z nim załatwić, ale ile pracy i energii trzeba włożyć w jego wychowanie to tylko ja wiem i mąż. Do tego zywe srebro, wszedzie go pelno. Obled. Wolałabym pięcioro grzecznych i spokojnych dzieci niż jedno takie jak mam. Ale jest jaki jest i takiego go kocham nad życie :) okres niemowlęcy to był luz blues w porównaniu z tym co mam od około 2 jego urodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sobie dals , tak masz :D Msciwy ? Dobre ! Nie umiesz wychowac dziecko, to padaj na pysk :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dwojkeni.maz pracuje za granica Na spacerze byliśmy chociaż zimno. Obiad zjedzony. Malej 7m-cy sama gotuje nie kupuje sloikow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wuj ciebie to obchodzi, ja się dziwię jak można być taką idiotką i napieprzyć więcej jak jedno dziecko i zapieprzać przy nich narzekając przy tym jak im ciężko Się kuźwa rozkłada nogi myśląc a nie bezmózgi napieprza i sie innym mądrym kobietom dziwią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia36
Można być zmęczonym przy jednym dziecku, a nie być zmęczonym przy dwójce. Nie ma reguły. Moja siostra miała jedną córkę. Mała ciągle płakała, ciągle domagała się uwagi, nic nie dała mamie zrobić, nie umiała zająć się sama. Wszędzie tylko "mama i mama". Siostra padała na pysk. Córka podrastała i była cały czas jakby "zbuntowana", budziła się w nocy, w dzień nie umiała bawić się sama ani z dziećmi, tylko domagała się stałej uwagi mamy, cały czas trzeba było coś tłumaczyć, ciągle się bawić, bo mała jedynaczka cały czas sama się nudziła. Ja z kolei miałam dwie córki, rok po roku. Spokojne, razem bawiły się ze sobą, więc ja miałam czas dla siebie. Moje nie były zbuntowane, można powiedzieć że były grzeczne, ciche, uśmiechnięte i zadowolone, nie płakały. Także z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że moja siostra mama jedynaka była bardziej zmęczona niż ja. Taka prawda, nie ma reguły. Bo jedno dziecko może dać w kość, tyle co cała banda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie ze nie ma reguły dlatego takie tematy sa bezsensowne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci są różne. Ja mam jedno dziecko i jestem zmęczona. Sama siedzę w domu, mąż ciągle w delegacjach, rodzina daleko. Mała od początku miała kolki, spała po 20-30 minut i ryczała przez 2 godziny. I tak w kółko. Teraz biegam z nią na rehabilitację. Kładzie się spać o 1-2 w nocy, budzi się co godzinę albo 2, rano to dla niej 5 godzina, stale trzeba ją bawić, bo ryczy. Dziecko dziecku nierówne, a temat jest idiotyczny i świadczy o niedojrzałości autorki. Mściwa nie jestem, ale dobrze by było, gdybyś tak przez tydzień miała takie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajnie jest
Mam dwoje malutkich dzieci i nie jest tak zle. Nikt mi nie pomaga, mąż w pracy do godz.15,15 dopiero po pracy pomaga przy maluchach.Dziwi mnie narzekanie mam na zajmowanie się jedynakiem.Nie jesteście za wygodne?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie jesteśmy za wygodne. Ja mam takie dziecko, tzw. żywe srebro że nie wyobrażam sobie drugiego. Przy tym jednym padam ze zmęczenia, nie mam nawet czasu dla siebie. Koleżanka ma dwójkę i przeżywa codziennie wariatkowo. Także nie, dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:49 Puknij się w czoło. To jest niestety cecha osobowości. Jest pamietliwy i bardzo dobrze sobie zapamiętuje jak ktoś mu zrobi jakaś przykrość. Np. zabiorę mu coś za karę. To mi potrafi to wypomniec nawet za tydzień jak jest już dawno po temacie. Zrobi mi na złość i powie "bo Ty mi zabralas ulubione autko" I to nie jest kwestia wychowania głupia babo tylko CECHY CHARAKTERU I OSOBOWOŚCI. Z którymi skutecznie walczę i staram się je złagodzić, ale do łatwych rzeczy to nie należy. To ciągła walka o niego i tłumienie złych cech a pielęgnowanie tych dobrych. Psycholog stwierdził, ze on bardzo dobrze w przyszłości sprawdzi się na stanowiskach kierowniczych, ale moja w tym glowa i praca z nim aby te cechy wykorzystywał we właściwy sposób. Sama jestem pedagogiem z wykształcenia więc nie odzywaj się jeżeli nie masz bladego pojęcia na dany temat. A proces wychowania trwa długo. I jego wychowanie jeszcze się nie zakończyło, trwa i treść będzie jeszcze całe lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ oczywiście, że jesteście za wygodne! Dawniej kobiety miały i pięcioro takich "żywych sreber" i jeszcze do roboty w polu zapieprzały i nie narzekały. Teraz z jednym sobie poradzić nie potrafią, ale od takiej np. przedszkolanki, co ma bandę 20 jednocześnie pod opieką to cudów by wymagały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawniej były inne czasy, nie widzę związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Też nie widzę związku. Kiedyś dzieci były puszczone samopas. Lazily po wiosce same sobie. Nikt nie kładł takiego nacisku na wychowanie. Rodzice od świtu do nocy w polu. No i kiedyś jak ktoś obcy dziecko skrzyczal czy nawet w d**e dał to nie groziło mu więzienie. Matka była wykończona, ale praca a nie dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.12 Kiedyś to kobiety od początku nie miały zadnych udogodnień typu pralki, zmywarki do tego już jako dziewczynki musiały pomagać w domu, więc były już przyzwyczajone do cięższej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to małpo kiedyś miały domy pod strzecha, woda w strumyku no i zapieprzaj baranie do afryki, tam jest rozmnażająca sie ciemnota to i ty sie tam nadasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja żebym miała miliony to miałabym jedno, bo nie zyje na tym świecie tylko po to aby sie rozmnażać,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ktoś nie ma żadnego dziecka, to nigdy nie jest zmęczony, bo to mega nierealne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupia dyskusja. Komus sie wydaje ze przy jednym dziecku nie można być zmeczonym? Przeciez 24h na dobę z dzieckiem to ciężka praca. Najwyraźniej taka osoba nie ma o tym zielonego pojęcia. Po co wdawać się w dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam dopiero jedno, 8-miesięczne dziecko i muszę przyznać, że od 6 miesięcy odpoczywam. Początki łatwe nie były, przyznaję, ale to co traciłam na nocny sen w dzień odsypiałam, A potem zrobiłam remanent w domu, większość durnostojek powyrzucałam, te, które chciałam zachować popakowałam w kartony i odstawiłam na lepsze czasy. Ubyło mi połowę sprzatania. Z gotowaniem też sobie poradziłam, zupy gotowałam w kombiwarze, mięso w małym piekarniku kupionym w Lidlu, ale głównie skupiłam się na zapiekankach. Makaron, kasza, ryż, ziemniaki gotowane przez 2-3 minuty były i nadal są bazą do wykonania wspaniałych obiadowych zapiekanek. Sałatki, surówki jako dodatki, czasami kawałek upieczonego mięsa, ryby. Przygotowanie mojego obiadu trwa pół godziny,i niech się zupa gotuje, drugie danie piecze - wyłączy się wszystko o czasie. Przez 10 miesięcy - 2 przed porodem i 8 po przeznaczyłam na naukę języka niemieckiego od podstaw i muszę przyznać, że jestem w stanie już przeczytać z pełnym zrozunieniem tekst z niemieckiej gazety, bajki braci Grimm, rozumiem prawie wszystko co dotyczy codziennych rozmów, mam jeszcze problemy z konwersacją, ale teraz głównie na tym się skupię. I nie jestem zmęczona, powiedziałabym, że raczej znużona siedzeniem w domu, ale chciałam dziecko i jestem szczęśliwa, że tylko takie problemy mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×