Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z synem

Polecane posty

Gość gość

Cześć, poradźcie mi co mam robić jak się zachować co o tym myśleć, opisze co się stało nasz synek 7 lat wczoraj od rana jest nieznośny już rano zrobił awanturę że nie pójdzie do szkoły," bo mu się nie chce " ale porozmawialiśmy z nim i w końcu poszedł. Od kiedy wrócił ze szkoły to cały czas coś kombinował, najbardziej dokucza córce, parę razy go upominałam, prosiłam żeby przestał, ale on nic. Mąż wrócił z pracy zjedliśmy obiad też nie odbyło się bez wymyślania, że on tego nie chce, tego tez nie itd po obiedzie bawili sie z mężem samochodami, ale jemu sie znudziła ta zabawa wiec zaczął nimi rzucać mąż dał mu karę na zabawki i kazał iść usiądź na narożniku i przemyśleć swoje zachowanie, ale jak tam siedział to przechodziła obok niego córka i specjalnie ją popchnął tak, że spadła na ziemie zaczęła strasznie płakać, przytuliłam ją, mąż strasznie sie zdenerwował podszedł do syna wziął go za rękę i strzelił mu klika porządnych klapsów i kazał przeprosić siostrę, syn się popłakał nie chciał, ale jak mąż powiedział że zaraz dostanie jeszcze więcej to ją przeprosił. Po tej całej sytuacji syn jest już grzeczny, ale ja nie wiem co mam myśleć, nie chciałabym żeby mały się go bał, ale też nie chce żeby się tak zachowywał. Jutro mieliśmy iść do kina, ale mąż powiedział że on zostanie z synem bo nie pozwoli na to żeby syn w nagrode za takie zachowanie poszedł do kina.Rozmawiałam z nim powiedział, że gdyby tego nie widział to by go nawet nie dotknął, ale niestety to widział i ona nawet na niego nawet nie spojrzała, a wystarczyło, żeby ją trochę mocniej popchnął i rozcięłaby głowę o stół, albo jeszcze coś gorszego. Pytałam syna czy coś się dzieje, cały czas go podpytuje o szkołę, ale raczej to nie to jest lubiany, radzi sobie z nauka, a ta wczorajsza akcja z rana była bardziej o to że nie chciało mu się wstać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty masz problem z mężem a nie synem! "Parę klapsów" jak to nazwałaś to zwykłe lanie! Nigdy nie dopuściłam by mąż dał klapsa któremuś z moich dzieci choć świerzbiła go ręka to odpuszczał bo wie że to głupie. Cóż może moje dzieci nie są święte ale się nie biją, bo my ich nie bijemy.... Proste,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalala lalala lalalala
Dobrze postępujecie, będzie poprawa. Mąż prawidłowo zareagował: kara za złośliwe popchnięcie słabszego była natychmiastowa i bolesna. Właśnie to skutkuje a nie mdłe, odłożone w czasie i perfidne zemsty jak odbieranie czegoś, separowanie dziecka i inne bzdury. Tyle odnośnie lania. I na co dzień dobrze że zaostrzyliście stosunek do syna. Chłopak sobie przemyśli i współpraca zacznie się układać. Ja ostatnio miałam problem z siedmioletnią córką. (Nadmienię że obserwuję jej rówieśników i to jakieś kongo, co dzieci w tym wieku wyprawiają, jak są roszczeniowe wobec dorosłych a między sobą się żrą.) Zmieniłam podejście, stosuję już metodę żadnych ustępstw, żadnych nagród za byle co itd i od paru tygodni mam inne dziecko. A gotowa była urwać rękę razem z tym co dostaje, do tego strzelała fochy, awanturowała się itd. Uwierz, wystarczyło kilka dni surowszego traktowania (np jeśli nie wyjdzie od razu ze świetlicy gdy ją wołam, to wyciągam ją przy wszystkich - wcześniej sądziłam że doceni moje zrozumienie jej potrzeb, że będziemy poważnie ustalać co może robić, jak długo, że się dostosuje do ustaleń (g****o prawda, pojawiały się kolejne żądania)... ) i znowu mam słodką, myślącą córeczkę. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty masz cos nie tak z glową. Juz ktorys raz z kolei wklejasz ten temat . To samo czytalam 2 miesiące temu, jak i jeszcze wczesniej . Te twoje "wczoraj" juz od prawie roku wyczytuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nigdy nie dopuściłam by mąż dał klapsa któremuś z moich dzieci." A te "twoje dzieci" to jakaś własność osobista? Wystrugałaś je sobie z drewna, tudzież nikt nie wie kto jest ojcem? Rzygam od takiego bełkotu dysfunkcyjnych i jednocześnie zaborczych matek. W zdrowej rodzinie oboje rodzice wychowują dzieci, każde z pewną specyfiką. U mnie ja nie pouczam męża a mężowi nie daję prawa pouczania mnie, choćby nam się czasem nie podobały metody drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to juz bylo........i powraca jak bumerang

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci są wspólne i dlatego mam prawo nie zezwalać na przemoc, tyle mojego komentarza a ty pisz co chcesz a mnie to lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfff basia
Matka która nie zezwala na przemoc wobec dzieci jest dysfunkcyjna??? Hmmm tego jeszcze nie słyszałam. A czyli gdyby pozwalała ojcu lać dzieci to była by normalna tak? Człowiek się całe życie uczy.... Szacuuuun....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wariaci! dzieci biją.... tak najłatwiej, jaki problem walnąć 7 latka? ciężej użyć rozumu do rozwiązania problemu.... szkoda tylko dzieci.... patologia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś nie chce mi się wierzyć, że żadne z Was, jak tu piszecie i inne matki polki nie dały nigdy dziecku klapsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×