Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eskelrinne

Co jest z nami nie tak?

Polecane posty

Gość eskelrinne

Cześć wszystkim. Opisze tutaj moją sytuację bo zwyczajnie nie mam się komu wygadać. Byłabym wdzięczna za brak hejtu, by mnie dodatkowo nie dobić. Pewnie dramatyzuje, w sumie liczę na to, że ktoś kto spojrzy na to z boku tak właśnie powie. Sytuacja wygląda następująco. Mam 20 lat, mój facet (dalej nazywany XY) ma 24. Pomińmy okoliczności poznania, nie były zbyt romantyczne, raczej zwyczajne. Jesteśmy razem ponad rok. I jak to zwykle bywa na początku, tak jak i u nas przez pierwsze kilka miesięcy do ideału brakowało tylko fajerwerków. Powiedzmy że tak przez pierwsze pół roku. Tak, wiem, minęła faza zauroczenie i zwierząt w brzuchu, jednakże teraz jest zupełnie inaczej. Nie wiem czy chodzi tu o mnie, czy mojego XY. Kiedyś się starał. On inicjowal spotkania, nie mógł się ode mnie odkleić. Przeważnie spędzaliśmy czas u niego w domu, oglądając filmy, jedząc pizze, pijąc piwo i wieńcząc to wszystko namiętnym, seksem. Oboje uwazalismy to za wieczór idealny. Właściwie nie mieliśmy ochoty na innych ludzi, najchętniej spedzalibysmy w swoich objęciach całe dnie. XY nie wypuszczal mnie z rąk, ciągle przytulał i dawał niespodziewane buziaki. Moi znajomi i rodzina bardzo go polubili. Był moim ideałem. Jedyne czego mogłam się przyczepić to totalny brak słodkiego romantyzmu, tj o długich, słodkich smsach mogłam zapomnieć, ale biorąc pod uwagę jego czyny nie było mi to do niczego potrzebne. W czym problem? Od kilku miesięcy zmienił się nie do poznania. Nie przytula mnie, nie całuje. Cudem jest, kiedy dostanę od niego buziaka na przywitanie "bez łaski". Mam wrażenie, że mogłabym dla niego nie istnieć. Dzwoni do mnie zazwyczaj wieczorem żeby powiedzieć dobranoc, grając przy tym w gry komputerowe. Kiedy ma wolne w pracy, zwykle przyjeżdża po mnie po moich zajęciach i odwozi do domu, lecz po drodze prawie wcale nie rozmawiamy. Czuję się dla niego nieważna. Nie potrzebna. Nie kochana. Tyle razy próbowałam z nim o tym porozmawiać - zawsze kończy się fochem "Jak brakuje Ci romantyzmu to się do byłego wróć ". W łóżku też się zmieniło. Seks jest i to dość często, jednak już nie taki jak kiedyś. Wkradla się rutyna. Po wszystkim szybko się ubieramy, może zdążymy zapalić papierosa i zwijam się do domu. Ile ja się od niego nasłuchałam na początku, czego to nie wymyślał dla swoich ex - romantyczne kąpiele w wannie, świeczki, kwiaty, d**erelki. Nie odwiedza mnie nawet gdy jestem chora bo nie chce się zarazić. Dalej mamy plany na wspólną przyszłość jednak z dnia na dzień wydaje mi się ona coraz bardziej odległa. Stał się też bardziej zazdrosny, a może kiedyś tego tak bardzo nie pokazywał. Kiedy wychodzę z koleżanką na piwo słyszę wyrzuty, tzn oczywiście mi tego nie zabrania ale widzę potem jakieś fochy. Ciężko jest mi tutaj opisać co tak naprawdę czuję. Nigdy nie był typem romantyka, ale teraz przechodzi już samego siebie. Wiem od naszego wspólnego przyjaciela, że XY chce mi się oświadczyć w tym roku. A ja nie mam pojęcia, co wtedy zrobię. Kocham go najbardziej na świecie i może dlatego tak bardzo boli mnie ta zmiana. Już nawet nie jest "normalnie" jak w starym małżeństwie. Mam wrażenie że mu się znudziłam, za każdym razem kiedy pytam o to wprost dostaje kontratak - "a może to ja Ci się znudziłem? ", "przesadzasz". Kurwa, no nie wiem już co mam zrobić. Jak ożywić ten związek, czy jest jakaś szansa żeby było jak kiedyś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykro mi, to co było już nie powróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauroczemie wygaslo a miłości tu nie widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mchy i Porosty
Co z Wami jest nie tak? Hmmm...może nie jesteście dla siebie przyjaciółmi? A z seksem to w długich związkach tak bywa, nie ma w tym nic złego, że czasem jest rutynowo:) Trzeba mieć wspólny cel, zainteresowania, lubić się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strasznie szybko to uleciało, przynajmniej moim zdaniem. Może szukał wygodnego związku. Na początku się starał żeby się ustatkować i mieć stałą partnerkę. Teraz nie musi się starać bo już jesteście razem i może to zwalać właśnie na zakończenie tej fazy zauroczenia, która jest na początku. Szkoda że niektórzy w związkach szybko robią się zdziadziali i sobie odpuszczają :/ nie mówię to o pisaniu listów miłosnych, godzinnym patrzeniu sobie w oczy czy innych takich duperelach. Ale o zwykłym okazywaniu komuś miłości i tego że zależy. Zwykły buziak to chyba nie jest tak dużo a daje dużo radości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szariiikkk
to daj buzi bo juz sie ogolilem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brodacze lepsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szariikkk
ale klate mom posianom...hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to chociaż tyle dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość008
Autorko, to jest samo życie, za dużo seriali się w TV naoglądałaś, każdy związek jest taki, ciesz się że choć 6 miesięcy była bajka, bo zwykle tyle to nie trwa. Z innym byłoby tak samo. Faceci się przyzwyczajają i wypalają ciągłymi staraniami, a teraz ma stały seks więc olewa. Wyłącz TV i przyzwyczaj się do rutyny, bo realne życie to jedna wielka rutyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niekoniecznie życie to ciągła rutyna. Nie ma co oczekiwać dramatów jak z tv - tu się zgadzam, ale nie ma co się poddawać rutynie, która przychodzi kiedy ludziom się już nie chce. Wystarczy się postarać, niekoniecznie codziennie, a będzie lepiej. Wystarczy chcieć a nie tylko mówić, że tak to już jest w życiu i nic z tym nie robić. Marna wymówka. Dlatego tylu jest zgorzkniałych ludzi. Fe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejrzewam że problem jest to że on się starał za bardzo a Ty tylko konsumowałaś wszystko nie dając zbyt wiele w zamian. Jak sama napisałaś on zawsze inicjował spotkania a i podejrzewam że zbliżenia pewnie też. To jest normalne że Facet bardziej stara się od Kobiety ale miło by było jak byś też postarała się trochę o niego od czasu do czasu i sama zainicjowała spotkanie i seks. Bez tego Facet zastanawia się czy Ci na nim zależy czy jesteś z nim dla własnej wygody. Spore grono Kobiet myśli że jak uprawią seks ze swoim Partnerem to już nić nie muszą robić jak by to była jakaś waluta za starania :P Wydaje mi się że nie czuje tego że go kochasz i nie czuje tego że jest dla Ciebie atrakcyjny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elskerinnex
Nie, to nie jest tak, że ja się nie staram. Kilka miesięcy temu zabrałam go do zakopanego, sama zarezerwowałam hotel, przygotowałam kąpiel na miejscu i ogólnie wszystko było ok. Niestety, po powrocie wróciło do normy. Pewnego dnia przygotowałam też kolację, zapaliłam świeczki, zrobiłam klimat.. A jego pierwszy tekst brzmiał "na chuj tyle świeczek". Coz, ciężko jest się starać kiedy słyszy się takie komentarze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×