POMOCY, NIE WIEM CO MAM ZROBIĆ

Witam, Proszę o poradę, ponieważ gdy byłam w pracy ktoś kilkakrotnie podkradł mi telefon, który leżał w pomieszczeniu socjalnym (w torebce lub w prywatnej szafce) i bez mojej wiedzy wysyłał sprośne smsy do mojego byłego chłopaka. Wszystko wyszło na jaw gdyż mój już były przyjechał do mnie do pracy i powiadomił mnie o tym, dodał iż to nie pierwszy raz dostaje tego typu wiadomości. W mojej pracy są kamery jedna z nich rejestruje bezpośrednio wejście do wspomnianego pomieszczenia socjalnego lecz w tym pomieszceniu ich nie ma. Czy mój pracodawca jest upoważniony do udostępnienia mi monitoringu z tego dnia czy może to zrobić tylko policja? Chciałabym też się dowiedzieć co grozi osobie która dopuściła się tego czynu i czy dowódem przeciwko tej osobie może być nagranie gdy wchodzi i wychodzi z pomieszczenia socjalnego o określonej godzinie? Wcześniejsze wiadomości po wysłaniu ktoś kasował, na szczęście tej wyłanej ostatnio ktoś nie zdążył usunąć, mój były wykasował wszystkie poprzednie więc dowodem jest tylko jeden sms i ewentualne wyłapanie kogoś na monitoringu. Bardzo proszę o pomoc bo kompletnie nie wiem co mam robić, a nie chce żeby ten ktoś czuł się bezkarny. Czy ktoś miał podobną sytuację?

Jeśli pracodawca jest normalny to udostępni. Ale na przyszosc ustaw kod do telefonu.

Już ustawiłam kod, mam nauczke co nie zmienia faktu że ten ktoś nie miał prawa grzebać w moich prywatnych rzeczach, a tym bardziej robić coś takiego... :(

Jak pracodawca nie udostępni i nie wymierzy kary tamtej osobie, to zgłoś to na policje. Nikt nie ma prawa ruszac twoich prywatnych rzeczy!

Ej ale co z tego ze tamta osoba wykasowała wcześniejsze esy, skoro dostał je twój chłopak i dzięki temu można sprawdzić datę i godzinę. Czyli na monitoringu też sprawdzisz kto w tym czasie tam był.

No właśnie, że on też je kasował bo nie chciał żeby jego dziewczyna je zobaczyła, ta sytuacja trwała od kilku tygodni, przyjechał wyjaśnić tą sytuację i w sumie zachował się tylko jeden sms z przed kilku dni, którego "ktoś" zapomniał lub nie zdąrzył usunąć

To jest jeszcze jedna możliwość, idź do operatora powiedz co i jak i poproś o wyciąg smsów z oststnich miesięcy. Ale na policje też to powinnas zgłosić, bo przeciez nawet nie wiesz komu ta osoba udostępniła twój nr i co jeszcze robiła z twojego telefonu.

także mam datę, dokladną godzine przynajmniej tej jednej wiadomści i jutro czeka mnie rozmowa z szefem, mam nadzieje że jutro dowiem się prawdy a ten ktoś dostanie nauczkę

Dziękuję za cenną wskazówkę, jutro odwiedzę operatora. Dobrze wiedzieć że jest taka możliwość, to by mi bardzo ułatwiło sprawę

A stan konta sprawdzałaś? Wiesz ile miałas kasy a ile nagle znikło? Bo nie twierdze że tak było, ale tamta osoba mogła z niego też dzwonić. Sprawdź też historie połączeń.

Sprawdzałam, nic z konta nie zniknęło, Tylko co jakiś czas ktoś wysyłał sprośnego smsa do mojego byłego, kasował go i robił ze mnie idiotke, jest mi strasznie wstyd...

A czy orientuje się ktoś co grozi takiej osobie gdybym zgłosiła to na policję?

Słuchaj, jeśli by operator nie chciał dać szczególowej rozpiski z treścią, to weź zwykły biling gdzie są tylko nr na jakie zostały wysyłane smsy. Znasz nr byłego chłopaka, więc w ten sposób ustalisz inne dni i godziny.

Najlepiej dowiedz się na policji jakie na to są paragrafy.