Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żona jestem

dziwie się kobietom w konkubinacie

Polecane posty

Gość gość
No co co,że jesteś z dużego miasta ale nie masz pokory za grosz co widać. Z uroda pewnie też kiepsko, zamiast tu siedzieć to pilnuj mężulka :P:P Życie jest brutalne gwiazdeczko 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to już jest z zacofanymi babami jak nie mają co robić, tylko siedzą, zazdroszczą innym i z nudów wymyślają właśnie takie tamaty :d Co cię obchodzi babolu jak to zyje, z czego żyje, czy ma wdowca, rozwodnika, konkubenta itd :D Swoją psiochą się zajmij i wyjdż z rodzina na spacer :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to mądra kobieta, pisze po prostu prawdę bez ogródek i kolorowania. Już samo słowo konkubina plasuje kobietę na gorszej pozycji w społeczeństwie i tego nie zmienimy. Potem taka ma kilka dzieci z każdym innym konkubentem, jest zaniedbana, zmęczona, pcha ulicą przed sobą wózek z jednym bękartem, drugi za rączkę idzie, trzeci bękart w drodze aż wstyd w ogóle patrzeć na takie sieroty ;/ Często za to z wypasioną komórą w łapie gadając przez nią jak potłuczona, a zasób i jakość słownictwa taka że ma się ochotę zakleić dziób taśmą. To żałosne, bardzo, a i zdarza się, że smutne gdy widać, że kobieta niebrzydka i ogarnięta mogłaby być boginią u boku opiekuńczego i dobrze sytuowanego męża. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:56 Co to za stereotypy, myślisz że kobieta po ślubie nie jest zmęczona, zaniedbana i nie chodzi po ulicy z trójką dzieci tylko dlatego, że jest żoną? Poza tym "konkubina" to tylko słowo, nie zmienia wartości człowieka. Dziś żyję bez ślubu - jestem patologią, jutro będę mężatką - pełnowartościowa kobieta. Taki macie tok myślenia w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazda moze sobie kupic blogoslawienstwo ksiedza i juz jestescie w porzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alesięrozpisałam
Strasznie stereotypowo myślicie. Żyję w konkubinacie prawie 10 lat, z tym samym mężczyzną oczywiście. Nie mam ani jednego dziecka, nie mówiąc już o posiadaniu kilkorga, każdego z innym. Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy oboje plasować się na gorszej pozycji w społeczeństwie. Utrzymujemy partnerskie relacje - nikt nikomu nie usługuje, obowiązkami domowymi dzielimy się po połowie, możemy na siebie liczyć w różnych trudnych sytuacjach życiowych. Jesteśmy też dla siebie po prostu przyjaciółmi - mamy wspólne pasje, lubimy spędzać czas w podobny sposób, mamy zbliżone wartości w życiu. Jesteśmy także oboje niezależni finansowo, zatem żadna strona nie zmusza się do bycia z drugą osobą ze względów bytowych. Jestem kobietą niebrzydką, ogarniętą, zadbaną, nieźle sytuowaną i mam do tego niebrzydkiego, ogarniętego, zadbanego i też nieźle sytuowanego konkubenta - nie widzę w tym absolutnie niczego smutnego. Co do argumentu "mógłby mnie kopnąć w dupę" - mógłby. Ja jego też. Ale właśnie to, że tego nie zrobiliśmy, świadczy o tym, że jesteśmy ze sobą, bo tego chcemy a nie, bo tak łatwiej/prościej/z przyzwyczajenia. Tu tak naprawdę nie chodzi o to, czy formalizujecie swoje związki czy nie. Chodzi o wzajemny szacunek, zaufanie, miłość, przyjaźń, wspólne wartości i spojrzenie na życie. Chodzi o to, że związek nie rozpadnie się dopóty, dopóki obu stronom będzie się chciało dbać o tę drugą osobę - niezależnie od kwestii formalnych. Podsumowując - wszystkim Wam życzę tak udanych związków, jak nasz, niezależnie od tego, czy wybieracie małżeństwa, konkubinaty, wolne związki czy jakąkolwiek formę, która będzie Wam odpowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:24 Dokładnie, a mąż jak będzie chciał kopnąć w du/pę to kopnie. I żaden ślub go nie powstrzyma :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:24 to jesteś wyjątkiem bo takich związków jest jak na lekarstwo przeważnie konkubenci biją dzieci a nawet zabijają dzieci bo to nie jego albo mu przeszkadza a jest jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:24 to jesteś wyjątkiem bo takich związków jest jak na lekarstwo przeważnie konkubenci biją dzieci a nawet zabijają dzieci bo to nie jego albo mu przeszkadza a jest jego xxxx no wlasnie, zamiast sie wyspowiadac wziaz slub przed oltarzem, wtedy pokochaliby dzieci nawet te swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:28 niezupełnie:) bo mężowi zawsze jest ciężej odejść od żony niż od konkubiny, musi się liczyć z gniewem rodziny swojej i żony,z tłumaczeniem się,ze sprawami urzędowymi,biurokracją i woli już tkwić w rodzinie a pukać jakąś na boku niż się rozwieść. A jak nie ma ślubu to łatwo odejść. Przecież nic sobie nie ślubowalismy.. Żegnam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:11 dlatego nie biorą ślubu bo nie będą w stanie zaakceptować obcych z dzieci i zostawiają sobie furtkę. Dlaczego w telewizji wciąż słychać że konkubent pobił dziecko, konkubent zabił dziecko nigdy nie słyszałam "mąż"!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka że te które są mężatkami zawsze będą bronić instytucji ślubu a te które żyją w konkubinacie zawsze będą broniły konkubinatu bo jakie mają wyjście? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alesięrozpisałam
gość 14:08 W moim otoczeniu nie jestem wyjątkiem - wśród naszych znajomych jest wiele par żyjących bez ślubu, jest też wiele małżeństw - w żadnej z nich nie występują patologie o jakich tu piszecie (kopanie w dupę, traktowanie drugiej osoby jak służącej, bicie czy zabijanie dzieci). Ale prawdopodobnie to kwestia środowisk, w jakich się obracamy. gość 14:11 Nie wyobrażam sobie sytuacji tkwienia w związku, w którym jedna strona rani drugą zdradą, ale się nie rozwiodą. Trzy osoby w ten sposób tracą szansę na zdrową relację i budowanie czegoś trwałego w życiu. Zdecydowanie jestem zwolenniczką wariantu, w którym ludzie uczciwie się rozstają, jeśli dochodzą do wniosku, że nie mogą ze sobą dalej być, a dopiero potem wchodzą w nowe relacje. gość 14:12 A jak wytłumaczysz ludzi, którzy nie biorą ślubu, mimo że żadne z nich nie ma dziecka? Nie ma tu problemu nieakceptowania obcego dziecka. gość 14:19 Istnieją też mężatki, które nie mają potrzeby bronić instytucji małżeństwa oraz konkubiny, które nie mają potrzeby bronić instytucji konkubinatu. Są to po prostu szczęśliwe kobiety, które zajmują się własnym życiem i własnymi związkami i mało je obchodzi, co na ten temat sądzą inni ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki: wiesz, to chyba chodzi jednak o to zeby facet jednak nie chciał odejść , bo woli być z tobą, a nie że jakieś odejście jest łatwe lub trochę trudniejsze. Poza tym , jesli facet naprawdę bedzie chciał od ciebie uciec to utrudnianie tylko mocniej rozwali ciebie emocjonalnie , finansowo, czasowo i pewnie gorzej w sumie na tym wyjdziesz jak pójdziecie na udry. wiem coś o tym, pracowałam całe studia w sądzie jako protokolantka przy sprawach rozwodowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musicie się tak irytować, to jest forum, i wolne pole do wypowiadania swojej opinii. Hyde Park po polsku. Jeżeli komuś nie pasuje temat, niech z niego wyjdzie. Osobiście uważam, że małżeństwo chroni kobietę i jej dzieci pod względem prawnym. Nie urodzilabym dziecka będąc w konkubinacie. I nie o to chodzi, czy się ludzie rozwodzą , czy nie, ale o jasne uczciwe intencje mężczyzny wobec swojej kobiety. Konkubina- dobra do łóżka, a nie dość dobra by być żoną? Współczuję takim kobietom, to upokarzające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.06 Aleś gluuupia,aż żal patrzeć i czytać. Masz we łbie tak naj****e jak cyganka w tobolku. Groteska poprostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja żyje w konkubinacie i to j nie chcę brać ślubu! Jest mi to zbędne! Jestem kobietą, czy tam konkubiną jak wolicie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baba ma więcej praw w sądzie, dziecko po rozwodzie, alimenty. Nic dziwnego, że tak suki ciągnie do ślubu. :D A zdesperowani samce podpisują, bo chcą zamoczyć. Ale po ślubie nie ma seksu, jest coraz rzadziej. :D HAHAHAHA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w dzisiejszych czasach kiedy to kobiety mają swój majątek małżeństwa zwyczajnie się nie opłacają chyba że jest rozdzielność majątkowa ile to się słyszy że mąż zadłużył a żona musi długi spłacać albo jeszcze się powiesi i żonka sama zostaje z ręką w nocniku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do konkubin-facet nie chce brać z wami ślubu bo nie chce mieć zobowiązań,wciąż ma nadzieję że trafi na tę jedyną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie wierzy kobietom że to one nie chcą ślubu,ja też w to nie wierzę. Gdyby wasz konkubent przyszedł do was z bukietem róż i pierścionkiem w pudełeczku od razu z radości byście się rzuciły na szyję ,niestety tak to jest że kobieta nie oświadcza sięmężczyźnie tylko musi czekać aż mężczyzna się oświadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo Polska jest krajem stereotypów jest krajem tradycji i nikt nigdy tego nie zmieni choćby nie wiem co! Konkubenci zawsze będą wytykani palcami i obgadywani, nikt tego w oczy nie powie ,ale za plecami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawdę mówiąc to łatwiej się rozstać po latach będąc małżeństwem niż żyjąc w konkubinacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa333333
a mi nawet koło grubej d u p y nie lata, kto co mówi mi za plecami i przed plecami też żyję sobie lat... naście w szczęśliwym konkubinacie i możecie mi naskoczyć wszyscy mądrzy inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×