czy dzwonicie do swoich mężów gdy wychodzą na noc do kolegi?

Sledzisz mnie,ah jak mi milo :-) dobre rady zawsze cenne,a moj maz mnie uwielbia,gdyz nie jestem wredna upierdliwa zilza,ktora nie daje zyc i oddychac ze tak sie wyraze,a co do twojej uwagi,to uwazam ze czlowiek przez cale swoje zycie sie ksztaltuje,ty rowniez pracuj nad soba

Dom to nie hotel, to raz. A dwa - mój maż nigdy nie chleje jak bydlę do urwanego filmu, ZAWSZE jest w stanie wrócić do domu. Na noc nie ma go tylko wtedy jak jest w delegacji. Kiedy wychodzi na miasto ze znajomymi albo na służbowa kolację to nie dzwonię jak nie ma takiej absolutnej konieczności. Mówi przed wyjściem kiedy mniej więcej wróci, jak spotkanie się przeciaga to mi wysyła SMSa i informuje kiedy będzie z powrotem. Tyle.

A moj wychodzi na noc albo na imprezy ze znajomymi. Sam pisze.

11.11 dzięki, pokora zawsze jest w cenie.

Na noc do kolegi mąż wychodzi? :D provo :D

20'46, jedzie 40 km od domu na męską popijawę .

Jakoś w ciągu ostatnich 10 lat nie przypominam sobie żeby mój obecny mąż niewrocil na noc. Owszem wieczór z kumplami itp ale zawsze o której tam w nocy taxi do domu i pada we własnym lozku lub na kanapie ale w domu.

40 km taxi ?

lol, jak on ma do mnie zadzwonić jak po pijaku nie trafia w klawisze:D ja dzwonię i rozmawiam sobie ze wszystkimi. każę poprosić do telefonu te wszystkie lafiryndy, które go podrywają