Odwaga czy głupota a może coś innego?

Wracajałam wczoraj po 12 h pracy busem.W drodze do domu mijam re restaurację .Ide a obok facet wysiada z auta i komuś macha i woła cześć,obejrzałam sie a on mowi ,"to do kolegi"Ok tak myslałam"-mowie i ide dalej.On woła "chodz ze mną na drinka albo piwo",ja mowie"nie dziekuję",i ide dalej.On zabiera auto i dojeżdza do mnie w drodze,namawia żebym wsiadła.Mowi że nigdy nie wsiadam z nieznajomymi On mowi kim jest i kogo zna ,wreszcie wsiadam.Po drodze mowi że jest rozwodnikiem .Podwozi mnie pod dom,ja mowie że mam dzieci i meża,podaję nazwisko mezą pytam czy zna?On mowi że chodził z jego siostrą do klasy.Mowię .Dzuś mowie o tym mężowi a on pyta czemu nie poszłam z nim na drinka.???wtf.mu że ona jest tyle i tyle lat za granicą.On mówi że my jesteśmy prawie jak rodzina.że zna jego siostre dalej.On mowi ze mnie podwiezie,"ja mowie ze dziekuje że sobie zsjsę

Przepraszam za chaotyczną koncowkę.

Wiem że to było nierozsądne.Nigdy nie wsiadam z nieznajomymi do auta zwłaszcza i tej porze.W głowie miała tylko jedno ze gdzieś mnie wywiezie albo coś mi zrobi mimo że na takiego nie wyglądał.Dziś ipiwiadam o tym mężowi a on mowi "trzeba było iść",i ze to pewnie jakiś burak skoro w ogóle zwrócił na mnie uwagę.Pipłakałam się .Za kogo on mnie ma.?Chciałby żebym sobie kogoś znalazła tylko po co jak mamy ślub dom dzieci?.Nigdy go nie zdradziłam ale przez jego postawe stał sie dla mnie obcym i wrogo nastawionym człowiekiem nie ufam mu.Teraz troche żałuję że mu o tym powiedziałam(zawsze o wszystkim mu mówię.Nie potrafie niczego ukrywać.Boje sie że on to teraz wykorzysta i facetowi narobi nieprzyjemnosci.

W sumie to facet wyświadczył mi przysługę bo boje sie chodzić wieczorami i mam daleko z przystanku.