Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co wam najbardziej przeszkadzalo w mieszkaniu z tesciami lub blisko nich???

Polecane posty

Gość gość

bo ciagle czytam ,że nikt nie poleca..ale mozecie napisac co tak naprawde wam przeszkadzalo w mieszkaniu w jednym domu z tesciami lub blisko nich? nie wierze ,że zawsze jest zle. przeciez mozna miec wspolny dom pietrowy a osobne wejscia i osobne kuchnie i lazienki.wtedy jest nawet okey bo tescowie pomoga przy dziecku itd.. jezeli jest wspolna łazienka i kuchnia z tesciami to wtedy sa problemy ,ale nie rozumiem dlaczego narzekac jesi ma sie osobne wejscie ,kuchnie i łazienke..praktycznie osobne mieszkanie ,a tylko w jednym domu sie mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bomder
Mieszkanie razem jest w porządku, pod warunkiem że teściowie i młodzi potrafią szanować nawzajem swoja prywatność i odrębność. To jest podstawowy warunek, żeby żyć raczej jak sąsiedzi niż jedna wielka rodzina. Zwłaszcza teściowie mają tendencje do traktowania młodych jak dzieci i czasem nie rozumieją, ze są osobną rodziną. Chcą dobrze, ale chcą decydować i wyręczać. Ja tak miałam i stwierdziłam, ze tak się nie da żyć bo po to człowiek zakłada własną rodzinę, żeby sam ustalać w niej zasady i sam o nią dbać. Mieszkaliśmy tymczasowo przez krótki czas w pokoju u męża i teściowa przemeblowywała nam ten pokój, zmieniała pościel itd. Wszystko w dobrej wierze, ale nie tak powinno być. Jeśli mieszkanie w jednym domu to osobne mieszkania, bez wzajemnego buszowania po nich podczas nieobecności i bez wzajemnego nakazywania zrób tak, a tak. Ale to zależy od ludzi. Wtedy powinno być ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mieszkamy pod tesciami, nie pomagaja nam przy dzieciach, I bardzo dobrze, nic od nie chcemy. Splacamy ich kredyt za dom I placimy za rachunki. Tesc nabral chwilowek I uciekl z domu, tesciowa prawie sie zabila. po jakims czasie tesc wrocil z ucieczki, znalazl prace "na czarno" troche odbilli sie od dna I maz nie uslyszal nawet "dziekuje" za pomoc. Co wiecej uslyszal, ze na nich zerujemy I wykorzystujemy I ze nigdy im nie pomoglismy. Miesiac temu byli u nas by zaproponowac wziecie kredytu na 20 tys. (Kredytobiorcy to ja I maz) I zakup podupadajacego baru, w ktoeym mialabym pracowac (a z aktualnej pracy zrezygnowac)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mieszkamy pod tesciami, nie pomagaja nam przy dzieciach, I bardzo dobrze, nic od nie chcemy. Splacamy ich kredyt za dom I placimy za rachunki. Tesc nabral chwilowek I uciekl z domu, tesciowa prawie sie zabila. po jakims czasie tesc wrocil z ucieczki, znalazl prace "na czarno" troche odbilli sie od dna I maz nie uslyszal nawet "dziekuje" za pomoc. Co wiecej uslyszal, ze na nich zerujemy I wykorzystujemy I ze nigdy im nie pomoglismy. Miesiac temu byli u nas by zaproponowac wziecie kredytu na 20 tys. (Kredytobiorcy to ja I maz) I zakup podupadajacego baru, w ktoeym mialabym pracowac (a z aktualnej pracy zrezygnowac)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bomder
Dodam jeszcze tylko, ze teraz mieszkamy na swoim, ale teściowa ciągle mówi- np.obijcie sobie krzesła, bo z taka tapicerka nie pasuje, albo chce wcisnąć nam na siłę jakieś nieużywane meble z jej domu, bo wydaje jej się, że tak będzie dla nas dobrze. Ja się tym nie przejmuję, bo wiem że jestem na swoim, ale będąc u kogoś musiałabym czyjeś zdanie uwzględniać. Sama widzisz, ze czasem odległość jest wskazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A co ugotowałaś? Nieee, moj syn tego nie lubi, on takich rzeczy nie jada... A czemu tego nie solisz? A czemu jeszcze śpicie? A czemu się jeszcze nie polozyliscie? A po co drzwi zamykacie od pokoju? A dlaczego to moj syn sprzata lazienke? Oj, ten moj synek taki marny, no ale jak wy tak sie zywicie to nic dziwnego, najwyzej ja mu cos ugotuje, bo u mamy najlepiej!... O wnuku i do wnuka: A czemu Wojtuś nie dostał tych słodyczy? A nie za zimmo mu?... Chodż babcia ci da ciasteczko, bo mama niedobra i cie zaglodzi!... X A po co wam takie meble? Nie powinniście malowac na ten kolor, brzydki, przemalujcie na taki i owaki. Futryn tak sie nie maluje, kto to slyszal miec jasne futryny?! Brązowe muszą byc... Brzydkie te firanki... A po co tam jedziecie? No wam to nic nie można powiedziec, zaraz obraza! Niewdzieczni jestescie, czlowiek dobrze wam radzi a wy tego nie doceniacie? X Jak mozna dziecko doprowadzic do takiego placzu?! Powinnas go nosic i bujac!!! No i co z tego ze poplakal sobie troche, nosilas to masz! Trzeba bylo nie nosic na rekach... a bo moje dzieci to byly grzeczne...a bo Adaś i Zuzia (dzieci od szwagierki) to już siadaly a ten wasz to cos nie tak... Bo powinnas mu juz dawac soczki, bo powinnas zalozyc czapeczke/nakryc kocykiem/ubrac cieplej...a po co mu czytasz ksiazeczki, przeciez on i tak nic nie rozumie..." X X Gdy czlowiek nie wytrzyma, i odpowie nawet bez agresji, konstruktywnie argumentujac to i tak zaraz foch, foch i foch, focha fochem pogania, no bo jak ona/oni smieli cokolwiek negować!!! X Czy podać jeszcze jakieś przykłady czemu tak zle mieszkać z teściami? X Zrozum, tesciowa chce zeby jej synowa byla jej wuerną kopią, przedluzeniem, zeby opiekowala sie mezem nie jak zona ale jak ona sama, jak matka ale zeby jednoczesnie byla dobra zoną, tylko zeby grzecznie dopasowala sie do widzimisie tesciow, bo tylko oni wiedza najlepiej czego chce od zycia ich syn, i tylko oni najlepiej potrafia wychowac wnuki... Oczywiscie nie wszyscy sa tacy...a bo i przeciez synowe trafiaja sie roszczeniowe bo wymarza sobie ze tesciowa bedzie robic za darmowa opiekunke do wnukow. A najlepiej gdyby zadna ze stron nie wymagala ani nie narzucala, ech....utopia? X Zycze milego dnia drogie synowe i tesciowe :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaaa, i jeszcze: Przychodzenie bez zapowiedzi Wchodzenie bez pukania Oprowadzanie swoich gosci na zasadzie "zobacz jak moj syn sobie ladnie urzadzil"., przy czym non stop przytyki ze mieszkanie/dom brzydko urzadzony , wiec gdzie tu logika? Grzebanie po szafkach Zagladanie w gary, do lodowki Otwieranie korespondencji Po prostu osaczeniw i proby ubezwlasnowolnienia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli rodzice potrafią odciąć pępowinę to będzie ok, ale rzadko tak jest. Nawet osobne wejścia, kuchnia i łazienka tu nie pomogą. Tak jak to ktoś pisał rodzice będą traktowali małżeństwo jak dzieci i narzucali swoje zdanie, i nie zawsze pomogą przy dzieciach. Żeby tak mieszkać potrzeba sporo mądrości , asertywności i wzajemnego szacunku. osobiście nie znam pary który taki układ wyszedłby na dobre. Małżeństwo powinno mieszkać osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [13:54 Popieram też to przerabiałam i tak to wyglądało, mimo płacenia rachunków, osobnych wejść itd. W Końcu postawiałam mężowi ultimatum i jesteśmy na swoim, spłacamy kredyt ale mamy swoją prywatność i z niczego nie musze się tłumaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez to przerabialam co osoba wyzej. Mielismy gore i juz na etapie remontu na jaki sie porwalismy po pol roku mieszkania, jebnelismy wszystko za przeproszeniem i wynajelismy mieszkanie, a potem kupilismy na kredyt, ale mamy sw spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie jak w wpisie powyzej.Moja teściowa tez uważa że powinniśmy żyć tak jak ona i chociaż mamy od początku osobne kuchnie łazienkę to teściowa żyła w przeświadczeniu ze będziemy razem gotować. Pamiętam jak z początku chodzila i pytała a co dziś ugotujesz a może by tak np.gulasz bo dawno nie było. .... Gdy w końcu ja uświadomiłam ze będziemy gotować osobno zaraz zrobił się kwas chodzi szpera po pokojach, przylazi i pyta czemu nie byliśmy na gorzkich zalach ,potrafi lecieć do auta grzebać w torbach co kupiłam .....wiadomo mieszkanie zamykamy ,auto z zakupami tez gdy znoszę dzieci do góry ale źle się tak zyje.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jest konkurencja i zazdrość , kupiliśmy cos my zaraz teściowa też, pomalowaliśmy ściany oni tez chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja pierwsza tesciowa taka byla, wypisz wymaluj teksty idealnie pasujace :). A nie mieszkalismy razem, a i tak mialam naloty rano o osmej i po 15.00, na sile urzadzali np urodziny meza, po prostu wpadali w sobote z ciastem i innymi produktami i juz. Gdy sami zapraszalismy na jakirs przyjecia to pomimo zaproszenia na 16.00 przychodzili na 13.00 bo u nich w rodzinie tak jest i z fochem ze nic na stole jeszcze nie stoi. Oj wiele tego bylo, od ustawiania ślubu poprzez moje ubrania, wychowywanie dziecka. Mąż? Oczywiście doopa "co ja mogę", no i miałam dosc bycia zona tesciow...dzis i on wie ze to byl błąd, z drugą żoną trzyma się na dystans... A ja? Drugi mąz. Poki co, sami mieszkalismy 6 lat, obecnie przejsciowo w domu rodzinnym meza, zanim postawimy swoj wlasny...my teraz na dole, tesciowa na gorze, osobna kuchnia, lazienka. Jest w miare. Tesciowa tez chciala rzadzic naszym zyciem ale maz szybciutko ja sprowadzil na ziemie. Oczywiscie ja zla czarownica jestem, no bo jak to? On nie slucha sie mamy tylko zony? No tragedia, no i fochy i teksty ze ona chce dobrze, ale to my zli jestesmy bo nie damy sobie nic powiedziec...no coz...my jej nie pouczamy wiec wymagamy takze szacunku dla naszej pryeatnosci i sposobu zycia. W takich toksycznych ukladach z tesciamu to maz ich syn jest najwazniejszy, i to on zawsze jest problemem, bo madry maz ustawi rodzicow do pionu i ochroni zone i dzieci przed tą toksyną, maz doopa bedzie wymagał aby jego zona i ich dzieci zyly pod dyktando jego rodzicow. A takich to trzeba pogonic za wczasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie jak w wpisie powyzej.Moja teściowa tez uważa że powinniśmy żyć tak jak ona i chociaż mamy od początku osobne kuchnie łazienkę to teściowa żyła w przeświadczeniu ze będziemy razem gotować. Pamiętam jak z początku chodzila i pytała a co dziś ugotujesz a może by tak np.gulasz bo dawno nie było. .... Gdy w końcu ja uświadomiłam ze będziemy gotować osobno zaraz zrobił się kwas chodzi szpera po pokojach, przylazi i pyta czemu nie byliśmy na gorzkich zalach ,potrafi lecieć do auta grzebać w torbach co kupiłam .....wiadomo mieszkanie zamykamy ,auto z zakupami tez gdy znoszę dzieci do góry ale źle się tak zyje.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:03 mądre slowa gdy się mieszka z treściami to mąż musi być facetem z jajami. .....nie chodzi o to ze zona ma prawo się rządzić chodzi o to żeby się szanować wzajemnie i wtedy mieszkanie razem może być ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkałam niecały miesiąc u teściów i po tak krótkim czasie zrazilas mnie do siebie, że teraz widuje ich kilka razy do roku. Mieliśmy osobne wejścia ale pod naszą nieobecność było : grzebienie w rzeczach, wchodzenie do nas kiedy nas nie byli, ciągle od męża chcieli pomocy i wieczne problemy, jak byłam sama teściowa przychodziła do mnie na spytki, jak byłam sama to chciała żebym jej poryczalam pieniądze itp. Powiedziałam dość i wprowadziliśmy się na swoje. Dziecka na 5min nie zostawiłabym tesciom. Ot to jak moje mieszkanie popsuło nasze relacje. Teraz jak mam się z nimi spotkać to choruje przed i po odwiedzinach, ale przynajmniej wiedzą że że mną się nie zaczyna więc nie wracają sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie z tesciowa predzej czy później przerodzi sie w koszmar. Tak jak dziewczyny pisaly,one chca abysmy przede wszystkim dbaly o ich mężów jak o wlasne dzieci,niestety wiekszosc to nawiedzone baby,a najgorsze to te ktore maja samych synów,jedze z piekla rodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Źródłem wszelkich konfliktów teściowa synowa jest syn, jeśli syn postawi jasne granice teściowa odpuści i będzie szanować synową, stwierdzi ze syn jest szczęśliwy. Natomiast gdy syn jest maminsynkiem nic dobrego z takiego układu nie wyjdzie i albo kobieta będzie całe zyciee cierpieć albo odejdzie do faceta z " jajami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ją mieszkam z teściową i ona mi w niczym nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:12 ja uważam że gorsze są mamuśki gdzie są tez córki bo wtedy z mamusia grają w jednej drużynie. Ja tak miałam a teściowa która na synów wie ze gdy zniechęci obie synowe to zostanie sama.Chyba ze trafi jej się nawiedzony synowa i będzie teściowej wchodzić do tyłka kosztem drugiej synowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z obserwacji widzę ze dużo lepiej wychodzi mieszkanie teściowa zięć, niż teściowa synowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo facet to chce mieć spokój , a kobieta chce być Panią w swoim domu . Dwie kobiety nigdy razem się nie dogadać w jednym domu . Ja ani z matką ani z teściowa nie umiem za długo przebywać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I jest konkurencja i zazdrość , kupiliśmy cos my zaraz teściowa też, pomalowaliśmy ściany oni tez chore. " X Boze , myslalam ze tylko u nas tak było. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mieszkałam ani z teściami, ani z rodzicami ale nie wyobrażam sobie mieszkania pod jednym dachem NAWET gdyby nikt się nie wtrącał i nawet przy osobnych piętrach i wejściach. Mam dużą potrzebę prywatności i nie mam ochoty żeby rodzice/teściowie uczestniczyli stale w moim życiu analizując co robię i o której, gdzie jadę, jakie zakupy zrobiłam - nawet jeśli nie powiedzieliby słowa. Mam ochotę swobodnie porozmawiać, spotkać się z przyjaciółmi, bez obaw, że ktoś usłyszy przez okno coś dla niego nieprzeznaczonego. Nie mam ochoty słuchać, czy tupię, biorę kąpiel o północy i wywieszam pranie w niedzielę. Moi rodzice się niby nie wtrącają, ale pchaliby się z pomocą na siłę, robiąc naturalnie wszystko po swojemu. To opcja z gatunku po moim trupie. Jak to powiedział mój kolega "ani się pokłócić, ani nago poganiać" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak teściowa pracuje lub jest na emeryturze ale ma swoje życie, zainteresowania, dba o siebie, to nie będzie zazdrosna o synowa i nie będzie żyła jej zżyciem. Nie będzie z nią rywalizować bo o co skoro obie kochają tego samego człowieka będzie się cieszyć że jej syn jest szczęśliwy ma go blisko i jak będzie miał ochotę to wpadnie do mamy na kawę. Niestety powyższy opis jest rzadkością, zdarza się mam koleżankę która ma taką teściowa pozazdrościć:) mieszkają w jednym domu i się fajnie dogadują ale w większości przypadków wspólne mieszkanie obok czy na piętrze wychodzi bokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe co zrobiłaby teściowa gdyby synowa przyjęła jej postawę, np: Oj, a czemu mama kupiła takie brzydkie zasłony, przecież one tu nie pasują!? A czemu mama tak dużo soli tę zupę, przecież to niesmaczne będzie! Mamo, tata był po bułki, a z jakiej racji? Zakupy to zadanie kobiety, to mama powinna latać po bułki! Ojoj, ale tata coś marnie wygląda, no ale co się dziwić skoro gotujecie taki syf!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz trochę humoru: Dzwoni synowa do teściowej i pyta: S: mamo, a jak dziecko się obsika i w ogóle narobi w pieluchę to kto powinien go umyć, przewinąć i przebrać, ja jako matka czy mamusi syn jako ojciec? T: no wiesz, to ty powinnaś to zrobić! S: aaa, czyli to matki a nie ojca obowiązek, tak? T: tak, zawsze matki. S: to mamusia sie zbiera, bo Zenek, syn mamusi wrócił pijany z imprezy i leży obesrany w przedpokoju! Także biegusiem mamo przyjeżdzaj zeby synka umyć i przebrać, toż to matki obowiązek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tych waszych wypowiedz to wnioskuję, że moja teściowa to skarb.Fakt, że na co dzień nie mieszkamy z teściami, ale teściowa mieszkała u nas chyba z 9 miesięcy, jak wróciłam do pracy i zanim nasze dziecię poszło do żłobka (mieszkamy jakies 150km od siebie, teściowa nie pracuje i po prostu zgodziła się nam pomóc i zająć dzieckiem). Jak się o coś pytałam, to wyrażała swoją opinię, ale zawsze mówiła,że zrobimy jak chcemy. Jak się z mężem pokłóciliśmy, to nigdy się nie wtrąciła i zawsze dyskretnie się ulatniała.To chyba jednak kwestia zdrowego podejścia matek swoich synów do życia.Ja gotowałam lub ona, zależy jak się dogadałysmy - od razu podkreślam, że nie wymagałam tego od niej, to była jej inicjatywa, ona lubi kucharzyć.Myślę, że lepiej z teściową się dogaduję niż z własną matką - z nią to na pewno bym pod jednym dachem nie wytrzymała teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mieszkałam z tesciowa na wstępie przyszła do mnie z tekstem ze mój maz jej daje pieniądze i ona robi zakupy a czy mi da jakiś grosz to ona nie wie ....co do gotowania miało być ze raz jedna raz druga ,ale tesciowa migała się jak się dało wiec zaczelismy gotowac osobno ,ale zawsze był jakiś kwas .Często podjudzała mojego eks meza ze za dużo wydaje ,za mało pracuje ,za mało zarabiam ,zamiast robic czytam książki itp....Były maz niby ryknąć na nia potrafil ,ale z takich pierdoł typu ze wyrzuciła doniczke ze zwiednietym kwiatkiem do ogrodla przed dom ,ale takich spraw żeby nie chodziła nam po pokojach i nie grzebała nigdy załatwić nie umial -postanowiła odejść bo zycie w takiej atmosferze mnie wykańczało .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiś czas mieszkaliśmy z teściem(wdowcem).Typowe sytuacje z naszego życia: -wchodzenie do nas bez pukania,zwłaszcza w weekendy i wolne,z samego rana i tekstem dlaczego jeszcze śpimy - stawanie pod drzwiami i podsłuchiwanie rozmów,w tym telefonicznych,wyciąganie słów z kontekstu i przekonanie ,że na pewno rozmawiało się o nim - obrażanie się o głupstwa,jak małe dziecko, trzeba było za nim chodzić i przepraszać nawet jak racja była po naszej stronie. - czepianie o gotowanie(dlaczego nie gotuję jak św.p. teściowa - czepianie o moje włosy(dlaczego obcięłaś) strój( pytanie do męża dlaczego noszę czerwone ubrania i sukienki),dlaczego odwiózł mnie znajomy, dlaczego sama wychodzę z domu bez jego syna i spaceruję ''jakbym kogoś wyglądała'' ;-)(jak spacerowałam z psem) - pretensje o brak udziału w niedzielnej mszy - dopytywania o życie intymne, o to kiedy będzie dziecko -nie można było zaprosić znajomych,nikogo nawet na głupią kawę bo przychodził,rozsiadywał się przy nas i słuchał o czym się rozmawia albo wtrącał do rozmowy - za wypitą lampkę wina i nie schowany kieliszek,któy zdązył zobaczyć zostałam nazwana pijaczką,która owinęła sobie jego syna wokół palca - a po co tam jedziecie, lepiej w domu byście coś zrobili albo na podwórzu - co kupiłaś,dlaczego takie drogie, a po co c***erfumy... - czemu się codziennie myjesz,marnujesz wodę -(do mnie po pracy ,piątek wieczorem) -lepiej byś się za jakąś robotę wzięła a nie siedzisz i głupoty oglądasz - bez poinformowania nas o tym spraszał gości (swoich kumpli od kielicha) i oczekiwał że ja jako ''baba'' będę ich obchodzić,nosić kanapeczki itp. Powiedziałam mężowi że albo się wyprowadzamy albo koniec naszego małżeństwa. Poskutkowało. Jest kredyt ale sw spokoj i prywatnosc jest bezcenna. A stosunki z tesciem po wyprowadzce nagle się poprawily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×